Mahamadou Bah – strzelec wyborowy!

W meczu 5. kolejki IV ligi piłkarze Mrągowii Mrągowo wygrali z wiceliderem tabeli – Granicą Kętrzyn 3:0 (1:0). Wszystkie gole w derbowym spotkaniu dla „żółto-czarnych” zdobył Mahamadou Bah.


W 17. minucie Damian Glinka wycofał piłkę do Eryka Koska, który momentalnie uderzył tuż obok dalszego słupka. Siedem minut później Piotr Błędowski zagrał na lewo do Wiktora Bojarowskiego, ten minął Bartłomieja Czerniakowskiego i z linii pola karnego strzelił tuż obok bramki. W 28. minucie na stadionie przy Mrongowiusza 1 wybuchła radość. Błędowski zagrał diagonalnie do Glinki, ten dośrodkował futbolówkę w pole karne, doszedł do niej Mahamadou Bah i strzałem z głowy umieścił w siatce. W 33. minucie na strzał z dalszej odległości zdecydował się Łukasz Swacha-Sock, jednak Marcin Marszałek nie dał się zaskoczyć. Dwie minuty później Tomasz Bobrowski piętą zagrał piłkę do Seweryna Strzelca, ten oddał mocny strzał, który na korner wybił golkiper „żółto-czarnych”. W 42. minucie po zamieszaniu w polu karnym futbolówka trafiła do Baha, napastnik Mrągowii strzelił na bramkę, ale Mateusz Papliński był na posterunku.


Dziewięć minut po przerwie groźnie z 30 metrów na bramkę Granicy uderzył Piotr Wypniewski i tylko dobra postawa golkipera gości uchroniła kętrzynian przed stratą gola. Kolejny raz Wypniewski swojej szansy spróbował w 68. minucie, jednak tym razem futbolówka poleciała obok słupka. W odpowiedzi z rzutu wolnego z 20 metrów uderzał Łukasz Swacha-Sock, ale z silnym strzałem lidera kętrzyńskiej drużyny poradził sobie Marszałek. W 77. minucie Mateusz Barszczewski odebrał piłkę Maciejowi Kotarbie, zagrał na krótko z Wypniewski, po czym popędził z futbolówką w stronę kętrzyńskiej bramki. Następnie zagrał prostopadle do Baha, a ten precyzyjnym strzałem w dalszy róg bramki nie dał najmniejszych szans Paplińskiemu i po raz drugi w tym meczu go pokonał. Kropkę nad „i” postawił trzy minuty przed końcem spotkania nie kto inny jak Bah. Rafał Kudlak zagrał długą piłkę do napastnika „żółto-czarnych”, minął się z nią Czerniakowski, Bah założył „dziurę” Kotarbie i przy bliższym słupku wpakował futbolówkę do siatki. W ostatniej akcji spotkania Kacper Walendykiewicz zagrał piłkę do Wiktora Abramczyka, ten zwiódł Kotarbę, po czym strzelił na bramkę, ale Papliński końcówkami palców wybił futbolówkę na rzut rożny.


DZIĘKUJEMY KIBICOM ZA WSPARCIE I LICZNE PRZYBYCIE NA MECZ!

Bardzo się cieszymy z wygranej 3:0. Zatrzymaliśmy Granicę, która do tej pory nie przegrała. Jak zwykle będę miał dużo uwag do gry, bo nie wyglądało to do końca tak jak powinno. Natomiast trzeba powiedzieć, że przeciwnik wysoko postawił poprzeczkę. My natomiast byliśmy w tym meczu cierpliwi, nie podpalaliśmy się, szukaliśmy swoich szans. IV liga się wyrównuje. Takiej przewagi jak w poprzednim sezonie nie będziemy mieli nad zespołami. Musimy się do tego przyzwyczaić, że czasami „pocierpimy” w obronie, rozsądnie się pobronimy, żeby wyprowadzić kontrę. Brawo dla chłopaków za walkę i zaangażowanie w tym meczu, „Juniorowi” za skuteczność. Pracujemy i jedziemy dalej – mówił po meczu trener Mariusz Niedziółka.


Mrągowia: 1. Marcin Marszałek – 8. Kamil Skrzęta, 44. Wiktor Abramczyk, 69. Rafał Kudlak – 6. Damian Glinka, 31. Piotr Błędowski, 11. Piotr Wypniewski (83, 99. Kacper Walendykiewicz), 22. Wojciech Żęgota – 14. Eryk Kosek (78, 19. Dawid Pietkiewicz), 9. Mahamadou Bah (89, 15. Krzysztof Jaskólski), 77. Wiktor Bojarowski (64, 10. Mateusz Barszczewski).

Rozpędzona Granica zawita w Mrągowie

fot. Granica Kętrzyn

W sobotę (4 września) o godzinie 16:00 piłkarze Mrągowii Mrągowo zagrają na własnym boisku z rozpędzonym wiceliderem rozgrywek – Granicą Kętrzyn.


Podopieczni Adam Fedoruka do tej pory zdobyli 10 punktów, co dają trzy zwycięstwa i jeden remis. Kętrzynianie na początku nowej kampanii są niezwykle bramkostrzelnym zespołem, a najlepszym obecnie strzelcem w drużynie jest Tomasz Bobrowski, zdobywca trzech goli. Z bardzo dobrej strony prezentuje się także defensywa Granicy, na czele z czołowym golkiperem w lidze – Mateuszem Paplińskim. Nie można przejść obojętnie wobec formy Łukasza Swachy-Socka, wybranego przez trenerów w tym sezonie już dwukrotnie do najlepszej „11” kolejki.


Spotkanie poprowadzi Damian Kossakowski z Bartoszyc, na liniach pomagać mu będą Jacek Makowski i Michał Pereszczako.


ZAPRASZAMY WSZYSTKICH KIBICÓW DO PRZYBYCIA NA STADION I WSPARCIA NASZEJ DRUŻYNY!

Niedziółka: Concordia wygrała zasłużenie

Po spotkaniu z Concordią Elbląg rozmawialiśmy z trenerem Mariuszem Niedziółką.


Katastrofalne błędy, po których tracimy bramki. Takie, które nie powinny przydarzać się na czwartoligowym poziomie. Jak trener to widzi?

Zgadza się. Spróbowaliśmy w tym meczu innych rozwiązań niż zawsze, trochę z musu i okazało się, że nie do końca były to rozwiązania trafione. Muszę to wziąć na swoje barki. Po stracie trzeciej bramki zaczęliśmy lepiej się prezentować. Po pewnych zmianach personalnych i w ustawieniu, ten mecz z naszej strony zaczął wyglądać lepiej. W drugiej połowie zdecydowanie próbowaliśmy naciskać. Mieliśmy swoje sytuacje, ale zabrakło nam piłkarskiej jakości. Szkoda sytuacji „Juniora”, tuż po przerwie, bo mogło być 2:3. Mogliśmy złapać kontakt i wtedy może potoczyłoby się to wszystko inaczej. Jednak obiektywnie trzeba na to spojrzeć i przyznać, że Concordia była dojrzalszym zespołem. Posiadali większą kulturę gry i mieli więcej jakości. Piłka im nie przeszkadzała i nie podskakiwała tak jak nam. Wygrali ten mecz zasłużenie. Natomiast my musimy pracować dalej. Takie mecze pokazują ile nam brakuje do tych lepszych. To dla chłopaków nauka. Trzeba już zapomnieć o minionym sezonie. Trzeba pracować na treningach i stawać się coraz lepszym. Muszę wyciągnąć po tym spotkaniu mądre wnioski, ale też każdy z zawodników indywidualnie musi to zrobić. Bez tego nie pchniemy do przodu i nie będziemy się rozwijać.


Wystawiłby trener taką samą „jedenastkę” drugi raz?

Na tę chwilę nie. Jednak ja nikogo nie skreślam. Może dla niektórych było za wcześnie na pewne rzeczy i to miało odzwierciedlenie w pierwszej połowie. Natomiast też poniekąd byliśmy zmuszeni tak zagrać, bo zabrakło kilku zawodników. Nie mieliśmy tego pełnego komfortu w obronie, ale też nie chciałem i nie mogłem wszystkiego „wyrzucić” od razu, bo później zostalibyśmy bez możliwości manewru. Poza tym chłopaki pracują i starają się na treningach, aby dostać tę szansę. Widać było, że jeszcze im czegoś brakuje. Ale ja nie zamierzam nikogo krytykować. Jesteśmy drużyną – razem wygrywamy i razem przegrywamy. W następnym spotkaniu być może wejdą i dołożą coś pozytywnego, strzelą bramkę. Do końca też nie jest dla nich proste złapać nasz system grania, nad którym pracujemy od zimy. Widać, że dla niektórych sprawia to jeszcze problemy.

Mrągowia gorsza od Concordii

Piłkarze Mrągowii Mrągowo okazali się gorsi od Concordii Elbląg i przegrali w ligowym spotkaniu 1:4 (1:3). Honorowego gola dla „żółto-czarnych” zdobył Mahamadou Bah, dla rywali trafili Szymon Drewek, Sebastian Tomczuk, Patryk Wieliczko i Mariusz Pelc.


Od początku spotkania inicjatywę na boisku osiągnęli elblążanie. W 2. minucie Radosław Bukacki dośrodkował piłkę w pole karne, najwyżej wyskoczył do niej Patryk Wieliczko, uderzył ją z głowy, ale Adrian Orzeł pewnie interweniował. Siedem minut później tym razem Bukacki wrzucił futbolówkę z rzutu rożnego, a niepilnowany w „szesnastce” Szymon Drewek skierował ją z głowy do siatki. Kolejnego gola Concordia strzeliła w 17. minucie, którego zdobył z… 70 metrów Sebastian Tomczuk. Obrońca zagrał długą piłkę do Mariusza Pelca, a ta przelobował wychodzącego z bramki Orła i wpadła do bramki. Jedenaście minut później mrągowianie stracili trzeciego gola. Adam Skierkowski zagrał futbolówkę do Wieliczki, ten ograł Macieja Sulikowskiego, po czym oddał silny strzał na bramkę. Piłkę przed siebie odbił Orzeł, ponownie doszedł do niej zawodnik rywali i tym razem skutecznie skierował do siatki. W 33. minucie Mahamadou Bah uderzył zza pola karnego, ale Kacper Leszczyński nie miał problemów ze skuteczną interwencją. Sześć minut później Piotr Błędowski przejął piłkę w środkowej strefie boiska, zagrał do Mateusza Barszczewskiego, który odegrał na lewo do Wojciecha Żęgoty, ten dośrodkował futbolówkę w pole karne, gdzie Bah wygrał pojedynek w powietrzu z Tomczukiem i strzałem z głowy skierował ją do bramki. Chwilę później swoją okazję miał Mariusz Pelc, jednak zamiast podać lepiej ustawionemu koledzy, zdecydował się na strzał z 16 metrów, który był zbyt lekki, aby zaskoczyć Orła.


Drugą połowę mrągowianie rozpoczęli z animuszem i w ciągu pierwszych pięciu minut stworzyli sobie trzy dobre okazje do zdobycia gola. Najpierw minimalnie obok słupka uderzył strzałem z głowy Bah. Następnie, po dobrym dograniu od Błędowskiego, napastnik „żółto-czarnych” minimalnie chybił. Aż wreszcie Leszczyński dobrze interweniował po strzale zza „szesnastki” Błędowskiego. Kolejny raz golkipera Concordii Błędowski sprawdził w 60. minucie, ale i tym razem bez efektu bramkowego. Trzy minuty później swoją szansę miał Mariusz Pelc, który po dośrodkowaniu od Wieliczki, strzelił z głowy minimalnie nad poprzeczką. W 75. minucie w okolicach własnego pola karnego piłkę stracił Eryk Kosek, przejął ją Wieliczko, oddał mocny strzał na bramkę. Orzeł odbił futbolówkę, doszedł do niej Mariusz Pelc i wpakował do bramki. Cztery minuty później po raz kolejny świetnie w elbląskiej bramce spisał się Leszczyński, tym razem parując na rzut rożny mocny strzał zza pola karnego Baha. Tuż przed końcem spotkania w znakomitej sytuacji znalazł się Michał Błaszczyk, ale z bliskiej odległości strzelił wysoko nad bramką.


Mrągowia: 12. Adrian Orzeł – 99. Kacper Walendykiewicz (46, 19. Dawid Pietkiewicz), 3. Maciej Sulikowski (31, 11. Piotr Wypniewski), 44. Wiktor Abramczyk ŻK, 69. Rafał Kudlak, 22. Wojciech Żęgota – 18. Adam Bognacki, 31. Piotr Błędowski, 10. Mateusz Barszczewski (84, 15. Krzysztof Jaskólski) – 9. Mahamadou Bah, 14. Eryk Kosek ŻK.

Z Concordią w Starym Polu

fot. Anna Dembińska

W meczu 4. kolejki IV ligi piłkarze Mrągowii Mrągowo zagrają na wyjeździe z Concordią Elbląg. Spotkanie zostanie rozegrane w sobotę (28 sierpnia) o 17:00 w oddalonym o 20 km od Elbląga Starym Polu.


Podopieczni Krzysztofa Machińskiego w trzech dotychczas rozegranych spotkaniach zdobyli siedem punktów, co daje im trzecią pozycję w ligowej tabeli. Do tej pory wygrali z Zatoką Braniewo (2:0) i Błękitnymi Orneta (6:1) oraz bezbramkowo zremisowali z rezerwami Olimpii Elbląg. Najskuteczniejszym zawodnikiem Concordii jest Sebastian Tomczuk, który bramkarzy rywali pokonywał dwukrotnie. Latem w elbląskim zespole pozostali wszyscy kluczowi zawodnicy, którzy stanowili o sile drużyny w III lidze. Dodatkowo Concordię wzmocnili m.in. ograni na wyższym poziomie – Sebastian Tomczuk, Adam Skierkowski, Radosław Kruczkowski czy Michał Lewandowski.


Spotkanie poprowadzi Wojciech Trochim z Królikowa, na liniach pomagać mu będą Tomasz Trochim i Jakub Grembocki.

Udane rozpoczęcie nowej kampanii w domu

Drugie zwycięstwo w nowym sezonie odnieśli zawodnicy Mrągowii Mrągowo. Tym razem „żółto-czarni” wygrali na własnym boisku z MKS-em Korsze 1:0 (1:0). Zwycięskiego gola zdobył pięknym strzałem z dystansu Kamil Skrzęta.


Przed meczem odbyła się miła uroczystość – zarząd klubu pogratulował Wojciechowi Żęgocie z okazji ślubu.


Spotkanie idealnie rozpoczęło się dla podopiecznych Mariusza Niedziółki. W 5. minucie Piotr Błędowski zagrał piłkę do Kamila Skrzęty, a ten pięknym strzałem z 25 metrów umieścił futbolówkę w siatce. Trzynaście minut później piłkę przejął Eryk Kosek, zagrał na wolne pole do Mateusza Barszczewskiego, ten strzelił jednak obok słupka. Chwilę potem, po wybiciu futbolówki przez Kamila Kotkowskiego, Rafał Kudlak zagrał ją głową do przodu, ta minęła linię obrony, dopadł do niej Kosek, znalazł się w sytuacji sam na sam z golkiperem rywali, ale strzelił tuż obok dalszego słupka. W 24. minucie mocno zza „szesnastki” uderzył Piotr Wypniewski, jednak futbolówka nie wpadła do siatki. Tuż przed przerwą szybki kontratak Mrągowii rozpoczął Damian Glinka, zagrał do Barszczewskiego, ten na lewej stronie uruchomił Wojciecha Żęgota. Wahadłowy mrągowian dośrodkował piłkę w pole karne, doszedł do niej Mahamadou Bah, lecz jego strzał głową był minimalnie niecelny.


Druga część spotkania to nie najlepsza gra obu zespołów, było w niej dużo błędów i niedokładności. W 51. minucie Rafał Kudlak zagrał wprost do… Bartosza Rzeźnika, który oddał mocny strzał, ale pewnie w bramce mrągowian spisał się Adrian Orzeł. W odpowiedzi z około 30 metrów uderzył Błędowski, a piłka poleciała minimalnie obok słupka. W 61. minucie źle zagraną przez Wypniewskiego futbolówkę przejął Rzeźnik i strzelił minimalnie obok słupka. Trzy minuty później swojej szansy próbował Kosek, ale Kotkowski nie miał problemów z interwencją po jego uderzeniu. W 73. minucie Błędowski zagrał piłkę do Skrzęty, który przebiegł z nią kilka metrów, po czym huknął tuż obok bramki. Tuż przed końcem spotkania swoją szansę miał jeszcze Błędowski, kiedy po zagraniu od Kacpra Walendykiewicza, futbolówka po jego strzale trafiła w słupek.

Mecz mogliśmy zamknąć w pierwszych 20 minutach, a musieliśmy walczyć o trzy punkty do samego końca, mimo że Korsze na przestrzeni całego meczu żadnej klarownej sytuacji nie stworzyły. Natomiast były dośrodkowania, rzuty rożne i wolne, a to zawsze jest bezpieczeństwo, że coś się może wydarzyć. My graliśmy przeciętny mecz. Widzę, że był problem po 120 minutach w środku tygodnia w pucharze. Nie było świeżości i tempa, było nam trudno. Trzeba docenić, że mimo to że nie byliśmy dobrze dysponowani, ten mecz wygraliśmy i zdobyliśmy trzy punkty. Dużo pracy przed nami – widać, że brakuje płynności, trochę fizycznej świeżości. Na pewno musimy zwrócić na to uwagę. Przed nami bardzo trudny wyjazd do Elbląga i teraz się na tym koncentrujemy – mówił po meczu trener Mariusz Niedziółka.


Mrągowia: 12. Adrian Orzeł – 8. Kamil Skrzęta, 44. Wiktor Abramczyk, 69. Rafał Kudlak – 6. Damian Glinka (69, 99. Kacper Walendykiewicz), 11. Piotr Wypniewski (76, 19. Dawid Pietkiewicz), 31. Piotr Błędowski, 22. Wojciech Żęgota – 14. Eryk Kosek, 9. Mahamadou Bah, 10. Mateusz Barszczewski.

Po raz pierwszy w sezonie u siebie

W sobotę (21 sierpnia) o godzinie 16:00 po raz pierwszy przed własną publicznością zaprezentują się piłkarze Mrągowii Mrągowo. „Żółto-czarni” zmierzą się w ramach 3. kolejki IV ligi z MKS-em Korsze.


Podopieczni Aleksandra Lipowskiego sezon rozpoczęli od porażki z Błękitnymi Orneta 0:3, by w następnej serii gier pokonać silną drużynę rezerw Olimpii Elbląg 3:1, po dwóch golach Tomasza Ożgi i trafieniu z rzutu karnego Krzysztofa Piwiszkisa. Latem w Korszach po raz pierwszy od dawna pozyskano zawodników z zewnątrz m.in. Macieja Jarguza (Pisa Barczewo), wspomnianego wcześniej Ożgę (Jurand Barciany) oraz dwóch zawodników Victorii Bartoszyce – Bartosza Rzeźnika i Kamila Wardę.


Spotkanie poprowadzi Miłosz Karbowski z Kruklanek, na asystentów wyznaczono Rafała Śniadacha i Błażeja Głowackiego.

WPP: 120 minut dla Mrągowii

fot. Wiesław Nosowicz

Piłkarze Mrągowii Mrągowo wygrali po dogrywce 3:2 (0:1, 2:2, 3:2) w Wojewódzkim Pucharze Polski z ligowym rywalem Błękitnymi Pasym i awansowali do dalszej fazy rozgrywek. Gole dla „żółto-czarnych” w tym meczu zdobywali Kamil Skrzęta, Piotr Błędowski (z karnego) i Mahamadou Bah, dla przeciwników dwukrotnie trafił Jakub Kulesik, w tym raz z „jedenastki”.


W porównaniu do spotkania ligowego sprzed trzech dni trener Mariusz Niedziółka zdecydował się na cztery zmiany w składzie, od początku zagrali Adrian Orzeł, Kacper Walendykiewicz, Piotr Wypniewski i Wojciech Żęgota.


W 8. minucie Piotr Wypniewski dośrodkował piłkę z rzutu rożnego, doszedł do niej Eryk Kosek, uderzył z głowy, jednak kapitalna interwencja Pawła Brzozowskiego uratowała gospodarzy przed stratą bramki. Kolejną sytuację „żółto-czarni” stworzyli sobie siedemnaście minut później. Wypniewski zagrał w tempo do Mateusza Barszczewskiego, ten w dobrej sytuacji strzelił jednak w środek bramki i golkiper rywali wybił futbolówkę na korner. Piłkę z narożnika dośrodkował Wypniewski, najwyżej wyskoczył Kacper Walendykiewicz i po jego uderzeniu z głowy futbolówka trafiła w poprzeczkę. W 34. minucie Brzozowskiego z rzutu wolnego z 20 metrów próbował zaskoczyć Wypniewski, ale golkiper gospodarzy skutecznie interweniował. Za moment, po kolejnym dośrodkowaniu Wypniewskiego z rzutu rożnego, do piłki w „szesnastce” najwyżej wyskoczył Kamil Skrzęta, jednak uderzył z głowy tuż obok słupka. W 39. minucie Błękitni wyszli na prowadzenie, gola zdobył Jakub Kulesik, który wkręcił futbolówkę do bramki bezpośrednio z rzutu rożnego. Tuż przed końcem pierwszej części gry swojej szansy próbował jeszcze Eryk Kosek, jednak w dobrej sytuacji strzelił wprost w bramkarza.


Po przerwie „żółto-czarni” jeszcze bardziej starali się podkręcić tempo i przechylić szalę na swoją korzyść. W 55. minucie piłkę w środkowej części boiska przejął Wiktor Abramczyk, zagrał do Wypniewskiego, który odegrał do Piotra Błędowskiego, ten oddał jednak minimalnie niecelny strzał. Trzy minuty później mrągowianie przeprowadzili szybką akcję, Kosek z prawej strony boiska dorzucił futbolówkę w pole karne, doszedł do niej Barszczewski, jednak strzelił wprost w Rafała Miarę. Chwilę potem piłkę z prawej strony boiska w „szesnastkę” dograł Walendykiewicz, najwyżej wyskoczył Skrzęta i strzałem z głowy doprowadził do wyrównania. Następnie, w odstępie 120 sekund, „żółto-czarni” mieli dwa rzuty karne, które wywalczył Kosek. Pierwszą „jedenastkę” pewnie wykorzystał Błędowski, przy drugiej piłka poleciała nad poprzeczką. W 66. minucie gospodarze wywalczyli rzut karny, a jego pewnym egzekutorem był Kulesik, który doprowadził do wyrównania. Podopieczni Mariusza Niedziółki po tym golu szukali swoich kolejnych okazji, jednak w 81. minucie Barszczewski strzelił obok słupka. Najlepszą szansę miał trzy minuty przed końcem Wypniewski, kiedy piłkę po jego strzale z linii bramkowej wybił Dawid Mikulak. Dwukrotnie na bramkę Miary uderzał także Dawid Pietkiewicz, ale bez efektu bramkowego. W regulaminowym czasie gry padł remis 2:2, więc sędzia zarządził dogrywkę.


Dodatkowe 30 minut to znacząca przewaga Mrągowii. W 95. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego przez Pietkiewicza, Skrzęta strzelał z głowy minimalnie obok bramki. Następnie na bramkę gospodarzy uderzał Pietkiewicz, ale za każdym razem minimalnie obok słupków. W 103. minucie Miara kapitalnie interweniował po mocnym uderzeniu z bliskiej odległości Wypniewskiego. Chwilę potem zapanowała radość w obozie „żółto-czarnych”. Arkadiusz Sokołowski popełnił błąd we własnej „szesnastce”, futbolówkę przejął Wypniewski i wystawił ją do Mahamadou Baha, a ten precyzyjnym strzałem posłał piłkę do siatki. W 112. minucie na strzał z 30 metrów zdecydował się Błędowski, jednak Miara po raz kolejny pewnie obronił.


W kolejnej rundzie piłkarze Mrągowii Mrągowo otrzymają najprawdopodobniej wolny los, który w tej serii gier przypada jedenastu najwyżej sklasyfikowanym zespołom.


Mrągowia: 12. Adrian Orzeł – 8. Kamil Skrzęta, 44. Wiktor Abramczyk ŻK, 66. Rafał Kudlak ŻK – 6. Damian Glinka (80, 7. Dawid Pietkiewicz), 31. Piotr Błędowski, 11. Piotr Wypniewski (106, 77. Wiktor Bojarowski), 22. Wojciech Żęgota – 2. Kacper Walendykiewicz ŻK (59, 9. Mahamadou Bah ŻK), 14. Eryk Kosek, 10. Mateusz Barszczewski.