Autor: Misiek

Uroczyste zakończenie wspaniałego sezonu!

W piątek w „Dzikich Historiach” w Młyniku odbyło się uroczyste zakończenie sezonu 2020/2021 Mrągowii Mrągowo. Uczestniczyli w nim m.in. Marszałek Województwa Gustaw Marek Brzezin, Burmistrz Mrągowa Stanisław Bułajewski oraz jego zastępca Tadeusz Łapka, Wójt Gminy Mrągowo Piotr Piercewicz, Prezes Klubu Jan Łuński oraz pozostali Wiceprezesi i członkowie zarządu klubu, Prezes MSG Stanisław Brodowski oraz liczne grono sponsorów klubu.

Gratuluje całej drużynie – trenerowi i zawodnikom fantastycznego wyniku w minionym sezonie. To naprawdę fajne osiągnięcie na 55-lecie klubu. Swoją postawą na boisku udowodniliście wielką piłkarską wartość. Dzięki Mrągowii, Mrągowo zyskało wspaniałą reklamę i promocję nie tylko w województwie, ale i w całej Polsce. Jeszcze raz gratuluje – mówił Marszałek Województwa Gustaw Marek Brzezin.


Poniżej prezentujemy komunikat klubu:


Za nami fantastyczny sezon 2020/2021 w wykonaniu Mrągowii Mrągowo. Jeszcze w historii klubu drużyna seniorów nie zdobyła 78 punktów w jednym sezonie. Taka zdobycz punktowa dała nam wicemistrzostwo ligi w bardzo silnych rozgrywkach!


Na sukces złożyło się wiele czynników:

  • – doskonały klimat w klubie,
  • – bardzo dobry trener Mariusz Niedziółka,
  • – ciężka praca zawodników i trenera,
  • – wsparcie Urzędu Miasta,
  • – wsparcie sponsorów,
  • – wsparcie Klubu Kibica na czele z Marcinem Szokiem i Stanisławem Jankowskim,
  • – dobra współpraca Prezesów i całego zarządu klubu,
  • – dobra współpraca sekretarza i kierownika drużyny z zarządem, trenerem i WMZPN,
  • – wzorowa współpraca Prezesa Jana Łuńskiego z Urzędem Miasta, sponsorami oraz wszystkimi firmami wspierającymi sport,
  • – wzorowa praca opieki medycznej Pani Elżbiety Prokopowicz.


Wszystkim wymienionym bardzo serdecznie dziękujemy – zarząd klubu MKS Mrągowia Mrągowo.


Niedziółka: Wynik Mrągowii to zasługa zawodników

Sezon 2020/2021 w wykonaniu Mrągowii Mrągowo podsumowaliśmy z trenerem Mariuszem Niedziółką.

Trenerze wielkie gratulacje, słowa uznania i szacunek za wyniki w sezonie 2020/21. Wicemistrzostwo IV ligi wiele znaczy dla naszego klubu.

Na pewno jest to spory sukces. Tym bardziej, że przed sezonem mieliśmy sporo kłopotów i miejsce w górnej połowie tabeli byłoby uznane za sukces. Udało się szybko z chłopaków zrobić zespół i tym brylowaliśmy w lidze. Pokazaliśmy, że Mrągowia była znaczącą siłą i pod koniec wszyscy musieli się z nami liczyć. Na pewno to jest sukces i z tego się cieszymy. Natomiast też wiemy, że to jest nowe wyzwanie. Zupełnie inaczej przeciwnicy będą traktować nas w nowym sezonie i też będziemy musieli się z tym zmierzyć.


Czuje trener dumę i satysfakcję z dokonań Mrągowii w tym sezonie?

Oczywiście. To tak naprawdę wielka zasługa chłopaków, którzy ciężko pracowali na ten wynik. Ja mogę ich tylko określać w samych superlatywach. Bardzo wysoka frekwencja na treningach, duże zaangażowanie, bardzo mi się miło i przyjemnie pracowało z tą grupą. Myślę, że każdy trener chciałby mieć tak zaangażowaną grupę zawodników na treningach.


Zgodzi się trener ze stwierdzeniem, że „ciężka praca popłaciła”? Na treningach nie było na pewno lekko i przyjemnie. W meczach to procentowało. Szczególnie w końcowych fragmentach.

„Im więcej potu na treningach, tym mniej w boju” – takie troszeczkę wyświechtane powiedzenie, zaciągnięte z wojska. Ale to jest prawda, często w tych ostatnich fragmentach meczu potrafiliśmy dogonić przeciwnika albo przechylić szale na swoją korzyść, to właśnie jest efekt tej pracy. I tego, że chłopcy chcieli pracować. To jest najważniejsze, bo bez ich zaangażowania niczego by nie było.


Zimą zmienił trener ustawienie, co było tego przyczyną? Trzeba jednak przyznać, że drużyna dobrze funkcjonowała w nowym systemie. Ponadto Mrągowia zdobyła tytuł najlepszej defensywy w lidze.

To fajnie wyróżnienie. Zważywszy na fakt, że ta gra defensywna wcześniej nie wyglądała do końca tak jak chcieliśmy. Zresztą podkreślaliśmy zimą, że to jest ten punkt, nad którym musimy pracować. Jestem bardzo zadowolony jako trener, że tak się stało jak sobie założyliśmy, bo to jest trudne zadanie. Zwłaszcza, że byliśmy przede wszystkim drużyną zorientowaną na atakowanie. Summa summarum okazało się, że to nam się opłaciło. Jeżeli chodzi o styl gry, to była to analiza potencjału naszych zawodników. Stwierdziłem, że mamy środkowych obrońców, którzy są w stanie w tym systemie sobie poradzić. Rzadkością jest w IV lidze trójka środkowych obrońców potrafiąca dobrze grać w piłkę. To był nasz klucz, tym potrafiliśmy robić sobie przewagę, stwarzać sytuacje. Środkowi obrońcy często zdobywali bramki, często zaliczali asysty i z tym przeciwnicy najbardziej nie potrafili sobie poradzić. To było naszą siłą.


Wielu mówi, że wykrzesał trener z tych zawodników już maksimum. Więc zapytam czy widzi trener jeszcze rezerwy w zespole?

Z tym maksimum to bym nie przesadzał. Oczywiście „sufit” gdzieś jest. Myślę, że oni mogą zagrać lepiej, jeszcze jako drużyna możemy lepiej funkcjonować. Ale każdy z nich indywidualnie też. Natomiast są pewne ograniczenia związane z tym, że jesteśmy drużyną amatorską. Wiadomo nie będziemy robić 5 czy 6 jednostek w tygodniu, bo nie mamy odnowy biologicznej, żeby można było w coś takiego pójść. Dodatkowo chłopaki pracują, uczą się. Natomiast jest to w większości młody zespół i jeszcze większość z nich nie weszła w ten optymalny wiek piłkarski. Oni mogą cały czas się rozwijać, więc to tylko od nich zależy czy będą chcieli. Myślę, że wielu z nich jest na tyle ambitnych, że gdzieś tam jeszcze marzy, żeby zrobić krok do przodu. Żeby pójść do ligi wyżej. Na razie chcą się rozwijać w Mrągowii, mam nadzieję, że to pozwoli nam jako drużynie zrobić jeszcze krok, a wtedy może będzie łatwiej chłopakom się wypromować i przejść do lepszych drużyn, do wyższych lig.

W moim odczuciu najlepsze spotkanie drużyna zagrała z Polonią Lidzbark Warmiński. Kompletnie zdominowaliśmy rywali, świetnie funkcjonowaliśmy jako zespół. A jakie jest trenera zdanie? Który mecz zapadł w pamięci?

Na pewno było kilka takich meczów w przeciągu całego sezonu. Zaczynając od spotkania z Jeziorakiem u siebie, kiedy po porażce z Pasymiem już wielu postawiło na Mrągowii krzyżyk. Że nie będzie się liczyła, że będzie słabym zespołem w tych rozgrywkach. My potrafiliśmy zawsze groźnego Jezioraka pokonać 4:1. Natomiast później na pewno takim meczem „come back’iem”, to był Mazur Ełk. Przegrywaliśmy 0:2, a jednak potrafiliśmy pokazać charakter. To są takie momenty, kiedy drużyna dostaje kopa, kiedy zaczyna wierzyć, że nie ma sytuacji niemożliwych. Trzeba zawsze do ostatniej minuty dążyć do zwycięstwa. Ja to im zawsze powtarzam, jednak jak zawodnik tego dotknie, sam się przekona, to wtedy zaczyna w to wierzyć, wtedy to staje się jasne.

Ten mecz z Polonią był ważny, bo to był bezpośredni przeciwnik do czołowych miejsc. Starcie gigantów tej ligi. Tutaj na początku spotkania mieliśmy drobne problemy, jednak później potrafiliśmy na to odpowiedzieć. Zdominowaliśmy rywali, którzy nie potrafili sobie poradzić z tym jak graliśmy. Udanie zrewanżowaliśmy się za spotkanie z rundy jesiennej. To było zwycięstwo, które podsumowywało naszą ciężką pracę w okresie zimowym. Aczkolwiek po nim w niektórych głowach pojawiło się to, że już jesteśmy tacy wspaniali, że później przyszły dwie porażki. „Zimny prysznic” spowodował, że straciliśmy szanse na pierwsze miejsce.

Później był ten następny mecz, o którym chciałem powiedzieć. Pucharowe starcie z Wikielcem, kiedy przegrywaliśmy już 0:3. Potrafiliśmy się podnieść, doprowadzić do remisu, strzeliliśmy czwartą bramkę i byliśmy bardzo blisko wyeliminowania trzecioligowca. Od tego spotkania nie było momentu zawahania i dołka. Wychodziliśmy na boisko pewni siebie, te spotkania pokazało, że możemy walczyć z każdym. To w jaki sposób ten mecz prowadziliśmy, jak ich potrafiliśmy zdominować w drugiej połowie, momentami nie potrafili sobie poradzić z naszą grą. To dało chłopakom dużą wiarę i pewność, że to co robimy, to jest właśnie to.


Trochę trener odpowiedział już na kolejne pytanie. Jednak zapytam dlaczego pojawił się kryzys w drużynie po tym świetnym meczu z Polonią Lidzbark Warmiński? Analizował to trener?

Gdzieś jakieś drobne wahnięcia personalne się pojawiły. W meczu z Granicą stworzyliśmy sobie sytuacje, mieliśmy dużo stałych fragmentów gry, jednak nie potrafiliśmy tego wykorzystać. Niefrasobliwe zachowanie we własnym polu karnym sprawiło, że przegraliśmy ten mecz. W następnym meczu z Lubawą nie wyglądaliśmy dobrze fizycznie. Byliśmy bardzo ospali, bez werwy, bez pasji, którą prezentowaliśmy w innych spotkaniach. Zabrakło chęci zdobywania bramek. Wyglądało to trochę z boku tak, jakby zawodnicy chcieli jak najmniejszym kosztem dograć po prostu ten mecz do końca. Niestety tak się nie da i rywalem wbili nam trzy gole. Z perspektywy czasu, to dobrze, że później trafił się ten mecz pucharowy z trzecioligowym Wikielcem. Pojawiła się mobilizacja sama w sobie, chłopcy chcieli się pokazać. Zagraliśmy naprawdę dobrze, dzięki czemu dostaliśmy świeżej krwi i werwy, mocnego kopa do końca sezonu.


Drużynę opuszcza Łukasz Michałowski. Ważny zawodnik na boisku, jeszcze ważniejszy w szatni. To wielka strata.

Dusza towarzystwa, super zawodnik. Nie bez powodu rozegrał największą ilość minut w tym sezonie. To też świadczy o jego roli na boisku. Pewnie Łukasz czuł się trochę zawiedziony, że to nie on strzelał rzuty karne, ale takie są zrządzenia losu. Piotr Błędowski godnie go zastąpił, więc na pewno ma z tego powodu też satysfakcję. Łukasz to duża osobowość, fajny człowiek, bardzo życzliwy i pomocny, potrafiący służyć radom zawodnikom. Nasza młodzież się przy nim dobrze czuła, bo wiedziała, że jest na tyle doświadczony i rozsądny, że to co powie ma dużą wartość.


Coraz śmielej starają się pukać do pierwszej drużyny wychowankowie Mrągowii. Swoje minuty wiosną dostał Gracjan Bagiński, a kolejni czekają na swoje szanse. Jak trener ich ocenia?

Przede wszystkim dobrze, że zaczęli się pojawiać na treningach. To jest najważniejsze. Bardzo bym chciał, żeby wychowankowie grali w pierwszym zespole, bo to jest ważne dla lokalnego środowiska, przyszłości tego zespołu, kibiców, którzy wtedy w jeszcze większej ilości pojawiają się na trybunach. Jednak nic za darmo. Oni muszą ciężko pracować, tak jak pozostali zawodnicy, wtedy z chęcią dam im szansę. Zresztą tak naprawdę wiele treningów nie potrzebowali czy to Szymon Kopyść czy Gracjan Bagiński, żeby wskoczyć do drużyny i dostać swoje pierwsze minuty w seniorskiej piłce. Oprócz nich jest też kilku fajnych chłopaków, którzy mogliby grać, jednak to wszystko zależy tylko od nich. Mają potencjał i możliwości. W końcówce rundy Gracjan mocniej zaistniał, dostał więcej minut. Jeżeli będzie solidnie trenował, to w przyszłym sezonie rozegra tych minut jeszcze więcej. Ma możliwości, żeby stać się znaczącą postacią i podstawowym zawodnikiem.

fot. Paweł Krasowski / mragowo.pl

Zastanawia się trener jak będzie wyglądał nowy sezon? Wiele ciekawych ekip pojawiło się w lidze.

Już wcześniej mówiłem, że ten przyszły sezon będzie ciekawy. Sześć najsłabszych zespołów spadło, pojawił się przynajmniej jeden ciekawy beniaminek – DKS Dobre Miasto. Polonii Iłowo nie znam, więc trudno mi się o nich wypowiadać. Do tego trzech spadkowiczów z III ligi, którzy na pewno będą wartością dodatnią w tej lidze. Kilka zespołów głośno mówi, że chce powalczyć o wyższą ligę. To na pewno napędza poziom i rywalizację. Trzeba powiedzieć, że środek tabeli z obecnego sezonu, to są solidne zespoły, z którymi trzeba było się naprawdę natrudzić, żeby zdobyć punkty. Czeka nas nowe rozdanie. Musimy już za chwilę przestać żyć historią. Każdy ma zero punktów i każdy pisze od nowa swoją historię. Trzeba będzie być naprawdę bardzo zaangażowanym i zdeterminowanym, żeby ten punkty zdobywać, bo nikt nie odpuści. Natomiast przy wyrównanym poziomie, jeżeli ktoś zaplącze się w dolne rejony tabeli, to później będzie miał ciężko z nich wyjść. Na pewno ta liga będzie wyrównana i ten poziom pójdzie w górę.


Teraz drużyna ma kilkanaście dni wolnego, co za tym idzie trener też. Potrafi trener się wyłączyć i odpocząć od piłki, czy na bieżąco śledzi co się dzieje na IV-ligowym podwórku?

Z tego lokalnego podwórka potrafię się trochę wyłączyć. Chociaż wiadomo, że rozmowy transferowe z zawodnikami trwają. Gdzieś jednym okiem śledzę, to co się dzieje na Euro. Analizuje sytuacje – jak zespoły grają, jak są przygotowane, jak są rozwiązania i co byśmy mogli zastosować u nas. Teraz jednak jest przerwa, chciałbym trochę czasu spędzić z rodziną, która zawsze cierpi z powodu mojego zajmowania się piłką. Chciałbym większość dnia jednak nie myśleć o piłce.


Czyli rozumiem, że trener zostaje w Mrągowii, ładujemy akumulatory, a od lipca bierzemy się wszyscy do ciężkiej i wytężonej pracy, aby nie zawieść. Apetyt na pewno wzrósł w miarę jedzenie.

Mamy grupę świetnych kibiców, którzy bardzo nas wspierają i przyjemością jest grać dla nich. To jest dla nas dodatkowa motywacja. Myślę, że w chłopakach są takie pokłady ambicji i chęci do rywalizacji, że oni na pewno z dużą werwą przystąpią do okresu przygotowawczego. Jednak tak jak już wspomniałem – nie możemy żyć przeszłością, mamy w tabeli zero punktów. Każdy musi na nowo wywalczyć swoją pozycję.


To życzymy dużo zdrowia, niecierpliwie czekamy na nowy sezon i cały czas wierzymy w Mrągowię!

Plan przygotowań Mrągowii

12 lipca do treningów powrócą piłkarze Mrągowii Mrągowo. Podopieczni Mariusza Niedziółki do nowego sezonu będą przygotowywali się na własnych obiektach.


Ponadto rozegrają dwa mecze sparingowe – z czwartoligową Warmią Grajewo (17 lipca) oraz trzecioligowym Zniczem Biała Piska (24 lipca).

Gole i asysty: Mahamadou Bah najlepszy

fot. Paweł Krasowski / mragowo.pl

Piłkarzem, który w sezonie 2020/21 miał największy bezpośredni udział przy golach strzelanych przez Mrągowię Mrągowo (bramki + asysty), był Mahamadou Bah. Dwadzieścia dwa razy wpisał się na listę strzelców i zanotował cztery podania otwierające kolegom drogę do bramki.


Klasyfikacja kanadyjska (bramki + asysty):
26 – Mahamadou Bah (22 gole + 4 asysty).
25 – Mateusz Barszczewski (11 goli + 14 asyst).
17 – Piotr Błędowski (14 goli + 3 asysty).
10 – Piotr Wypniewski (4 gole + 6 asyst).
9 – Kamil Skrzęta (4 gole + 5 asyst).
8 – Wiktor Bojarowski (4 gole + 4 asysty), Eryk Kosek (3 gole + 5 asyst).
5 – Wiktor Abramczyk (5 goli).
4 – Piotr Chmielewski (4 asysty), Dariusz Gołębiowski (3 gole + 1 asysta), Wojciech Żęgota (1 gol + 3 asysty).
3 – Rafał Kudlak (1 gol + 2 asysty).
2 – Krzysztof Łokietek (1 gol + 1 asysta), Szymon Nakielski (1 gol + 1 asysta).
1 – Adam Bognacki (1 asysta), Damian Glinka (1 asysta), Łukasz Michałowski (1 gol), Cezary Trzebiński (1 gol).

Piękny koniec sezonu

„O Luis Fabiano…” niosło się w sobotę przy al. Sybiraków w Olsztynie, oznacza to, że kolejne zwycięstwo zanotowali na swoim koncie piłkarze Mrągowii Mrągowo. Tym razem na zakończenie sezonu 2020/21 podopieczni Mariusza Niedziółki wygrali z miejscową Warmią 4:1 (1:1), a łupem bramkowymi podzieli się Mahamadou Bah (trzy) i Kamil Skrzęta, olsztynianie zdobyli gola za sprawą Radosława Kruczkowskiego.


Tak naprawdę ciekawie zrobiło się dopiero w 23. minucie meczu. Kamil Skrzęta oddał atomowe uderzenie, a piłka trafiła w poprzeczkę. Chwilę potem Maciej Góralczyk końcówkami palców wybił futbolówkę na róg po strzale zza pola karnego Piotra Błędowskiego. W odpowiedzi na bramkę „żółto-czarnych” uderzał Krzysztof Filipek, ale na posterunku był Adrian Orzeł. W 26. minucie prawą stroną boiska przedarł się Piotr Chmielewski, po czym idealnie dośrodkował do Mahamadou Baha, a ten z bliskiej odległości strzałem z głowy posłał piłkę do bramki. Dziewięć minut później futbolówkę w środku pola stracił Rafał Kudlak, ta trafiła do Filipka, który z 20 metrów strzelił tuż nad poprzeczką. W doliczonym czasie gry w pierwszej połowie akcję lewą stroną przeprowadził Hubert Obuchowicz, zagrał w pole karne, gdzie akcję zamknął Radosław Kruczkowski i wpakował futbolówkę do siatki.


Dziesięć minut po wznowieniu gry piłkarze Mrągowii cieszyli się z drugiego gola. Damian Glinka wycofał piłkę do Eryka Koska, ten wpadł w pole karne, po czym zagrał do Baha, który z bliskiej odległości skierował futbolówkę do siatki. W 59. minucie „żółto-czarni” przeprowadzili szybką kontrę, która przyniosła im kolejnego gola. Mateusz Barszczewski zagrał piłkę do Baha, ten wykorzystał niezdecydowanie w bramce Góralczyk i skierował ją do bramki. Sześć minut później bliski szczęścia był Glinka, który po zagraniu od Błędowskiego uderzył z głowy w boczną siatkę. Wynik meczu ustalił w 71. minucie po indywidualnej akcji Skrzęta, kierując futbolówkę do bramki po strzale z lewej nogi.

Po końcowym gwizdku sędziego nastąpiła kolejna miła chwila, tym razem Łukasza Michałowskiego pożegnali najbliżsi. Cały czas zwlekają z tym kibice, licząc jeszcze na powrót „Siwego” na boisko.

Z tego miejsca, w imieniu zarządu i całej drużyny, dziękujemy kibicom za wsparcie przez cały sezon. Wasza obecność na naszych meczach – domowych i wyjazdowych – była dla nas nieoceniona. Cały czas czuliśmy Wasze wsparcie i wiarę w drużynę. DZIĘKUJEMY!

Przede wszystkim najważniejsze, że zdrowi skończyliśmy spotkanie. Zwycięstwo w bardzo trudnych warunkach cieszy. Wszyscy pograli, taki był plan. Na pewno można mieć zastrzeżenia, co do jakości i do gry, ale ani boisko, ani pogoda nie pozwalały dzisiaj na nic niesamowitego. Fajnie, że „Junior” strzelił trzy bramki i udowodnił, że czołówka strzelców mu się należy. Myślę, że jest to dobre podsumowanie tej rundy i całego sezonu. Teraz będziemy chwilę odpoczywać, bo już wkrótce zaczynamy przygotowania do nowego sezonu – mówił po meczu z Warmią trener Mariusz Niedziółka.


Mrągowia: 12. Adrian Orzeł – 8. Kamil Skrzęta ŻK (76, 55. Gracjan Bagiński), 44. Wiktor Abramczyk ŻK, 5. Łukasz Michałowski – 2. Piotr Chmielewski (46, 6. Damian Glinka), 66. Rafał Kudlak (46, 11. Piotr Wypniewski ŻK), 31. Piotr Błędowski, 15. Szymon Nakielski (46, 22. Wojciech Żęgota) – 7. Dariusz Gołębiowski (46, 14. Eryk Kosek), 9. Mahamadou Bah (79, 4. Marcin Marszałek), 77. Wiktor Bojarowski (46, 10. Mateusz Barszczewski).

Fantastyczny sezon kończymy w Olsztynie

fot. Małgorzata Skutnik

„Wszystko co dobre, szybko się kończy!”, te znane przysłowie niech będzie podsumowaniem tego sezonu w wykonaniu „żółto-czarnych”. Za nim jednak trener i piłkarze udadzą się na zasłużony wypoczynek, przed Mrągowią ostatni mecz w tej kampanii. W sobotę (19 czerwca) o godzinie 17:00 w Olsztynie przy al. Sybiraków zagramy z Warmią.


Olsztynianie zajmują obecnie piętnaste miejsce w ligowej tabeli z dorobkiem 29 punktów, co dało 8 zwycięstw, 5 remisów i 20 porażek. Najskuteczniejszym strzelcem drużyny prowadzonej przez Krzysztofa Filipka jest Paweł Wiśniewski, który bramkarzy rywali pokonywał do tej pory osiemnastokrotnie. W poprzedniej kolejce Warmia musiała uznać wyższość zwycięzcy IV ligi – Mamr Giżycko, ulegając na wyjeździe 2:5. Gole zdobyli wcześniej wspomniany Filipek oraz Radosław Kruczkowski.


To będzie także sentymentalny powrót na Sybiraków dla Eryka Koska i Adriana Orła, którzy w Warmii spędzili kilka lat.

To będzie niezwykle miła chwila. Wrócą wspomnienia, łezka w oku na pewno się zakręci. Przeżyłem w Warmii wiele fantastycznych chwil, więc miło będzie zagrać ponownie przy Sybiraków – mówi Eryk Kosek.


Spotkanie poprowadzi Jakub Moszczyński z Miłakowa, na liniach pomagać mu będą Jakub Stepnowski i Ilona Paciorek.


Zachęcamy wszystkich kibiców do wyprawy do bliskiego Olsztyna i do zobaczenia po raz ostatni w tej kampanii „żółto-czarnych”.

Nasi w zarządzie WMZPN

fot. Emil Marecki

Sekretarz klubu Przemysław Witkowski oraz trener Mariusz Niedziółka zostali wybrani do zarządu Warmińsko-Mazurskiego Związku Piłki Nożnej na lata 2021-2025.


Ponadto Mrągowię na walnym reprezentował Mirosław Starek, a Żagiel Piecki oddelegował dwóch mrągowskich działaczy – Stanisława Jankowskiego oraz Marcina Szoka.

Okazale!

fot. Maciej Rudziński

Okazałe zwycięstwo odnieśli w meczu 33. kolejki IV ligi piłkarze Mrągowii Mrągowo, którzy wygrali z GSZS-em Rybno 7:1 (0:1). Do bramki rywali trafili Wiktor Abramczyk, Mahamadou Bah (dwukrotnie), Wojciech Żęgota, Piotr Wypniewski, Dariusz Gołębiowski oraz Kamil Skrzęta, honorowego gola dla przeciwników strzelił Daniel Orzechowski.


Pierwszą bramkę w tym spotkaniu zdobyli gracze z Rybna. W 7. minucie po szybkim kontrataku Patryk Rozentalski zagrał do Daniela Orzechowskiego, piłki nie zdołał przeciąć Damian Glinka i precyzyjne uderzenie wylądowało w siatce. Dwie minuty później z rzutu wolnego uderzył Piotr Wypniewski, jednak Mateusz Leśniewski pewnie interweniował. W 17. minucie Mateusz Zieliński zagrał z lewej strony w pole karne, gdzie Orzechowski uderzył tuż obok słupka. Siedem minut później Wojciech Żęgota podał futbolówkę do Mateusza Barszczewskiego, ten zbiegł do środka i mocno uderzył z 20 metrów. Świetnie w tej sytuacji w bramce spisał się Mateusz Leśniewski i wybił piłkę na korner. W 31. minucie swojej szansy spróbował Wiktor Bojarowski, lecz po raz kolejny golkiper gości dobrze interweniował. Trzy minuty później dwukrotnie próbował Rafał Kudlak. Najpierw dobrze interweniował Mateusz Leśniewski, a następnie uderzył głową nad bramką.


Druga odsłona spotkania to koncertowa gra „żółto-czarnych”. W 51. minucie Bah zagrał w pole karne, Barszczewski zgrał do Bojarowskiego, który mocno uderzył, ale po raz kolejny Mateusz Leśniewski nie dał się pokonać. Chwilę później Wypniewski dośrodkował piłkę z rzutu rożnego, najwyżej wyskoczył Wiktor Abramczyk i strzałem z głowy skierował ją do siatki. W 64. minucie Wypniewski dorzucił futbolówkę z kornera, Barszczewski przedłużył ją do Baha, który strzałem z głowy posłał ją do bramki. Trzy minuty później Mrągowia strzeliła kolejną bramkę. Barszczewski przejął piłkę po wybiciu przez Mateusza Leśniewskiego, popędził z nią w kierunku bramki, po czym w tempo zagrał do Baha, a ten z bliskiej odległości umieścił ją w siatce. Nie minęła chwila, a „żółto-czarni” cieszyli się po raz czwarty w tym spotkaniu. Wypniewski zagrał prostopadle do Baha, który wyłożył futbolówkę Żęgocie, a ten posłał ją do bramki. W 75. minucie Eryk Kosek zagrał do Barszczewskiego, ten wycofał do Wypniewskiego, który ograł Michała Dzwonkowskiego i silnym uderzeniem podwyższył prowadzenie. Cztery minuty później boisko opuścił Łukasz Michałowski, dla którego było to najprawdopodobniej ostatnie spotkanie przed mrągowską publicznością, gdyż po sezonie zawiesza buty na kołku (cały czas wierzymy, że tylko na chwilę!). W 82. minucie Kosek idealnie dograł do Dariusza Gołębiowskiego, a ten zdobył kolejną bramkę dla Mrągowii. Wynik meczu na 7:1 ustalił cztery minuty przed końcem Kamil Skrzęta. Obrońca „żółto-czarnych” wbiegł w pole karne, gdzie został dostrzeżony przez Szymona Nakielskiego i nie miał problemów z umieszczeniem piłki w bramce.


Po meczu zawodnicy, sztab szkoleniowy oraz zarząd podziękował Łukaszowi Michałowskiemu za dotychczasową grę w „żółto-czarnych”.


Przegrywaliśmy do przerwy 0:1, więc na pewno były jakieś kłopoty. Uczulałem chłopaków, że trudności mogą się zdarzyć. Kontra po naszym rzucie rożnym, tracimy gola i trochę pewność siebie uciekła. Jednak cały mecz prowadziliśmy grę, atakowaliśmy, chcieliśmy zdobyć bramkę. Mówiłem, że musimy grać cierpliwie, zmęczyć przeciwnika, bo to był element naszego planu. To przyniosło efekt. Wcisnęliśmy bramkę na 1:1, a później już poszło. Fajne zespołowe akcje. Miło się to oglądało, szkoda że mecz trwał tylko 90 minut – mówił po meczu trener Mariusz Niedziółka.


Mrągowia: 12. Adrian Orzeł – 8. Kamil Skrzęta ŻK, 44. Wiktor Abramczyk, 5. Łukasz Michałowski (79, 55. Gracjan Bagiński) – 6. Damian Glinka (46, 14. Eryk Kosek), 11. Piotr Wypniewski, 66. Rafał Kudlak (65, 31. Piotr Błędowski), 22. Wojciech Żęgota (74, 15. Szymon Nakielski) – 77. Wiktor Bojarowski (75, 7. Dariusz Gołębiowski), 9. Mahamadou Bah, 10. Mateusz Barszczewski ŻK (79, 2. Piotr Chmielewski).


Autorem zdjęć jest Maciej Rudziński.


Ostatni raz „Siwego” w piłkarskim domu!

fot. Anita Szymańska / „Sercem w obiektywie”

W sobotę (12 czerwca) o godzinie 17:00 po raz ostatni w tej kampanii zagrają na własnym stadionie piłkarze Mrągowii Mrągowo. Ich rywalem będzie GSZS Rybno.


MOŻLIWE (oby nie!), że po raz ostatni przed mrągowską publicznością zaprezentuje się Łukasz Michałowski. „Siwy” po sezonie 2020/21 zamierza zawiesić buty na kołkach.


Zbliża się mój koniec w piłce. Ciężko mi będzie porzucić, to co kocham przez tyle lat. Ale takie jest życie. Dziś cieszę się sytuacją, która jest w Mrągowie. Jesteśmy pewni, dominujący, lubimy i potrafimy grać w piłkę. Dzięki ekipa za ten sezon i nie tylko – mówi popularny „Siwy”.


Wracając do prezentacji naszych rywali, to zajmują oni obecnie szesnaste miejsce w ligowej tabeli z dorobkiem 26 punktów, składa się na to 7 zwycięstw, 5 remisów oraz 20 porażek. Najskuteczniejszym strzelcem drużyny Radosława Wasielewskiego jest Patryk Rozentalski, który do tej pory pokonywał bramkarzy rywali jedenastokrotnie. W poprzedniej kolejce Delfin przegrał na własnym boisku z Mamrami Giżycko 0:3.


Spotkanie poprowadzi Krystian Ziółkowski z Olsztyna, na liniach pomagać mu będą Jacek Makowski i Monika Piekarska.


Bilet wstępu kosztuje 7 zł. Dla nieobecnych spotkanie będzie transmitowane w TVCOM.pl.


Przed i w trakcie meczu Mrągowii z GSZS-em Rybno będzie prowadzona zbiórka charytatywna na rzecz Michała Kaczyńskiego, ojca zawodnika naszego klubu – Filipa, który uległ nieszczęśliwemu wypadkowi na rowerze, doznając paraliżu i złamania kręgów szyjnych. Cała kwota zostanie przekazana na rehabilitację. Zachęcamy także do dobrowolnych wpłat – https://www.siepomaga.pl/michal-kaczynski. Dziękujemy w imieniu klubu, jak i rodziny!

wiceMISTRZ

fot. Zatoka Braniewo

Piłkarze Mrągowii Mrągowo odnieśli zwycięstwo na trudnym terenie w Braniewie z miejscową Zatoką 1:0 (0:0). Gola na wagę trzech punktów zdobył Mateusz Barszczewski.


Pierwszą połowę najlepiej byłoby przemilczeć, bo żadna z drużyn nie prezentowała poziomu, do którego przyzwyczaiła. Było dużo niedokładności, strat i złych decyzji zawodników. Jednak w 7. minucie Rafał Kudlak przedarł się w polu karnym, wycofał piłkę do Mahamadou Baha, który strzelił wysoko nad bramką. W dalszej fazie tej połowy dwukrotnie z dalszej odległości uderzał Kamil Skrzęta, jednak za każdym razem futbolówka leciała obok słupka. W 28. minucie z prawej strony dośrodkował Piotr Chmielewski, do piłki doszedł Bah, ale strzelił z głowy niecelnie.


Druga połowa świetnie rozpoczęła się dla „żółto-czarnych”. Skrzęta zagrał diagonalnie do Mateusza Barszczewskiego, a ten wpakował futbolówkę do siatki. W 54. minucie minimalnie nad poprzeczką uderzył z 20 metrów Marcin Chomko. Następnie dwie dobre akcje przeprowadził Oskar Rynkowski, ale najpierw na wysokości zadania stanął Adrian Orzeł, a następnie piłka przeleciała minimalnie obok słupka. W 74. minucie Jan Lechowid świetną interwencją po strzale Barszczewskiego uchronił Zatokę przed startą bramki. Pięć minut później Wiktor Bojarowski zagrał do Piotra Błędowskiego, ten mocno uderzył, ale po raz kolejny golkiper gospodarzy dobrze interweniował. Chwilę potem Dariusz Gołębiowski w znakomitej sytuacji uderzył zbyt lekko. W 89. minucie szybką kontrę przeprowadzili mrągowianie Bojarowski zagrał do Eryka Koska, ten uderzył zza pola karnego, a Lechowid sparował futbolówkę na korner. Po dośrodkowaniu z narożnika Gołębiowski mocno strzelił, lecz intuicyjna interwencja golkipera Zatoki uchroniła zespół przed startą bramki. W doliczonym czasie gry Skrzęta przejął piłkę we własnym polu karnym, popędził z nią kilkadziesiąt metrów, zagrał na wolne pole do Gołębiowskiego, a ten zamiast mu odegrać… uderzył wprost w Lechowida.


Dzięki tej wygranej podopieczni Mariusza Niedziółki zapewnili sobie wicemistrzostwo IV ligi, a na dwie kolejki przed końcem rozgrywek awans do III ligi wywalczyli piłkarze Mamr Giżycko, który serdecznie gratulujemy i życzymy powodzenia!

Ciężary były straszne. Trzeci mecz w ciągu siedmiu dni spowodował, że było brak czucia u niektórych zawodników. Środek pola za dobrze nie funkcjonował. Z gry nie możemy być zadowoleni. Jednak takie mecze się zdarzają. Chwała chłopakom, że potrafiliśmy tę bramką wcisnąć i wywalczyć trzy punkty. Pewnie powinniśmy ten mecz szybciej zamknąć, a tak trzymaliśmy siebie i kibiców w nerwach do końca. Mam nadzieję, że w tygodniu złapiemy trochę świeżości i te dwa ostatnie mecze zagramy na lepszym poziomie – skwitował po spotkaniu trener Mariusz Niedziółka.


Mrągowia: 12. Adrian Orzeł – 8. Kamil Skrzęta, 44. Wiktor Abramczyk ŻK, 5. Łukasz Michałowski – 2. Piotr Chmielewski (76, 6. Damian Glinka), 31. Piotr Błędowski, 11. Piotr Wypniewski, 66. Rafał Kudlak (66, 22. Wojciech Żęgota) – 14. Eryk Kosek (90, 15. Szymon Nakielski), 9. Mahamadou Bah (66, 7. Dariusz Gołębiowski), 10. Mateusz Barszczewski (76, 77. Wiktor Bojarowski).