Mamry Giżycko
Po trzech golach Przemysława Rybkiewicza Mrągowia Mrągowo wygrała z Mamrami Giżycko 3:0 (2:0), których nie potrafiła pokonać od siedmiu spotkań o ligowe punkty.
Na początku spotkania to przyjezdni stworzyli sobie dwie dobre okazje do zdobycia gola. Najpierw po dośrodkowaniu z rzutu wolnego przez Mateusza Waszczyna do piłki w polu karnym doszedł Paweł Drażba, po czym strzelił z głowy obok słupka. Chwilę później po strzale Krystiana Sadochy futbolówkę z linii bramkowej wybił Kajetan Grudnowski. W 19. minucie w pole karne mrągowian wpadł Michał Świderski, oddał mocny strzał, ale na posterunku był Adrian Orzeł. W odpowiedzi Piotr Wypniewski dośrodkował piłkę z rzutu rożnego, doszedł do niej Kamil Skrzęta, jednak strzelił minimalnie obok bramki. W 28. minucie Orzeł złapał futbolówkę po rzucie rożnym, długim podaniem uruchomił Przemysława Rybkiewicza, który minął obronę rywali i w sytuacji sam na sam umieścił piłkę w bramce. Sześć minut później dobrą akcję na prawej stronie boiska przeprowadził Eryk Kosek, dograł do Rybkiewicza, który strzelił tuż obok słupka. Chwilę później było już 2:0. Łukasz Kuśnierz świetnie podał do Rybkiewicza, ten minął golkipera rywali i skierował futbolówkę do pustej bramki. Tuż przed przerwą Patryk Kleczkowski w dobrym stylu obronił piłkę po strzale z rzutu wolnego z 20 metrów Piotra Wypniewskiego.
Do 62. minuty czekaliśmy na trzeciego gola w tym spotkaniu. Olaf Gorczyca dobrym podaniem uruchomił Kuśnierza, ten wpadł w pole karne, po czym dograł do Rybkiewicza, który skompletował hat tricka. Dziewięć minut później w dogodnej sytuacji przed bramką rywali znalazł się Wojciech Żęgota, strzelił jednak mocno i niecelnie. W 84. minucie Orzeł sparował piłkę na korner po strzale z głowy z bliskiej odległości przez Michaela Olszewskiego. Dwie minuty później po podaniu od Wypniewskiego w dobrej sytuacji znalazł się Wiktor Bojarowski, jednak nie znalazł sposobu na pokonanie Kleczkowskiego.
- Jesteśmy zadowoleni. Ostatnio wszyscy wypominali nam historie, że nie dajemy rady z Mamrami. Ale się to właśnie zmieniło. Wygraliśmy po ciężkiej walce. Dobrze się ustawiliśmy na rywali, wiedzieliśmy mniej więcej co będą grali i wykorzystywaliśmy ich słabości. Może nie był to piłkarsko najlepszy mecz w naszym wykonaniu, ale czasami tak jest. Ustawiliśmy się pod przeciwnika, zrealizowaliśmy swój plan i zdobyliśmy trzy punkty. Cieszy fakt, że zagraliśmy na zero z tyłu. Sytuacje pod naszą bramką były, ale dzięki dużemu zaangażowaniu, spowodowaliśmy, że mamy zero z tyłu. To zaliczamy do wielkiego plusu. Liczymy, że w następnych spotkaniach będzie podobnie, bo będzie nam to niezwykle potrzebne – mówił po meczu trener Mariusz Niedziółka.
Mrągowia: 26. Adrian Orzeł – 14. Eryk Kosek, 8. Kamil Skrzęta, 6. Rafał Kudlak (65, 94. Dawid Drzewiecki), 20. Kajetan Grudnowski – 44. Olaf Gorczyca (70, 2. Jakub Fronczak), 11. Piotr Wypniewski (90, 18. Wiktor Szatkowski), 10. Mateusz Barszczewski, 70. Łukasz Kuśnierz (90, 12. Piotr Telega), 9. Adam Słuchocki (46, 22. Wojciech Żęgota) – 7. Przemysław Rybkiewicz ŻK (74, 77. Wiktor Bojarowski).

Rozpędzone i najskuteczniejsze w IV lidze – Mamry Giżycko – będą kolejnym rywalem Mrągowii o ligowe punkty. Spotkanie zostanie rozegrane w sobotę (2 września) o godzinie 16:00 w Mrągowie.
Giżycczanie do tej pory zdobyli siedem punktów, co daje im siódme miejsce w ligowej tabeli. Podopieczni Marka Radzewicza wygrali m.in. na wyjeździe z Jeziorakiem Iława 4:3. Najskuteczniejszym strzelcem w drużynie jest Paweł Drażba, który bramkarzy rywali pokonał czterokrotnie.
Warto nadmienić, że Mrągowia nie potrafi wygrać z Mamrami o punkty od 26 maja 2018 roku, co ciekawe owe spotkanie z powodu obfitych opadów deszczu rozegrano wówczas na boisku ze sztuczną nawierzchnią. Od tego momentu rozegrano siedem spotkań, w których mrągowianie sześciokrotnie przegrali i raz zremisowali.

Giżycko pozostaje niezdobyte przez drużynę trenera Mariusza Niedziółki. W meczu 19. kolejki IV ligi “żółto-czarni” ulegli Mamrom 2:3 (0:3). Gole dla naszej drużyny strzelili Kacper Skok i Łukasz Kuśnierz (z rzutu karnego), dla przeciwników trafiali – dwukrotnie Dmitrij Bajduk oraz Krystian Sadocha.
Spotkanie rozpoczęło się w najgorszy z możliwych sposobów, bowiem już po trzech minutach mrągowianie przegrywali 0:1. Akcję lewą stroną przeprowadził Wojciech Kuriata dograł do nieobstawionego w “szesnastce” Dmitrija Bajduka, a ten z bliskiej odległości skierował piłkę do bramki. W 17. minucie było już 0:2. Tym razem do mrągowskiej bramki trafił Krystian Sadocha. W kolejnych minutach gospodarze mieli trzy dobre sytuacje. Najpierw w sytuacji sam na sam z Piotrem Sznarem Krystian Wiszniewski strzelił obok bramki, następnie futbolówka po uderzeniu przez Pawła Drażbę trafiła w słupek, a w 33. minucie dobra interwencja mrągowskiego golkipera po strzale Drażby uchroniła zespół przed stratą gola. W 43. minucie mrągowianie oddali pierwszy celny strzał na bramkę rywali, jednak futbolówkę po strzale Dawida Drzewieckiego pewnie złapał Patryk Kleczkowski. Tuż przed przerwą gospodarze podwyższyli prowadzenie. Akcję prawą stroną przeprowadził Kuriata, wycofał piłkę do Bajduka, a ten strzałem w dalszy róg z 15 metrów pokonał Sznara.
W drugiej połowie “żółto-czarni” zaczęli coraz śmielej poczynać sobie na boisku. W 58. minucie po świetnej akcji przed szansą na bramkę stanął Przemysław Rybkiewicz, jednak świetną interwencję zaliczył Kleczkowski. Osiem minut później Eryk Kosek zagrał piłkę wzdłuż bramki, akcję zamykał Wiktor Bojarowski, jednak futbolówka po jego strzale trafiła w boczną siatkę. W 72. minucie Bojarowski ograł Jacka Rutkowskiego, znalazł się w sytuacji sam na sam, jednak strzelił zbyt lekko i golkiper rywali go zatrzymał. Dwie minuty później po zagraniu od Mateusza Barszczewskiego Kacper Skok z bliskiej odległości uderzył nad poprzeczką. Chwilę potem po zagraniu od Adama Bognackiego w dobrej sytuacji znalazł się Rybkiewicz, ale po raz kolejny świetnie w bramce spisał się Kleczkowski. W 84. minucie mrągowianie strzelili gola za sprawą Skoka, który po dośrodkowaniu od Łukasza Kuśnierza skierował futbolówkę do siatki po strzale z głowy. W doliczonym czasie gry sędzia wskazał na “wapno”, gdyż uznał, że Kleczkowski sfaulował w “szesnastce” Skoka. Pewnym wykonawcą rzutu karnego był Kuśnierz.
- Jestem niezadowolony, bo mam przeświadczenie, że drużyna gospodarzy była w naszym zasięgu. Gdybyśmy dobrze realizowali plan na ten mecz, myślę, że byłoby to do wykonania. Bardzo źle weszliśmy w spotkanie, nie chce nikogo obrażać, ale graliśmy bardzo miękko, zostawialiśmy dużo przestrzeni, podejmowaliśmy złe decyzje w defensywie, czego konsekwencją było to, że Mamry bardzo łatwo odbierały nam piłkę i wyprowadzały kontry. Strzelili jedną bramkę, za chwilę drugą i zaczęło nam brakować wiary. Wkradały się kolejne błędy. Wydawało się, że wynik 0:2 utrzymamy do przerwy i będziemy mogli cokolwiek pozmieniać i przemówić do głów piłkarzy. Jednak przed przerwą straciliśmy kolejną bramkę i było już bardzo ciężko. Od 60. minuty mecz się odwrócił – okazało się, że możemy, że zawodnicy zaczęli realizować założenia. Znaliśmy słabsze strony przeciwnika, ale dopiero od 60. minuty zaczęliśmy je wykorzystywać i stwarzać sobie seryjnie sytuacje. Za nim zdobyliśmy bramkę na 1:3, to mieliśmy kilka sytuacji. Oczywiście gospodarze mieli też swoje okazje, mogli “domknąć” mecz. Jakbyśmy szybciej zdobyli bramkę kontaktową, to mam wrażenie, że moglibyśmy gospodarzy dopaść – mówił po meczu trener Mariusz Niedziółka.
Mrągowia: 33. Piotr Sznar – 2. Kacper Skok ŻK, 14. Eryk Kosek, 10. Mateusz Barszczewski ŻK, 22. Wojciech Żęgota ŻK – 12. Szymon Kucharzewski (46, 6. Jakub Wachowski), 70. Łukasz Kuśnierz, 18. Adam Bognacki, 80. Mateusz Skonieczka (27, 94. Dawid Drzewiecki) – 7. Przemysław Rybkiewicz ŻK.

W sobotę (1 kwietnia) o godzinie 14:00 piłkarze Mrągowii Mrągowo zagrają w meczu 19. kolejki IV ligi na wyjeździe z Mamrami Giżycko. Spotkanie zostanie rozegrane na boisku COS OPO.
Podopieczni Marka Radzewicza zajmują obecnie szóste miejsce w ligowej tabeli z dorobkiem 29 punktów, co daje im 9 zwycięstw, 2 remisy oraz 6 porażek. Najlepszym strzelcem w drużynie jest Paweł Drażba, który do tej pory pokonał bramkarzy rywali dziesięciokrotnie. W Mamrach występują zawodnicy, którzy w przeszłości grali w “żółto-czarnych” barwach – Paweł Aleksandrowicz oraz Damian Mazurowski.
Sobotnie spotkanie poprowadzi Marek Kamiński z Ełku, na liniach pomagać mu będą Karol Mossakowski i Igor Szymanowski.

Piłkarze Mrągowii Mrągowo przegrali w domowym meczu 4. kolejki IV ligi z liderem tabeli – Mamrami Giżycko 0:3 (0:1). Gole dla przyjezdnych zdobyli Błażej Drężek, Mariusz Bucio i Mateusz Waszczyn.
Spotkanie rozpoczęło się w najgorszy z możliwych sposobów, bowiem już w 11. minucie mrągowianie przegrywali 0:1. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego niekryty w polu karnym Błażej Drężek przedłużył piłkę i ta wpadła do siatki. Siedem minut później Przemysław Rybkiewicz zagrał do Mateusza Skonieczki, a ten mają przed sobą tylko bramkarza uderzył minimalnie obok dalszego słupka. Kolejną sytuację przyjezdni stworzyli sobie w 28. minucie. Po raz kolejny mrągowscy defensorzy nie upilnowali w “szesnastce” Drężka, ale tym razem dobrą interwencją popisał się Orzeł. Mrągowski golkiper kolejną dobrą obronę zaliczył dziesięć minut później, tym razem broniąc mocny strzał Piotra Plucińskiego.
W początkowej fazie drugiej połowy w poczynaniach obu drużyn było dużo niedokładności, drużyny miały problem ze stworzeniem sobie sytuacji bramkowych. W 65. minucie po dośrodkowaniu z rzutu wolnego przez Łukasza Kuśnierza, do piłki w polu karnym doszedł Adrian Morawski, jednak po jego strzale z głowy futbolówka przeleciała obok słupka. Siedem minut później piłka wybita przez Rafała Kudlaka trafiła do Mariusz Bucio, który precyzyjnym strzałem pokonał Orła. W 77. minucie Kudlak otrzymał drugą żółtą kartkę i mrągowianie musieli sobie radzić w osłabieniu. Chwilę potem przed świetną szansą stanął Bucio, jednak z kilku metrów fatalnie spudłował. Wynik meczu na 3:0 dla Mamr ustalił w doliczonym czasie gry pięknym strzałem w okienko Mateusz Waszczyn.
Co z tego, że w przeciągu całego spotkania stworzyliśmy więcej sytuacji od Mamr, jak nie potrafimy oddawać strzałów. To jest najbardziej przykre, kiedy szukamy trudnych rozwiązań, mając prosty plan na ten mecz. Utrudnialiśmy sobie zadanie poprzez swoje błędy i zamiast na graniu w piłkę koncentrujemy się na dyskusjach. W przerwie powiedzieliśmy sobie jasno, że skupiamy się tylko na graniu i kończymy z dyskusjami. Niektórzy z zawodników zachowywali się nieodpowiedzialnie przez co też kończymy mecz w osłabieniu. Chłopaki muszą sami sobie odpowiedzieć na pytanie czy ma to tak wyglądać dalej czy chcą wygrywać. Musimy lepiej finalizować nasze akcje i zacząć strzelać bramki – mówił po meczu trener Mariusz Niedziółka.
Mrągowia: 23. Adrian Orzeł – 14. Eryk Kosek (73, 22. Wojciech Żęgota), 8. Kamil Skrzęta ŻK, 9. Adrian Morawski, 69. Rafał Kudlak ŻK + ŻK = CZK 73′, 2. Kacper Skok – 7. Przemysław Rybkiewicz (73, 10. Mateusz Barszczewski), 31. Piotr Błędowski (73, 11. Piotr Wypniewski), 18. Adam Bognacki ŻK, 20. Łukasz Kuśnierz – 99. Mateusz Skonieczka ŻK (88, 77. Wiktor Bojarowski).

Lider tabeli – Mamry Giżycko – będzie kolejnym rywalem Mrągowii Mrągowo w czwartej lidze. Spotkanie zostanie rozegrane w sobotę (27 sierpnia) o godzinie 16:00 na stadionie przy ul. Mrongowiusza.
Giżycczanie to jedyna niepokonana drużyna w obecnej kampanii – do tej pory wygrali z Motorem Lubawa, Jeziorakiem Iława i Huraganem Morąg. Ponadto podopieczni Przemysława Łapińskiego są najskuteczniejszą ekipą w lidze, strzelili dziesięć bramek, a najwięcej Paweł Drażba – trzy. W klubie z Giżycka udało się zatrzymać większość zawodników, którzy stanowili o sile Mamr w III lidze. Ponadto dokonano kilku ciekawych transferów – m.in. pozyskano Damiana Mazurowskiego (z Mrągowii), Pawła Dymińskiego, Patryka Koszyckiego i Patryka Kleczkowskiego (ze Śniardw Orzysz). Sprowadzono też wyróżniającego się w IV lidze młodzieżowca Piotra Plucińskiego z Błękitnych Orneta, do klubu trafił ponadto Daniel Wasilewski ze Znicza Pruszków.
Sobotnie spotkanie poprowadzi Krzysztof Kapela, na liniach pomagać mu będą Damian Sadowski i Kacper Adamski.

Damian Mazurowski jest kolejnym zawodnikiem, którego nie zobaczymy w sezonie 2022/23 w Mrągowii Mrągowo. Zawodnik przeszedł do ligowego rywal – Mamr Giżycko.
Mazurowski w mrągowskim zespole występował przez ostatni rok, w tym czasie zagrał w 14 spotkaniach w IV lidze, w których zaliczył cztery asysty.
“Mazak”, dziękujemy za godne reprezentowanie naszego klubu, życzymy dalszego powodzenia!

W swoim czwartym meczu sparingowym piłkarze Mrągowii Mrągowo przegrali z Mamrami Giżycko 0:4 (0:1). Gole dla rywali zdobyli Krystian Wiszniewski (dwa), Kévin N’Cho oraz Fábio.
Po raz kolejny trener Mariusz Niedziółka nie mógł skorzystać ze wszystkich zawodników, których z gry wykluczyły kontuzje, choroby oraz obowiązki służbowe.
Mecz mógł dobrze rozpocząć się dla “żółto-czarnych”, bowiem już w pierwszej akcji Dawid Pietkiewicz uderzył zza pola karnego na bramkę rywali, jednak dobrze między słupkami spisał się Michał Sobieski i dobrze interweniował. W 13. minucie piłka spadła na 17 metrze pod nogi Mariuszowi Rutkowskiemu, który bez zastanowienia uderzył na bramkę, a futbolówka trafiła w poprzeczkę. W dalszej fazie pierwszej połowy optyczną przewagę posiadali mrągowianie, jednak nie potrafili sobie stworzyć klarownej sytuacji. W 32. minucie po zamieszaniu po rzucie rożnym piłka trafiła do Krystiana Wiszniewskiego, który trafił nią w słupek. Tuż przed przerwą Mamry objęły prowadzenie. Szymon Łapiński dośrodkował futbolówkę z rzutu rożnego, a nieobstawiony Wiszniewski strzałem z głowy skierował ją do siatki.
Pierwszą groźną sytuację w drugiej połowie mieli “żółto-czarni”, kiedy to w 63. minucie Piotr Wypniewski uderzył z 20 metrów nad poprzeczką. W odpowiedzi szybką akcję przeprowadzili giżycczanie, piłka trafiła w polu karnym do Kévina N’Cho, ten oddał mocny strzał, jednak golkiper mrągowian nie dał się pokonać. W 73. minucie jeden z naszych młodych zawodników przy próbie wybicia trafił piłką w Fábio, która trafiła wprost pod nogi Wiszniewskiego, a ten strzałem w dalszy róg umieścił ją w siatce. Cztery minuty później N’Cho wycofał futbolówkę na 16 metr do Rutkowskiego, ten bez zastanowienia uderzył w kierunku bramki, a piłka przeleciała minimalnie obok słupka. Chwilę potem w świetnej sytuacji znalazł się Wiszniewski, jednak z bliskiej odległości nie potrafił pokonać golkipera “żółto-czarnych”. W 82. minucie indywidualną akcję przeprowadził Wiktor Bojarowski, wpadł w “szesnastkę”, oddał mocny strzał, jednak został zablokowany przez Arkadiusza Mroczkowskiego. Chwilę później mrągowianie przeprowadzili zespołową akcję, którą starał się sfinalizować zawodnik testowany, ale i tym razem rywale zdołali go zablokować. W kolejnej sytuacji najlepiej w zamieszaniu w polu karnym rywali zachował się Wypniewski, jednak piłka po jego strzale trafiła w słupek. Następnie futbolówka trafiła do Fábio, który ograł jednego z naszych zawodników, po czym podał do N’Cho, a ten z bliskiej odległości zdobył trzeciego gola dla Mamr. W 85. minucie Łapiński zagrał w tempo do Fábio, ten przełożył futbolówkę z nogi na nogi i posłał do bramki obok bezradnego golkipera mrągowian. W końcówce spotkania jeszcze jedną okazję miał Bojarowski, ale z woleja strzelił nad poprzeczką.
Generalnie trudno się cieszyć z porażki, jeszcze takiej wysokiej. Natomiast to efekt tego, że ciągle testujemy i sprawdzamy. Mieliśmy duże fragmenty, szczególnie w pierwszej połowie, gdzie była niezła organizacja. Widać było, że Mamrom ciężko było zdobyć pole, przestrzeń, dobrze ich zablokowaliśmy. Nam brakowało szybkości z przodu, podejmowania decyzji, żebyśmy byli groźniejsi. Oddaliśmy kilka strzałów, ale nie było to takie dopracowane, jak powinno być. Mam nadzieję, że będziemy teraz szli w dobrym kierunku, bez zakłóceń, że wszyscy będą trenować. Cieszę się, że w tym meczu nieźle to wyglądało z tyłu, szczególnie w pierwszej połowie. Porównując to do meczu sprzed tygodnia, to zrobiliśmy pierwszy krok do przodu.
– Dwa, trzy indywidualne błędy spowodowały, że straciliśmy dzisiaj gole. To jest okres sparingów, wszyscy muszą grać, dlatego czasami efekty są różne. Nie przejmujemy się. Mamy dobry materiał do analizy i wyciągania wniosków. Mamy możliwość pokazać chłopakom, jak nie należy się zachować i co trzeba poprawić. Wierzę, że będą wyciągali z tego wnioski – mówił po meczu trener Mariusz Niedziółka.
Mrągowia: Adrian Orzeł (46 zawodnik testowany) – 6. Damian Glinka (73, 22. Wojciech Żęgota), 2. zawodnik testowany, 18. Adam Bognacki, 66. Rafał Kudlak (59, 4. Szymon Kopyść), 22. Wojciech Żęgota (46, 15. Krzysztof Jaskólski; 81, 56. Kacper Walendykiewicz) – 14. Eryk Kosek (62, 7. Dawid Pietkiewicz), 8. Piotr Błędowski (46, 11. Piotr Wypniewski), 10. Mateusz Barszczewski (73, 8. Piotr Błędowski), 7. Dawid Pietkiewicz (46, 55. zawodnik testowany) – 56. Kacper Walendykiewicz (46, 77. Wiktor Bojarowski).