Tag: Warmia Olsztyn

Piękny koniec sezonu

„O Luis Fabiano…” niosło się w sobotę przy al. Sybiraków w Olsztynie, oznacza to, że kolejne zwycięstwo zanotowali na swoim koncie piłkarze Mrągowii Mrągowo. Tym razem na zakończenie sezonu 2020/21 podopieczni Mariusza Niedziółki wygrali z miejscową Warmią 4:1 (1:1), a łupem bramkowymi podzieli się Mahamadou Bah (trzy) i Kamil Skrzęta, olsztynianie zdobyli gola za sprawą Radosława Kruczkowskiego.


Tak naprawdę ciekawie zrobiło się dopiero w 23. minucie meczu. Kamil Skrzęta oddał atomowe uderzenie, a piłka trafiła w poprzeczkę. Chwilę potem Maciej Góralczyk końcówkami palców wybił futbolówkę na róg po strzale zza pola karnego Piotra Błędowskiego. W odpowiedzi na bramkę „żółto-czarnych” uderzał Krzysztof Filipek, ale na posterunku był Adrian Orzeł. W 26. minucie prawą stroną boiska przedarł się Piotr Chmielewski, po czym idealnie dośrodkował do Mahamadou Baha, a ten z bliskiej odległości strzałem z głowy posłał piłkę do bramki. Dziewięć minut później futbolówkę w środku pola stracił Rafał Kudlak, ta trafiła do Filipka, który z 20 metrów strzelił tuż nad poprzeczką. W doliczonym czasie gry w pierwszej połowie akcję lewą stroną przeprowadził Hubert Obuchowicz, zagrał w pole karne, gdzie akcję zamknął Radosław Kruczkowski i wpakował futbolówkę do siatki.


Dziesięć minut po wznowieniu gry piłkarze Mrągowii cieszyli się z drugiego gola. Damian Glinka wycofał piłkę do Eryka Koska, ten wpadł w pole karne, po czym zagrał do Baha, który z bliskiej odległości skierował futbolówkę do siatki. W 59. minucie „żółto-czarni” przeprowadzili szybką kontrę, która przyniosła im kolejnego gola. Mateusz Barszczewski zagrał piłkę do Baha, ten wykorzystał niezdecydowanie w bramce Góralczyk i skierował ją do bramki. Sześć minut później bliski szczęścia był Glinka, który po zagraniu od Błędowskiego uderzył z głowy w boczną siatkę. Wynik meczu ustalił w 71. minucie po indywidualnej akcji Skrzęta, kierując futbolówkę do bramki po strzale z lewej nogi.

Po końcowym gwizdku sędziego nastąpiła kolejna miła chwila, tym razem Łukasza Michałowskiego pożegnali najbliżsi. Cały czas zwlekają z tym kibice, licząc jeszcze na powrót „Siwego” na boisko.

Z tego miejsca, w imieniu zarządu i całej drużyny, dziękujemy kibicom za wsparcie przez cały sezon. Wasza obecność na naszych meczach – domowych i wyjazdowych – była dla nas nieoceniona. Cały czas czuliśmy Wasze wsparcie i wiarę w drużynę. DZIĘKUJEMY!

Przede wszystkim najważniejsze, że zdrowi skończyliśmy spotkanie. Zwycięstwo w bardzo trudnych warunkach cieszy. Wszyscy pograli, taki był plan. Na pewno można mieć zastrzeżenia, co do jakości i do gry, ale ani boisko, ani pogoda nie pozwalały dzisiaj na nic niesamowitego. Fajnie, że „Junior” strzelił trzy bramki i udowodnił, że czołówka strzelców mu się należy. Myślę, że jest to dobre podsumowanie tej rundy i całego sezonu. Teraz będziemy chwilę odpoczywać, bo już wkrótce zaczynamy przygotowania do nowego sezonu – mówił po meczu z Warmią trener Mariusz Niedziółka.


Mrągowia: 12. Adrian Orzeł – 8. Kamil Skrzęta ŻK (76, 55. Gracjan Bagiński), 44. Wiktor Abramczyk ŻK, 5. Łukasz Michałowski – 2. Piotr Chmielewski (46, 6. Damian Glinka), 66. Rafał Kudlak (46, 11. Piotr Wypniewski ŻK), 31. Piotr Błędowski, 15. Szymon Nakielski (46, 22. Wojciech Żęgota) – 7. Dariusz Gołębiowski (46, 14. Eryk Kosek), 9. Mahamadou Bah (79, 4. Marcin Marszałek), 77. Wiktor Bojarowski (46, 10. Mateusz Barszczewski).

Fantastyczny sezon kończymy w Olsztynie

fot. Małgorzata Skutnik

„Wszystko co dobre, szybko się kończy!”, te znane przysłowie niech będzie podsumowaniem tego sezonu w wykonaniu „żółto-czarnych”. Za nim jednak trener i piłkarze udadzą się na zasłużony wypoczynek, przed Mrągowią ostatni mecz w tej kampanii. W sobotę (19 czerwca) o godzinie 17:00 w Olsztynie przy al. Sybiraków zagramy z Warmią.


Olsztynianie zajmują obecnie piętnaste miejsce w ligowej tabeli z dorobkiem 29 punktów, co dało 8 zwycięstw, 5 remisów i 20 porażek. Najskuteczniejszym strzelcem drużyny prowadzonej przez Krzysztofa Filipka jest Paweł Wiśniewski, który bramkarzy rywali pokonywał do tej pory osiemnastokrotnie. W poprzedniej kolejce Warmia musiała uznać wyższość zwycięzcy IV ligi – Mamr Giżycko, ulegając na wyjeździe 2:5. Gole zdobyli wcześniej wspomniany Filipek oraz Radosław Kruczkowski.


To będzie także sentymentalny powrót na Sybiraków dla Eryka Koska i Adriana Orła, którzy w Warmii spędzili kilka lat.

To będzie niezwykle miła chwila. Wrócą wspomnienia, łezka w oku na pewno się zakręci. Przeżyłem w Warmii wiele fantastycznych chwil, więc miło będzie zagrać ponownie przy Sybiraków – mówi Eryk Kosek.


Spotkanie poprowadzi Jakub Moszczyński z Miłakowa, na liniach pomagać mu będą Jakub Stepnowski i Ilona Paciorek.


Zachęcamy wszystkich kibiców do wyprawy do bliskiego Olsztyna i do zobaczenia po raz ostatni w tej kampanii „żółto-czarnych”.

Piątka Mrągowii

W meczu sparingowym piłkarze Mrągowii Mrągowo wygrali z ligowym rywalem – Warmią Olsztyn 6:2 (3:1). Gole dla naszej drużyny zdobywali Mateusz Barszczewski, Eryk Kosek, Kamil Skrzęta, Dariusz Gołębiowski, Damian Glinka i Rafał Kudlak, dla rywali strzelali Michał Szymborski i Mateusz Hubacz.


Spotkanie idealnie rozpoczęło się dla „żółto-czarnych”. W 4. minucie Kamil Skrzęta zagrał dłuższą piłkę do Mateusza Barszczewskiego, który pewnym strzałem umieścił ją w bramce. Na kolejnego gola musieliśmy poczekać trzynaście minut. Eryk Kosek uruchomił na prawej stronie Barszczewskiego i popędził w „szesnastkę” rywali. Jego uderzenie obronił golkiper olsztynian, ale przy dobitce był bezradny. Chwilę później ponownie na prawej stronie dwójkową akcję przeprowadzili Barszczewski i Kosek. Ten drugi otrzymał idealnie podanie, jednak tym razem nie zdołał wpakować piłki do bramki. W 24. minucie Piotr Wypniewski zagrał na „krótko” korner z Piotrem Błędowski, ten dośrodkował w „szesnastkę”, gdzie Skrzęta strzałem z głowy zdobył trzeciego gola dla Mrągowii. Warto wspomnieć, że rzut rożny dla „żółto-czarnych” był po świetnej robinsonadzie golkipera przyjezdnych po strzale z 25 metrów Błędowskiego. W 30. minucie Dariusz Gołębiowski wpadł w pole karne i strzelił tuż obok dalszego słupka. Sześć minut przed przerwą Rafał Kudlak zagrał do Barszczewskiego, ten huknął zza „szesnastki” minimalnie obok bramki. Tuż przed przerwą Warmia zdobyła bramkę. Krzysztof Filipek uderzył z rzutu wolnego w mur, piłkę próbował wybić Łukasz Michałowski, ale ta skiksowała na lodzie, dopadł do niej Michał Szymborski i pokonał Adriana Orła.


Po zmianie stron i roszadach w obydwu zespołach mecz stracił na wartości. Na boisku panował chaos, było dużo niedokładności i niepotrzebnej nerwowej i nieczystej gry. W 64. minucie Kosek dośrodkował z prawej strony do nieobstawionego w polu karnym Gołębiowskiego, a ten strzałem z głowy pokonał golkipera przyjezdnych. Trzy minuty później piłkę w środkowej strefie boiska stracił Wypniewski, rywale popędził z szybką kontrą, którą zatrzymał wślizgiem Wiktor Abramczyk. Futbolówka trafiła jednak pod nogi Mateusza Hubacza, ten oddał strzał na bramkę, piłka odbiła się od Damian Glinki, zmyliła Marcina Marszałka i od słupka wpadła do bramki. W odpowiedzi Kosek dograł na piąty metr do Gołębiowskiego, jednak ten z bliskiej odległości nie potrafił zdobyć kolejnej bramki. W 74. minucie Michałowski zagrał futbolówkę go Glinki, rywal podbił ją głową do góry, wahadłowy mrągowian zdołał ją odzyskać i skierować do bramki. Wynik meczu na 6:2 ustalił w ostatniej minucie meczu Kudlak, który strzałem głową pokonał golkipera Warmii po świetnym dośrodkowaniu od Szymona Nakielskiego.


Znowu zrządziło boisko. Było strasznie dużo chaosu z racji tego, że było ślisko. Niektórych stref i sektorów trzeba było unikać, bo tam był lód, jednak nie do końca się to udawało. Pierwsza połowa poprawna. Duże posiadanie piłki, duża kultura gry, fajnie to rozgrywaliśmy, goście nic nie mogli zrobić. W drugiej połowie po zmianach widać było chaos, niektórzy zaczęli grać „swój mecz”. Wdarły się niepotrzebne emocje. Pozwoliliśmy Warmii podchodzić pod naszą bramkę. Mieliśmy problemy na tym trudnym boisku z wyprowadzaniem piłki. Trzeba pracować nad tym, aby koncentracja była zachowana przez 90 minut. Dobrze, że się zbliża ocieplenie. Liczę, że od przyszłego tygodnia warunki będą już normalne – mówił po meczu trener Mariusz Niedziółka.


Mrągowia: Adrian Orzeł (46 Marcin Marszałek) – 8. Kamil Skrzęta (60, 5. Łukasz Michałowski), 18. Wiktor Abramczyk (75, 8. Kamil Skrzęta), 5. Łukasz Michałowski (46, 4. Cezary Trzebiński) – 17. Eryk Kosek (68, 13. Rafał Kudlak), 16. Adam Bognacki (60, 11. Piotr Wypniewski), 19. Piotr Błędowski (75, 16. Adam Bognacki), 13. Rafał Kudlak (46, 15. Szymon Nakielski) – 11. Piotr Wypniewski (46, 6. Damian Glinka), 7. Dariusz Gołębiowski (68, 10. Mateusz Barszczewski), 10. Mateusz Barszczewski (46, 9. Mahamadou Bah).


GOLE Z MECZU

Sparing nr 5: Mrągowia – Warmia

W sobotę (20 lutego) piąty sparing przed rundą wiosenną rozegrają piłkarze Mrągowii Mrągowo. „Żółto-czarni” zmierzą się z ligowym rywalem – Warmią Olsztyn.


Spotkanie rozpocznie się o godzinie 11:00 na bocznym boisku Stadionu Miejskiego w Mrągowie. Informujemy, że w związku z zagrożeniem epidemicznym spotkanie odbędzie się bez udziału publiczności.


Sparingi:

  1. Olimpia Olsztynek 4:1 (2:1) – więcej,
  2. Pisa Barczewo 3:1 (1:0) – więcej,
  3. Mamry Giżycko 2:0 (1:0) – więcej,
  4. MKS Korsze – 4:2 (2:0) – więcej,
  5. Warmia Olsztyn – 20 lutego, 11:00,
  6. Błękitni Pasym – 27 lutego, 11:00,
  7. Warmia Grajewo – 6 marca.

Aziewicz: Zwycięstwo Mrągowii było bez wątpliwości

Tomasz Aziewicz w przeszłości zawodnik i trener Mrągowii Mrągowo

Spotkanie Mrągowii z Warmią Olsztyn było okazją do rozmowy z byłym zawodnikiem i trenerem „żółto-czarnych” Tomaszem Aziewiczem.


Jakie to uczucie powrócić do Mrągowa?


Bardzo przyjemne. Spędziłem tutaj trzy lata, łącznie jako zawodnik i trener. Zawsze z miłą chęcią przyjeżdżam na ten obiekt. Zawsze się tutaj dobrze czułem, zarówno grając czy później prowadząc drużynę z ławki. Zawsze osiągaliśmy dobre wyniki, więc te wspomnienia nie mogą być inne jak pozytywne. Fajnie, że mogłem być po raz kolejny częścią piłkarskiego widowiska w Mrągowie.


Wynik 5:0, dominacja Mrągowii zdecydowana, jednak w końcówce mieliście swoje okazje.


My nawet jak przegrywamy mecze, to chcemy strzelić chociaż tę jedną bramkę, bo to jest nagroda za wysiłek dla całej drużyny. Tym razem się nie udało. Wiedzieliśmy, że gramy z bardzo silną drużyną i naszą szansą jest jak najdłużej utrzymać wynik 0:0, przy okazji licząc na kontrę i strzelenie bramki. Jeżeli do przerwy przegrywaliśmy 0:3, to wiadomo było, że będziemy dążyć do tego, żeby zdobyć chociaż honorowego gola. Żeby dać sobie trochę radości. Mrągowia jednak zdobyła kolejne bramki. Zwycięstwo „żółto-czarnych” było bez wątpliwości.


Przed meczem trener sugerował, że macie lepsze pierwsze połowy, ale w tym spotkaniu to się nie potwierdziło, bo zdecydowanie lepiej graliście w drugiej.


Zgadza się. Chodziło mi o to, że trzymamy w pierwszej połowie większą dyscyplinę taktyczną i pilnujemy pozycji. Jesteśmy bardziej skoncentrowani. Natomiast jak już było 0:3, to trudno było tego wymagać. Trzeba było zrobić kilka zmian, żeby każdy poczuł grę. A z drugiej strony dać odpocząć tym, którzy grali w pierwszej połowie, bo w środę mamy kolejny ważny mecz. Na pewno było widać, że są duże przestrzenie między formacjami i stąd było dużo sytuacji dla jednych jak i drugich. Nie jest to jednak gra, którą my chcemy prowadzić. Po prostu to wynikało z tego, jaki był wynik.


Jesteście zadowoleni ze swojej pozycji w lidze? Przed sezonem byliście mocno skreślani.


Trzeba docenić to ile punktów zdobyliśmy. Bo zdobyliśmy parę punktów, których nikt się nie spodziewał, że zdobędziemy. Urwaliśmy je faworytom. Więc z jednej strony jesteśmy zadowoleni, a z drugiej jesteśmy na miejscu spadkowym, więc trudno być zadowolonym. To takie ambiwalentne uczucie. Z jednej strony fajnie, że coś zbudowaliśmy, a z drugiej to jest jeszcze jednak za mało.


A która z drużyn w przeciągu tej całej rundy zrobiła na trenerze największe wrażenie?


Myślę, że te dwie czołowe – Mamry i Mrągowia. Przede wszystkim pod kątem organizacji gry, ale też piłkarsko i indywidualnościami poszczególnych zawodników. Poza tym liga jest bardzo wyrównana. W dużej mierze o sile drużyn stanowią doświadczeni gracze. Akurat w meczach z nami, to właśnie oni robili różnicę. Nasi młodzi zawodnicy nie zawsze potrafili się im przeciwstawić.

Niedziółka: Pierwsza połowa ustawiła spotkanie

fot. Paweł Piekutowski

Po meczu z Warmią Olsztyn rozmawialiśmy z trenerem Mariuszem Niedziółką.


Zanim przejdziemy do meczu, to przesyłam wielkie gratulacje. 40 punktów zdobytych w jednej rundzie, czegoś takiego jeszcze w Mrągowie nie było.


Rekordy są po to, żeby je bić (śmiech). Spokojnie do tego podchodzimy. Dobrze, że tak wyszło, że tyle punktów zdobyliśmy. To dzięki pracy chłopaków. Trzeba im oddać zaangażowanie, walkę, że chcieli, starali się. Przede wszystkim robią to dla siebie, bo kochają grać w piłkę. Myślę, że to jakieś spełnienie dla nich jest.


5:0 z Warmią, wynik fajny, ale w końcówce dużo chaosu.


Mecz był ustawiony w 50. minucie, prowadzimy 4:0. Jakby człowiek się nie starał, jakby nie motywował zawodników, to wiadomo, że jakieś rozprężenie będzie wkradało się w głowy. Każdy będzie chciał coś od siebie dołożyć do tego wyniku – gol, asystę. Trzeba to przyjąć. Tym bardziej, że zrobiliśmy pięć zmian. Mamy w głowie mecz pucharowy w środę. Cieszymy się, nie ma co tutaj szukać drugiego dna. Bardzo dobra pierwsza połowa, która ustawiła spotkanie. Dzięki czemu mogliśmy zagrać trochę luźniej w drugiej części gry. Oby takich meczów było więcej.


Forma drużyny wysoka, żal będzie skończyć rozgrywki.


Akurat mamy taki okres, w którym mamy troszkę słabszych przeciwników. Fajnie, że drużyna potrafi to wykorzystywać, bo wiemy, że wcześniej różnie z tym bywało. Strasznie się męczyliśmy w takich potyczkach. Teraz w miarę spokojnie. Tu duży szacunek dla chłopaków, że tę trudną sztukę budowania opanowują w coraz lepszym stopniu.

Z Warmią na piątkę

Mrągowia Mrągowo po raz kolejny zapisała na swoim koncie trzy punkty. Tym razem „żółto-czarni” wygrali na własnym boisku z Warmią Olsztyn 5:0 (3:0). Do bramki rywali trafiali Krzysztof Łokietek, Wiktor Bojarowski, Piotr Błędowski (z rzutu karnego) oraz dwa samobójcze gole zaliczył Łukasz Bogdanowicz.


Warmia od początku cofnęła się do głębokiej defensywy i piłkarze Mrągowii mieli problemy, aby przedostać się pod bramkę gości. W 19. minucie Piotr Błędowski dośrodkował piłkę z rzutu wolnego w pole karne, najwyżej wskoczył Krzysztof Łokietek i strzałem z głowy posłał ją do siatki. Sześć minut później mrągowianie dołożyli kolejnego gola. Wojciech Żęgota zagrał do Wiktora Bojarowskiego, ten szybko rozegrał futbolówkę z Łokietkiem. Następnie skrzydłowy „żółto-czarnych” podał futbolówkę wzdłuż bramki, ta trafiła w Łukasza Bogdanowicza i wpadła do siatki. W 40. minucie Błędowski zagrał prostopadle do Mateusza Barszczewskiego, wyłożył piłkę Bojarowskiemu do pustej bramki, a ten zdobył trzeciego gola. W tej części gry na bramkę rywali uderzał jeszcze kilka razy Bojarowski, ale za każdym razem futbolówka przelatywała obok słupków.


Drugą połowę goście mogli rozpocząć z przytupem. Michał Gorgol ograł naszych zawodników, uderzył na bramkę, ale Adrian Orzeł dobrze interweniował. W 50. minucie Łukasz Michałowski przerzucił piłkę na lewo do Bojarowskiego, ten uruchomił Wojciecha Żęgotę, który dograł ją w „szesnastkę”, gdzie po raz kolejny niefortunnie interweniował Bogdanowicz i po raz drugi w tym meczu pokonał swojego bramkarza. Na kolejną dobrą okazję musieliśmy czekać aż 24 minuty. Damian Glinka podał w tempo do Mahamadou Bah, a ten strzelił tuż obok dalszego słupka. Chwilę potem zza „szesnastki” uderzył Kamil Skrzęta, jednak obok bramki. W 76. minucie Błędowski zdobył gola, jednak sędzia uznał, że piłka otarła się jeszcze o Szymona Kopyścia i odgwizdał spalonego. „Co się odwlecze, to nie uciecze”, trzy minuty później nazwisko Błędowskiego znalazło się na liście strzelców. Środkowy „żółto-czarnych” został sfaulowany w polu karnym przez Andrzeja Łuszczyńskiego, arbiter wskazał na wapno, które poszkodowany zamienił na bramkę i ustalił wynik meczu na 5:0. W końcówce przyjezdni mieli jeszcze trzy dobre okazje. Najpierw futbolówka uderzona z około 20 metrów przez Gorgola trafiła w poprzeczkę, a następnie Orzeł dwa razy dobrze obronił strzały Pawła Wiśniewskiego.


Po meczu zza płotu stadionu oprócz chóralnego „eM Ka eS!” niosło się także „Mariusz Niedziółka!”, kibice w ten sposób podziękowali trenerowi „żółto-czarnych” za fantastyczną pracę wykonaną z drużyną w tej rundzie. Z tego miejsca chylimy czoła przed naszym szkoleniowcem i drużyną! Warty podkreślenia jest też fakt, że w IV lidze w wieku 15 lat zadebiutował wychowanek naszego klubu Szymon Kopyść.


Mrągowia: 12. Adrian Orzeł – 14. Eryk Kosek (63, 6. Damian Glinka), 18. Wiktor Abramczyk (63, 4. Cezary Trzebiński), 5. Łukasz Michałowski, 22. Wojciech Żęgota – 77. Wiktor Bojarowski (63, 66. Rafał Kudlak), 44. Krzysztof Łokietek (63, 8. Kamil Skrzęta), 31. Piotr Błędowski, 11. Piotr Wypniewski (72, 55. Szymon Kopyść), 10. Mateusz Barszczewski – 9. Mahamadou Bah.

Podtrzymać passę!

Trener Tomasz Aziewicz to najmocniejszy punkt Warmii Olsztyn, fot. Emil Marecki

W sobotę (7 listopada) o godzinie 13:30 piłkarze Mrągowii Mrągowo w meczu ligowym zagrają na własnym boisku z Warmią Olsztyn.


Drużynę ze stolicy województwa prowadzi Tomasz Aziewicz, który jako piłkarz i trener z powodzeniem reprezentował nasz klub. W sezonie 2012/13 jako zawodnik zdobył z drużyną, prowadzoną wówczas przez trenera Mariusza Niedziółkę, historyczne drugie miejsce w III lidze podlasko-warmińsko-mazurskiej. Pod jego wodzą „żółto-czarni” w kampanii 2018/19 zajęli piąte miejsce w rozgrywkach IV ligi.


Teraz trener Aziewicz podjął się trudnego zadania, jakim jest zbudowanie zespołu z młodych zawodników w Warmii Olsztyn. Do tej pory jego podopieczni zdobyli 12 punktów, wygrywając m.in. z Błękitnymi Pasym, z którymi „żółto-czarni” przegrali. Najskuteczniejszym strzelcem drużyny jest zdobywca siedmiu bramek Paweł Wiśniewski. W poprzedniej kolejce olsztynianie ulegli na własnym boisku faworyzowanym Mamrom Giżycko 1:6, a honorowego gola zdobył Michał Szymborski.


W Mrągowii występują Wiktor Bojarowski, Eryk Kosek i Adrian Orzeł, którzy jeszcze w poprzednim sezonie reprezentowali barwy klubu z Sybiraków.


Spotkanie poprowadzi Kamil Żmijewski z Elbląga, na liniach pomagać mu będą Damian Sadowski i Emil Perzanowski.


Informujemy, że w związku z zagrożeniem epidemicznym spotkanie odbędzie się bez udziału publiczności. Dla kibiców przygotowaliśmy transmisję video z meczu – LINK DO TRANSMISJI