Zawodnik Mrągowii Mrągowo – Lee Youngsu – został wybrany do najlepszej “11” 5. kolejki forBET IV ligi.
Koreański obrońca rozegrał bardzo dobre spotkanie przeciwko Mamrom Giżycko.
Do 5. kolejki na zwycięstwo czekali piłkarze Mrągowii Mrągowo. „Żółto-czarni” na boisku w Pieckach wygrali z Mamrami Giżycko 3:1 (2:0). Do bramki rywali trafili Mahamadou Bah, Kajetan Grudnowski (z karnego) oraz Mateusz Skonieczka.
Do 13. minuty na boisku działo się naprawdę niewiele. Wtedy Wojciech Żęgota uruchomił na lewej stronie Konrada Maluchnika, ten zagrał w pole karne, do piłki doszedł Mahamadou Bah i skierował futbolówkę do siatki. Siedem minut później na strzał zza pola karnego zdecydował się Damian Mazurowski, ale dobrze w bramce spisał się Michał Bejnarowicz. W odpowiedzi „żółto-czarni” przeprowadzili szybką akcję, która została zakończona uderzeniem nad poprzeczką przez Żęgotę. W 23. minucie z 25 metrów huknął Mateusz Skonieczka i piłka zatrzymała się na poprzeczce. Sześć minut później golkiper rywali zaliczył dobrą interwencję po strzale Kajetana Grudnowskiego. W 40. minucie rajd prawą stronę przeprowadził Yūji Takada, po czym został sfaulowany w polu karnym przez Błażeja Drężka i sędzia wskazał na wapno, a pewnym egzekutorem „jedenastki” był Grudnowski. Tu przed przerwą „żółto-czarni” mieli jeszcze dwie dobre okazje – najpierw Jakub Fiedziukiewicz w dobrym stylu obronił strzał Takady, a za chwilę, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, Grudnowski strzelił z głowy tuż obok słupka.
W drugiej połowie nadal stroną dominującą byli „żółto-czarni”, jednak w większości akcji byli blokowani przez obrońców, bądź dobrze w giżyckiej bramce spisywał się bramkarz. W 58. minucie Takada zakręcił obrońcami w polu karnym, oddał strzał w kierunku bramki, ale w ostatniej chwili zdołał go zablokować Mikołaj Leszczyński. Trzy minuty później Mariusz Rutkowski przejął futbolówkę w środkowej części boiska, popędził z nią w kierunku bramki, oddał strzał, który przed siebie odbił Fiedziukiewicz, do piłki dopadł Skonieczka i podwyższył prowadzenie. „Żółto-czarni” nadal napierali na bramkę rywali, jednak nie potrafili strzelić kolejnego gola. W ostatniej akcji meczu mrągowianie popełnili niepotrzebny faul we własnym polu karnym i rywale mieli rzut karny, który na gola zamienił Damian Skołorzyński.
– Mieliśmy przed meczem duży szacunek do rywali i podeszliśmy do nich z respektem. Myślę, że kibice, którzy obserwowali nasze poprzednie spotkania, to mogą śmiało powiedzieć, że u nas nic się nie zmieniło. Był to kolejny mecz, w którym prowadziliśmy grę i stwarzaliśmy sytuacje. Cieszy powrót do gry Yūjiego, bo widać było, że robił dużo zamieszania w szeregach gości. Trudno było to zwycięstwo odnieść, dlatego się cieszymy. Musimy cały czas pracować, bo w dalszym ciągu marnujemy za dużo sytuacji. Powinniśmy strzelać zdecydowanie więcej bramek. Decyzyjność na połowie przeciwnika jest jeszcze nie najlepsza. Mamy nad czym pracować i będziemy to robili – mówił po spotkaniu trener Mariusz Niedziółka.
Mrągowia: 33. Michał Bejnarowicz – 7. Yūji Takada (80, 8. Rafał Kudlak), 14. Dawid Moszczyński ŻK, 44. Lee Youngsu, 20. Kajetan Grudnowski, 22. Wojciech Żęgota – 77. Mateusz Skonieczka (84, 2. Filip Kawiecki), 10. Mateusz Barszczewski, 6. Mariusz Rutkowski, 12. Konrad Maluchnik (66, 11. Piotr Wypniewski) – 9. Mahamadou Bah (80, 16. Mikołaj Cybul).
W sobotę (7 września) o godzinie 13:00 piłkarze Mrągowii Mrągowo zagrają w Pieckach z rewelacyjnie grającymi w obecnej kampanii Mamrami Giżycko.
Podopieczni, doskonale znanego w Mrągowie, Mariusza Narela zajmują obecnie drugie miejsce w ligowej tabeli z dorobkiem 9 punktów. Jesienią wygrali trzy z czterech rozegranych spotkań.
Przypominamy również, że w związku z warunkowym dopuszczeniem obiektu do rozgrywek i brakiem sektora gości, organizacja meczów będzie odbywała się na następujących warunkach:
1. brama wejściowa stadionu zostanie otwarta na 45 minut przed rozpoczęciem spotkania,
2. wejście na stadion będzie odbywać się tylko i wyłącznie bramką przy bramie wjazdowej,
3. na obiekt nie wejdą zorganizowane grupy kibiców gości,
4. na każdy mecz będzie dostępnych 100 biletów – w cenach: 10 zł – dorośli, 5 zł – młodzież i dzieci,
5. na obiekcie będą mogły przebywać tylko osoby posiadające bilety.
Pierwszy punkt w nowej kampanii zdobyli zawodnicy Mrągowii Mrągowo. „Żółto-czarni” zremisowali na wyjeździe z Concordią Elbląg 3:3 (2:2), a gole dla naszej drużyny zdobyli – Konrad Etmański (bramka sambójcza), Mateusz Skonieczka oraz Kajetan Grudnowski.
W Elblągu trener Mariusz Niedziółka nie mógł skorzystać ze wszystkich swoich zawodników, a szanse od początku spotkania otrzymali m.in. Michał Bejnarowicz oraz Lee Youngsu.
Od początku meczu stroną przeważającą była Mrągowia, swoje sytuacje mieli Piotr Wypniewski, Rafał Kudlak, Mateusz Skonieczka, Wojciech Żęgota i Kajetan Grudnowski, jednak żaden z wymienionych nie potrafił pokonać golkipera gospodarzy. W 14. minucie nieatakowany przed polem karnym był Dominyk Kodz, zawodnik rywali zdecydował się na strzał i pokonał Michał Bejnarowicza. Trzy minuty później swoją okazję miał Skonieczka, jednak strzelił nad poprzeczką. W 20. minucie w pole karne rywali zagrał Mateusz Szenfeld, a niefortunną interwencję zaliczył Konrad Etmański i z bliska skierował futbolówkę do siatki. Mrągowia nadal prowadziła grę i była stroną dominującą na boisku. Kolejną niewykorzystaną sytuację zaliczył Skonieczka, a następnie piłka po strzale Mateusza Barszczewskiego z ponad 30 metrów przeleciała nad poprzeczką. W 42. minucie futbolówka trafiła przypadkowo w polu karnym do Aleksa Łęckiego, ten zwiódł Grudnowskiego, po czym obrońca „żółto-czarnych” popełnił przewinienie i sędzia wskazał na „wapno”, którego pewnym egzekutorem był Radosław Bukacki. Jeszcze przed przerwą mrągowianie doprowadzili do wyrównania, dośrodkowanie z rzutu wolnego Piotra Wypniewskiego na gola zamienił Skonieczka.
Druga część meczu mogła się dobrze rozpocząć dla rywali. Łęcki uciekł Grudnowskiemu, znalazł się w sytuacji sam na sam z Bejnarowiczem, ale golkiper Mrągowii wyczuł jego intencję i skutecznie interweniował. Odpowiedź „żółto-czarnych” mogła być zabójcza, jednak Mahadou Bah, po zagraniu od Wypniewskiego, z bliskiej odległości trafił obok bramki. W 61. minucie dynamicznie w pole karne rywali wpadł Wojciech Żęgota, oddał mocny strzał, ale na posterunku był Mateusz Uzarek. Dziewięć minut później Wypniewski dośrodkował piłkę z rzutu wolnego, doszedł do niej Skonieczka, jednak strzelił minimalnie obok słupka. Chwilę potem świetnie interweniował Bejnarowicz, a w odpowiedzi po centrostrzale Filipa Kawieckiego piłkę na korner wybił bramkarz rywali. Kolejną świetną akcję „żółto-czarni” przeprowadzili w 80. minucie, jednak ostatecznie futbolówka po strzale Mariusza Rutkowskiego przeleciała nad poprzeczką. Cztery minuty później gospodarze przeprowadzili skuteczną kontrę. Kodz w polu karnym podał do nieobstawionego Ivanei, ten nieczysto trafił w piłkę, a ta mimo wszystko znalazła drogę do bramki. W 88. minucie po raz kolejny dobrą okazję miał Bah, jednak i tym razem nie zdołał pokonać Uzarka. W piątej minucie doliczonego czasu gry Mrągowia miała rzut rożny, do futbolówki w narożniku podszedł Barszczewski, wrzucił ją w pole karne, akcję zamknął Grudnowski i strzałem z głowy doprowadził do remisu. Do końca spotkania została jeszcze minuta. „Żółto-czarni” chcieli, próbowali, wierzyli i dążyli do zwycięstwa, jednak wynik nie uległ już zmianie i obie ekipy podzieliły się punktami.
– Jeżeli ten mecz będziemy traktować w kategorii słodko-gorzki, to na koniec było trochę słodyczy. Bramka, cokolwiek dająca w ostatnich minutach, zawsze cieszy. Jeżeli chodzi o spotkanie, to naprawdę trudny mecz za nami. Spotkały się dwie drużyny, których poziom piłkarski nie jest adekwatny do miejsc zajmowanych w tabeli. Mamy mnóstwo sytuacji w meczu, jednak nasza finalizacja pozostawia wiele do życzenia, musimy popracować nad skutecznością. Niewykorzystane sytuacje się mszczą, bo po raz kolejny dostajemy bramkę po własnym błędzie i kontrze. Trudno tutaj w jakieś fatum nie wierzyć. Super, że mieliśmy wiarę do końca, że nikt się nie poddał, że chłopaki byli nakręceni, aby walczyć i strzelić gola. Po wyrównującej bramce, mimo że zostało już kilka sekund, to zawodnicy chcieli jak najszybciej przejąć piłkę i jeszcze spróbować strzelić zwycięskiego gola. To dobrze rokuje na przyszłość. Punkt, który przywozimy z Elbląga, należy szanować. Concordia to naprawdę solidny zespół. Patrzmy na następne mecze. Wiem, że punkty nam uciekły, chcieliśmy być w innym miejscu w tabeli, ale my się nie poddajemy – walczymy do końca i w każdym z meczów będziemy grali o pełną pulę – mówił po spotkaniu trener Mariusz Niedziółka.
Mrągowia: 33. Michał Bejnarowicz – 63. Mateusz Szenfeld (62, 2. Filip Kawiecki), 10. Mateusz Barszczewski, 44. Lee Youngsu, 20. Kajetan Grudnowski, 22. Wojciech Żęgota – 77. Mateusz Skonieczka ŻK, 6. Mariusz Rutkowski (88, 18. Damian Sobiech), 8. Rafał Kudlak ŻK (62, 12. Konrad Maluchnik), 11. Piotr Wypniewski ŻK (75, 16. Mikołaj Cybul) – 9. Mahamadou Bah.
fot. Ryszard Biel
Z Mrągowii Mrągowo odchodzi Dawid Drzewiecki. 19-letni obrońca został wypożyczony do końca sezonu do grającego w Klasie Okręgowej GKS-u Stawiguda.
Drzewiecki w „żółto-czarnych” barwach grał od sezonu 2022/23, w tym czasie zagrał w 44 meczach w IV lidze, w których zaliczył jedną asystę.
“Drzewko”, dziękujemy za godne reprezentowanie “żółto-czarnych” barw, życzymy dalszego powodzenia.