Kategoria: Aktualności

Mrągowia nie dała rady liderowi

Drugą porażkę w rundzie wiosennej zanotowali zawodnicy Mrągowii Mrągowo. Tym razem „żółto-czarni” ulegli na własnym boisku liderowi rozgrywek – Concordii Elbląg 1:2 (1:0). Gola dla mrągowian zdobył Dawid Pietkiewicz, dla przeciwników trafili João Criciúma i Patryk Wieliczko.


Już w 1. minucie Łukasz Kopka dośrodkował futbolówkę z rzutu rożnego, doszedł do niej João Criciúma i strzelił z głowy obok słupka. W odpowiedzi trzy minuty później mocno z 30 metrów uderzył Mateusz Barszczewski, dobrą interwencją popisał się Wołodymyr Melnyczenko i wybił futbolówkę na korner. W 7. minucie Tomasz Szawara zagrał diagonalnie do Mateusza Szmydta, ten wpadł w pole karne i tylko dobra interwencja Adriana Orła uchroniła „żółto-czarnych” przed utratą bramki. Stadion przy Mrongowiusza 1 oszalał w 31. minucie. Akcję mrągowian napędził Kacper Skok, następnie podał do Barszczewskiego, ten przerzucił piłkę do Damiana Glinki, który odegrał Dawidowi Pietkiewiczowi. Ten w polu karnym ograł Pawła Pelca i strzałem przy bliższym słupku pokonał golkipera rywali. Siedem minut później Rafał Kudlak zagrał długą piłkę do Mahamadou Baha, który wbiegł w „szesnastkę” rywali, po czym strzelił obok słupka. W odpowiedzi Kopka zagrał w tempo do Szmydta, pomocnik elblążan po raz kolejny znalazł się w polu karnym Mrągowii, ale i tym razem lepszy okazał się Orzeł, zaliczając dobrą interwencję.


Początek drugiej połowy to głównie walka w środku pola, żadna z drużyn nie stworzyła sobie żadnej dobrej okazji do zdobycia gola. W 59. minucie futbolówka w polu karnym trafiła do Mariusza Pelca, który oddał mocny strzał z bliskiej odległości. Orzeł zdołał jeszcze skutecznie interweniować, ale przy dobitce niepilnowanego João Criciúma był już bezradny. Dziewięć minut później Glinka dośrodkował piłkę z prawej strony boiska w pole karne, gdzie najwyżej wyskoczył Bah i tylko kapitalna interwencja Melnyczenki, po strzale z głowy napastnika „żółto-czarnych”, uchroniła elblążan przed stratą gola. Chwilę potem futbolówka po strzale Piotra Wypniewskiego trafiła w boczną siatkę. Przyjezdni zwycięskiego gola zdobyli w 80. minucie meczu, kiedy to kapitalnym strzałem z rzutu wolnego z 17 metrów popisał się Patryk Wieliczko i nie dał szans Orłowi.

Trudno się cieszyć po przegranym meczu, natomiast tak naprawdę – piłkarsko, szczególnie w organizacji gry obronnej, to co zagraliśmy, to chyba był to nasz najlepszy mecz w rundzie wiosennej. Mam nadzieję, że ta tendencja zostanie podtrzymana. Smucą mnie mocno kontuzje, ale mam nadzieję, że zawodnicy szybko wrócą. Mieliśmy fajnie ustawiony mecz, strzeliliśmy bramkę na 1:0, w pierwszej połowie fajnie to wyglądało. W drugiej części gry daliśmy przeciwnikowi za dużo stałych fragmentów gry. Mam wrażenie, że sędzia nie do końca wytrzymał presję tego spotkania. My za to pozwoliliśmy przeciwnikowi strzelić dwie bramki, co kosztuje nas brak punktów. Uważam, że w przestrzeni meczu na jeden punkt zasłużyliśmy. Patrzymy jednak cały czas pozytywnie w przód. A po tym spotkaniu musimy przełknąć gorycz porażki.

Doskonale wiedzieliśmy przed meczem, że Concordia ma dużo jakości z przodu. João Criciúma robił naprawdę różnicę z przodu. Musieliśmy się natrudzić, żeby go powstrzymywać. Popełniliśmy kilka błędów, w kilku sytuacjach można było lepiej się zachować, lepiej wyprowadzić kontry, na które mieliśmy szanse – mówił po meczu trener Mariusz Niedziółka.


Mrągowia: 23. Adrian Orzeł – 6. Damian Glinka (84, 7. Piotr Chmielewski), 14. Eryk Kosek ŻK, 18. Adam Bognacki, 69. Rafał Kudlak, 22. Wojciech Żęgota (35, 99. Kacper Walendykiewicz) – 7. Dawid Pietkiewicz ŻK (68, 77. Wiktor Bojarowski), 10. Mateusz Barszczewski, 31. Piotr Błędowski, 2. Kacper Skok (42, 11. Piotr Wypniewski) – 9. Mahamadou Bah.

Do Mrągowa przyjeżdża lider

Lider IV ligi Concordia Elbląg będzie kolejnym rywalem Mrągowii Mrągowo. Spotkanie zostanie rozegrane w sobotę (2 kwietnia) o godzinie 16:00 na bocznym boisku Stadionu Miejskiego w Mrągowie.


Elblążanie do tej pory zdobyli 42 punkty, co daje im 13 zwycięstw, 3 remisy i 2 porażki. Najskuteczniejszym strzelcem drużyny Krzysztofa Machińskiego jest Mateusz Szmydt, który w obecnych rozgrywkach bramkarzy rywali pokonywał dziesięciokrotnie. Dokonane zimą transfery w klubie z Elbląga pokazują, że celem Concordii w tej kampanii jest awans do III ligi. Do zespołu dołączyli m.in. dwaj ograni w wyższych ligach Brazylijczycy – Edil i João Criciúma oraz ukraiński bramkarz Wołodymyr Melnyczenko.


Sobotnie spotkanie poprowadzi Miłosz Karbowski z Kruklanek, na liniach pomagać mu będą Jacek Makowski i Damian Dębski.


Do każdego biletu przygotowaliśmy drobny upominek. Ponadto w przerwie meczu zostanie przeprowadzone losowanie wśród nabywców wejściówek. Przed meczem w kasie będzie do nabycia w cenie 35 zł nowy wzór klubowego szalika.

Mrągowia w Korszach za trzy punkty!

Piłkarze Mrągowii Mrągowo wygrali w wyjazdowym meczu 18. kolejki IV ligi z MKS-em Korsze 3:1, mimo że do przerwy po bramce Bartosza Rzeźnika, „żółto-czarni” przegrywali 0:1. W drugiej części gry gole dla mrągowian zdobyli Mahamadou Bah, Wiktor Bojarowski i Piotr Wypniewski.


W 6. minucie meczu mocny strzał z rzutu wolnego z 25 metrów oddał Paweł Sawicki, posłał piłkę ponad murem, lecz Adrian Orzeł był na posterunku i wybił lecącą w środek bramki futbolówkę na korner. Dziesięć minut później korszanie objęli prowadzenie. Piłkę w środku pola przejął Patryk Harasim, popędził z nią w kierunku bramki, zagrał do niepilnowanego Bartosza Rzeźnika, a ten będąc w „szesnastce” strzałem w dalszy róg bramki pokonał golkipera „żółto-czarnych”. W 32. minucie Paweł Sawicki zagrał za plecy obrońców do Harasima, ten wpadł w pole karne, oddał mocny strzał, z którym poradził sobie Orzeł. Dwie minuty przed końcem pierwszej części gry groźnie zza „szesnastki” uderzył Mateusz Cyliński. Golkiper mrągowian wybił piłkę po jego strzale na róg. Następnie Rzeźnik próbował pokonać Orła strzałem bezpośrednio z kornera, jednak ten nie dał się zaskoczyć.


W przerwie trener Mariusz Niedziółka mocno mobilizował swoich zawodników, przekazywał merytorycznie wskazówki i to poskutkowało w drugiej odsłonie. Już chwilę po wznowieniu gry akcję lewą stroną przeprowadził Wojciech Żęgota, dośrodkował w pole karne, gdzie z piłką obrócił się Mahamadou Bah, jednak strzelił nad poprzeczką. W 53. minucie „żółto-czarni” doprowadzili do wyrównania. Futbolówkę w środkowej części boiska przejął Mateusz Barszczewski, podał do Dawida Pietkiewicza, który w tempo zagrał do Baha. Napastnik Mrągowii wbiegł w pole karne i mocnym strzałem w dalszy róg bramki pokonał Kamila Kotkowskiego. Dwie minuty później piłka po centrostrzale Eryka Koska trafiła w poprzeczkę, doszedł do niej Wiktor Bojarowski i z bliskiej odległości wpakował do siatki. W 73. minucie Bojarowski przejął futbolówkę na lewym skrzydle, zbiegł z nią do środka i uderzył wprost w Kotkowskiego. Do odbitej piłki doszedł Pietkiewicz, ale również z jego strzałem poradził sobie golkiper gospodarzy. W odpowiedzi dobrą interwencją po strzale z prawej strony Pawła Sawickiego popisał się Orzeł. Prawdziwe wejście smoka zaliczyli Damian Mazurowski i Piotr Wypniewski, którzy chwilę po wejściu na boisko mieli największy udział przy trzecim golu dla Mrągowii. Rafał Kudlak zagrał na lewo do Mazurowskiego, ten wycofał przed pole karne do Wypniewskiego, który precyzyjnym strzałem umieścił piłkę w bramce. W 81. minucie po strzale z rzutu wolnego Wypniewskiego golkiper miejscowych końcówkami palców wybił futbolówkę na korner.


Warto nadmienić, że w Korszach debiuty w „żółto-czarnych” barwach zaliczyli – 18-letni Kacper Skok oraz 16-letni wychowanek naszego klubu Kacper Trypucki.

Byłem w trakcie tego meczu spokojny, bo wiedziałem, że cierpliwością osiągniemy pozytywny rezultat. Że nawet jak coś nie wyjdzie, to musimy dalej grać konsekwentnie i realizować założenia, to wtedy to przyniesie nam zakładany efekt. Pierwsza połowa nie była aż tak tragiczna. Popełniliśmy jeden błąd, który został wykorzystany przez gospodarzy. A tak poza tym utrzymywaliśmy się przy piłce, jednak graliśmy zbyt wolno i czasami niedokładnie. W szatni powiedzieliśmy sobie o błędach oraz o tym, co trzeba poprawić. Chcieliśmy być bardziej aktywnymi i to się udało. Na początku drugiej połowy strzeliliśmy szybko dwie bramki i ten mecz się odwrócił. Gospodarze musieli atakować, a my mogliśmy kontratakować. Do naszej jakości można mieć jeszcze sporo zastrzeżeń. Korsze cały czas potrafiły sobie stwarzać sytuacje – mogli wyrównać, mogli nam zagrozić. Chwała chłopakom za zaangażowanie. Trzeba przyznać, że nastąpił postęp w grze defensywnej w porównaniu z ostatnim spotkaniem. Liczę, że ta tendencja zostanie utrzymana – mówił po meczu trener Mariusz Niedziółka.


Mrągowia: 23. Adrian Orzeł – 6. Damian Glinka (69, 99. Kacper Walendykiewicz), 14. Eryk Kosek, 18. Adam Bognacki, 69. Rafał Kudlak, 22. Wojciech Żęgota – 19. Dawid Pietkiewicz (90, 7. Piotr Chmielewski), 10. Mateusz Barszczewski, 2. Kacper Skok (75, 11. Piotr Wypniewski), 77. Wiktor Bojarowski (75, 20. Damian Mazurowski) – 9. Mahamadou Bah (90, 3. Kacper Trypucki).

Możliwość rehabilitacji w Korszach

fot. Michał Skroboszewski

Po wstydliwej porażce z Błękitnymi Pasym na inaugurację rundy wiosennej przed piłkarzami Mrągowii Mrągowo możliwość rehabilitacji. W 18. serii spotkań „żółto-czarni” zagrają na wyjeździe z MKS-em Korsze. Spotkanie odbędzie się w sobotę (26 marca) o godzinie 15:00.


Korszanie zajmują obecnie dwunaste miejsce w ligowej tabeli z dorobkiem 19 punktów, na co składa się sześć zwycięstw, jeden remis i dziesięć porażek. Najskuteczniejszymi strzelcami drużyny są bracia Sawiccy – Paweł i Piotr, którzy bramkarzy rywali pokonywali do tej pory po cztery razy. Trenerem drużyny z Korsz jest od zimy wychowanek Mrągowii Mrągowo oraz były trener „żółto-czarnych” Mariusz Narel.


Sobotnie spotkanie poprowadzi Marcin Szczerbowicz z Olsztyna, na liniach pomagać mu będą Piotr Suchocki i Katarzyna Kaczmarczyk.

Wstydliwa inauguracja wiosny

fot. Wiesław Nosowicz

Bardzo źle rundę wiosenną rozpoczęli piłkarze Mrągowii Mrągowo, którzy na własnym boisku przegrali z Błękitnymi Pasym 3:4 (1:3). Gole dla „żółto-czarnych” zdobyli Dawid Pietkiewicz i Wiktor Bojarowski (dwa), dla rywali trafili dwukrotnie Patrycjusz Malanowski oraz Marcin Łukaszewski i Arkadiusz Sokołowski.


Na początku spotkania mrągowianie mieli dwie sytuacje, najpierw jednak strzał Wiktora Bojarowskiego został zablokowany, a za chwilę Paweł Brzozowski na raty obronił piłkę po uderzeniu Piotra Błędowskiego. W 11. minucie Mateusz Barszczewski zagrał do Dawida Pietkiewicza, ten ograł Filipa Brzezińskiego i przy bliższym słupku umieścił futbolówkę w siatce. Goście odpowiedzieli trzy minuty później. Po błędzie mrągowskiej defensywy piłka trafiła do Patrycjusza Malanowskiego, który z bliskiej odległości posłał ją do bramki. Ten sam zawodnik pokonał Adriana Orła w 21. minucie, wykorzystując dobre zagranie od Marcina Łukaszewskiego. Siedem minut później Maciej Jarguz sfaulował wychodzącego na czystą pozycję Malanowskiego i sędzia Błażej Głowacki pokazał mu czerwoną kartkę. W 37. minucie Malanowski z łatwością ograł w polu karnym mrągowską defensywę, podał do niepilnowanego Łukaszewskiego, który z bliska skierował piłkę do bramki. W pierwszej połowie Malanowski miał jeszcze dwie świetne sytuacje, ale Orzeł kapitalnie obronił jego strzały z bliskiej odległości.


W 52. minucie Bojarowski przebiegł z piłką kilka metrów, zszedł do środka i oddał mocny strzał, futbolówka odbiła się jeszcze od Cezarego Trzebińskiego i wpadła do siatki. Dziewięć minut później Arkadiusz Sokołowski przejął futbolówkę 25 metrów od bramki „żółto-czarnych”, po czym strzałem w okienko podwyższył prowadzenie przyjezdnych. W 81. minucie Bojarowski odebrał piłkę Bartoszowi Nosowiczowi, wbiegł w pole karne i mocnym strzałem pokonał Brzozowskiego.

Katastrofa. Inaczej się tego nie da nazwać. Nie jestem w stanie wytłumaczyć naszej gry obronnej. Zawodnicy, którzy zagrali w obronie, grali już na tych pozycjach w sparingach i prezentowali się przynajmniej przyzwoicie. To co zaprezentowali w tym spotkaniu jest nie do wytłumaczenia. Nie potrafiliśmy wybić prostej piłki. Nawet jak była niegroźna, to sami stwarzaliśmy przeciwnikowi sytuację. Zrobiliśmy wszystko, aby przeciwnik z nami wygrał. Musimy sobie to bardzo szybko przemyśleć – mówił po meczu trener Mariusz Niedziółka.


Mrągowia: 12. Adrian Orzeł – 6. Damian Glinka (82, 2. Piotr Chmielewski), 18. Adam Bognacki, 19. Maciej Jarguz CZK 28′, 22. Wojciech Żęgota (78, 99. Kacper Walendykiewicz ŻK) – 14. Eryk Kosek (71, 20. Damian Mazurowski), 10. Mateusz Barszczewski, 31. Piotr Błędowski, 7. Dawid Pietkiewicz (66, 11. Piotr Wypniewski), 77. Wiktor Bojarowski – 9. Mahamadou Bah.

Wracają czwartoligowe emocje

Wreszcie doczekaliśmy się powrotu piłkarskiej wiosny. W sobotę (19 marca) o godzinie 15:00 w meczu 17. kolejki IV ligi piłkarze Mrągowii Mrągowo zmierzą się na własnym boisku z Błękitnymi Pasym.


Pasymianie zajmują obecnie szesnaste miejsce w ligowej tabeli z dorobkiem 10 punktów, na co składają się trzy zwycięstwa, remis oraz dwanaście porażek. Pozycja Błękitnych w obecnej kampanii w zupełności nie oddaje potencjału drużyny, w której występuje m.in. czołowy strzelec (10 goli) rozgrywek Patrycjusz Malanowski. Zimą do drużyny Radosława Rogowskiego dołączyło kilku bardzo dobrych zawodników, w tym gronie są m.in. Marcin Łukaszewski (powrót do gry), Radosław Kruczkowski (Concordia Elbląg), Filip Brzeziński (SKS Szczytno), Karol Stryjec (Tempo Ramsowo/Wipsowo) czy Michał Dyka (Naki Olsztyn).


Sobotnie spotkanie poprowadzi Błażej Głowacki z Reszla, na liniach pomagać mu będą Rafał Śniadach i Patryk Grącki.


Do każdego biletu przygotowaliśmy drobny upominek. Ponadto w przerwie meczu zostanie przeprowadzone losowanie trzech pakietów klubowych gadżetów. Przed meczem w kasie będzie do nabycia w cenie 35 zł nowy wzór klubowego szalika.