Kategoria: Aktualności

Sokół przyleci do Mrągowa

W sobotę (12 kwietnia) o godz. 13:00 przed piłkarzami Mrągowii Mrągowo kolejne trudne spotkanie w IV lidze. Tym razem do Mrągowa przyjedzie siódmy w ligowej tabeli Sokół Ostróda.

Ostródzianie to drużyna, która świetnie radzi sobie w delegacji. Na 9 zwycięstw w obecnej kampanii, aż 7 odniosła na obcych boiskach. Wiosną na wyjeździe Sokół odniósł komplet zwycięstw. Najlepszym strzelcem w drużynie trenera Marka Śnieżawskiego jest jego brat… Tomasz, zdobywca 11 goli. Zimą do klubu trafili zawodnicy ograni na poziomie centralnym – Kamil Wenger (344 meczów w I, II lidze oraz Pucharze Polski) oraz Hubert Szramka (33 mecze w I lidze oraz Pucharze Polski).

Zawodnikiem Sokoła jest doskonale znany i lubiany w Mrągowie, ex zawodnik „żółto-czarnych”, Sebastian Kowalski, jednak go w tym spotkaniu nie zobaczymy na boisku, ponieważ będzie pauzował za żółte kartki.

Ważna wygrana w Giżycku

Mrągowia Mrągowo pokonała w wyjazdowym spotkaniu Mamry Giżycko 3:2 (0:1), mimo że do 61. minuty „żółto-czarni” przegrywali już 0:2. Bramki dla naszej drużyny zdobyli Łukasz Kuśnierz, Mahamadou Bah oraz Adrian Korzeniewski.

Pierwszą sytuację w spotkaniu mieli gospodarze, po uderzeniu Krystiana Sadochy futbolówka poleciała nad poprzeczką. Chwilę później zza „szesnastki” strzelał Aleksander Matuć, piłka odbiła się jeszcze od Macieja Narlocha, ale czujny w mrągowskiej bramce był Adrian Orzeł. W 22. minucie po raz kolejny na bramkę Mrągowii uderzał Sadocha, ale i tym razem futbolówka nie znalazła drogi do siatki, poleciała obok słupka. W odpowiedzi mocno strzelił Mateusz Skonieczka, ale również nieskutecznie. W 35. minucie Lee Youngsu przegrał pojedynek z Damianem Mazurowskim, po czym sfaulował w polu karnym zawodnika rywali i sędzia wskazał na „wapno”, które pewnie na gola zamienił Matuć. Do końca pierwszej połowy nie wydarzyło się już nic godnego uwagi.

Drugą połowę Mrągowia rozpoczęła w najgorszy z możliwych sposobów, bowiem już trzy minuty po wznowieniu gry przegrywaliśmy 0:2. Błąd defensorów wykorzystał Jacek Rutkowski i pewnym strzałem z 16 metrów pokonał Orła. Impuls do lepszej gry ofensywnej dał wprowadzony w 59. minucie Adrian Korzeniowski, który dwie minuty po wejściu na boisko wrzucił piłkę w pole karne, Mahamadou Bah zgrał ją głową do Łukasza Kuśnierza, który z bliskiej odległości wpakował futbolówkę do bramki. Chwilę później mieliśmy już remis – 2:2. Piotr Wypniewski sprytnie podał do Baha, a ten strzałem w bliższy róg pokonał Patryka Kleczkowskiego. Na tym „żółto-czarni” nie poprzestali i dążyli do zdobycia zwycięskiego gola. W 66. minucie w dobrej sytuacji znalazł się Bah, jednak strzelił zbyt lekko i golkiper rywali złapał piłkę. Następnie swoje sytuacje miał Mateusz Skonieczka, ale najpierw powstrzymał go Kleczkowski, a następnie snajper mrągowian strzelił obok bramki. W doliczonym czasie gry po dośrodkowaniu z rzutu rożnego przez Kuśnierza w polu karnym rywali powstało zamieszanie. Eryk Kosek podał do Korzeniewskiego, który z bliskiej odległości strzelił zwycięskiego gola dla Mrągowii.

– To dla nas ważne punkty, bo ostatnio nie mogliśmy ich zdobyć. Cieszy mnie to, że potrafiliśmy zareagować po 0:2. Dobrze naładowani wychodzimy po przerwie, a chwilę potem dostajemy gonga. Reakcja drużyny była jednak bardzo dobra i trzeba pogratulować chłopakom, że po prostu wyszarpaliśmy zwycięstwo. Doświadczeniem, zaangażowaniem, chęcią, za to wielka brawa. Nie do końca nasza gra mogła się podobać, szczególnie w pierwszej połowie, ale różne problemy spowodowały, że graliśmy w takim zestawieniu. Nie do końca zrozumienie było od tyłu, zbyt często oddawaliśmy piłkę gospodarzom. Na analizę przyjdzie czas. Trzeba cieszyć się ze zwycięstwa, posmakować go, bo nawet tego nie było. Od poniedziałku przygotowujemy się do kolejnego trudnego meczu – podsumował spotkanie trener Mariusz Niedziółka.

Mrągowia: 26. Adrian Orzeł – 7. Yūji Takada (87, 2. Filip Kawiecki), 14. Eryk Kosek, 44. Lee Youngsu (59, 8. Adrian Korzeniewski ŻK), 63. Maciej Narloch, 20. Kajetan Grudnowski ŻK – 77. Mateusz Skonieczka, 6. Mariusz Rutkowski (87, 94. Adam Słuchocki), 11. Piotr Wypniewski, 70. Łukasz Kuśnierz – 9. Mahamadou Bah ŻK.

Czy nastąpi przełamanie?

W piątkowy wieczór (4 kwietnia, godz. 19:00) piłkarze Mrągowii Mrągowo rozegrają kolejne spotkanie o ligowe punkty. Tym razem zmierzą się w Giżycku z dobrze spisującymi się w obecnej kampanii Mamrami.

Giżyczcanie zajmują ósme miejsce w ligowej tabeli z dorobkiem 31 punktów, składa się na to 9 zwycięstw, 4 remisy i 6 porażek. Najlepszym strzelcem drużyny jest Aleksander Matuć, który bramkarzy rywali do tej pory pokonywał siedmiokrotnie. Trenerem Mamr jest wychowanek naszego klubu Mariusz Narel, a jego asystentem były zawodnik i trener młodzieży „żółto-czarnych” Cezary Samborski.

Po pauzie za żółte kartki do składu naszych rywali wracają wspomniany wcześniej Matuć oraz Krystian Sadocha. Z kolei w meczu w Giżycku trener Mariusz Niedziółka nie będzie mógł skorzystać z pauzujących za „żółtka” Rafała Kudlaka oraz etatowego wiosną młodzieżowca Konrada Maluchnika.

Jesienią Mrągowia wygrała w Pieckach z Mamrami 3:1, a w zimowym sparingu ulegliśmy naszym rywalom 3:6.

Trzecia przegrana na wiosnę

Mrągowia Mrągowo przegrała po raz trzeci wiosną, tym razem „żółto-czarni” na własnym boisku ulegli Concordii Elbląg 1:2 (0:2). Honorowego gola strzelił Łukasz Kuśnierz.

Sytuacja mrągowian jest bliźniaczo podobna do tej z początku rundy jesiennej, kiedy to po czterech rozegranych meczach mieliśmy na koncie tylko jeden punkt. Teraz piłkarze zdobyli tych punktów trzy, ale to nie zmienia sytuacji naszej drużyny.

Pierwsza połowa spotkania z Concordią powinna pójść w zapomnienie, bo nie działo się w niej zupełnie nic i kiedy wszyscy myśleli, że zakończy się bezbramkowym remisem nadeszła 39. minuta gry. Najpierw po dośrodkowaniu z rzutu rożnego przez Kacpra Filipczyka piłka w polu karnym trafiła w Szymona Drewka i poleciała tuż obok słupka. Chwilę później Kordian Stolarowicz odebrał futbolówkę w „szesnastce” Mateuszowi Barszczewskiemu, podał do Aleksa Łęckiego, a ten precyzyjnym strzałem pokonał Adriana Orła. Mrągowia odpowiedziała strzałami Kajetana Grudnowskiego oraz Łukasza Kuśnierza, ale nie znalazły one drogi do bramki. W 45. minucie Stolarowicz z łatwością minął mrągowskich zawodników, zagrał prostopadle do nieobstawionego Sebastiana Tomczuka, który nie miał problemów z umieszczeniem futbolówki w bramce.

W drugiej połowie „żółto-czarni” osiągnęli znaczącą przewagę na boisku, jednak niewiele z tego wynikło. Dobrze dysponowany był golkiper rywali Mateusz Uzarek oraz defensywa rywali. W 54. minucie golkiper Concordii wybił piłkę na rzut rożny po mocnym strzale z dalszej odległości Rafała Kudlaka. Trzy minuty później Adam Słuchocki strzelił z głowy tuż obok bramki. Futbolówka jednak wróciła w pole karne rywali, jednak uderzona przez Mahamadou Baha została zablokowana. W 62. minucie futbolówka uderzona przez Grudnowskiego minimalnie przeleciała obok dalszego słupka. Następnie na bramkę rywali strzelał Mariusz Rutkowski, ale po raz kolejny Uzarek był na posterunku. W 67. minucie Rutkowski zagrał do Kuśnierza, ten obrócił się z rywalem i precyzyjnym strzałem umieścił futbolówkę w bramce rywali. Mimo ataków Mrągowii do końca meczu wynik nie uległ już zmianie.

– Wiedzieliśmy, że w drużynie rywali jest sporo jakości i to się potwierdziło. Mówi się, że piłka nożna to jest gra błędów. I niestety my tych błędów popełniliśmy więcej w defensywie i przez to przegraliśmy. Concordia w drugiej połowie była skupiona już tylko na bronieniu. My stwarzaliśmy sytuacje, ale brakowało dokładności, wejścia oraz szczegółów. W pierwszej połowie nie wychodziło to, co powinniśmy grać. Byliśmy za wolni, za schematyczni, za nerwowi. Ponadto popełniliśmy takie błędy, które potrafili wykorzystać rywale – podsumował spotkanie trener Mariusz Niedziółka.

Mrągowia: 12. Adrian Orzeł – 17. Adrian Korzeniewski (69, 7. Yūji Takada), 63. Maciej Narloch, 10. Mateusz Barszczewski, 8. Rafał Kudlak ŻK (69, 4. Lee Youngsu), 20. Kajetan Grudnowski – 70. Łukasz Kuśnierz, 6. Mariusz Rutkowski ŻK, 11. Piotr Wypniewski, 99. Adam Słuchocki (86, 28. Konrad Maluchnik ŻK) – 9. Mahamadou Bah (69, 77. Mateusz Skonieczka).

Mrągowia na przeciwko trzeciej Concordii

Rewelacyjnie grająca w rundzie wiosennej Concordia Elbląg będzie kolejnym rywalem Mrągowii Mrągowo o ligowe punkty. Sobotnie (29 marca) spotkanie rozpocznie się o godzinie 13:00 na bocznym boisku Stadionu Miejskiego.

Elblążanie zajmują obecnie trzecie miejsce w ligowej tabeli z dorobkiem 33 punktów, na co składa się 9 zwycięstw, 6 remisów oraz 3 porażki. Siedem „oczek” Concordia zdobyła w wiosennych spotkaniach – wygrała z Mazurem Ełk oraz niepokonanym Startem Nidzica, a także zremisowała z silną Tęczą Biskupiec. Najlepszym strzelcem w drużynie Marcina Szwedy jest Brazylijczyk Ivanei, zdobywca ośmiu goli w obecnej kampanii. Zimą elblążanie znacząco wzmocnili swój skład – do klubu wrócili Patryk Wieliczko, Paweł Rogoz oraz Sebastian Tomczuk.

Jesienią w starciu pomiędzy Mrągowią i Concordią padł remis 3:3.

Sobotnie spotkanie odbędzie się z udziałem publiczności, koszt biletu to 10 zł.

Mrągowia na meczu Polska – Malta

Zawodnicy Mrągowii Mrągowo z roczników 2013-2015 – wraz z opiekunami i trenerami – udali się w poniedziałek do Warszawy, by z trybun Stadionu Narodowego obejrzeć zmagania reprezentacji Polski z Maltą.

Jak zwykle, nie zabrakło ogromnych emocji, które z pewnością zostaną na długo w pamięci młodych zawodników Mrągowii!

Mrągowia przegrywa po słabym meczu

Nieudany wyjazd do Kętrzyna za piłkarzami Mrągowii Mrągowo, „żółto-czarni” w meczu 17. kolejki ulegli miejscowej Granicy 1:3 (1:0). Honorowego gola dla naszej drużyny strzelił Adrian Korzeniewski.

Trener Mariusz Niedziółka przed meczem dokonał dwóch zmian w składzie – miejsce w podstawowej „11” stracili Łukasz Kuśnierz i Michał Bejnarowicz, a w ich miejsce pojawili się Maciej Narloch i Adrian Orzeł.

Spotkanie rozpoczęło się w najlepszy z możliwych sposobów, bowiem już w 3. minucie mrągowianie prowadzili 1:0. Piotr Wypniewski dośrodkował piłkę z rzutu rożnego w pole karne, akcję zamknął Adrian Korzeniewski i strzałem w dalszy róg bramki pokonał Mateusza Paplińskiego. Dwadzieścia minut później miejscowi przeprowadzili bardzo groźną akcję. Siergiej Gurow popędził z futbolówką w pole karne, podał do nieobstawionego Patryka Galiniewskiego, a strzał zawodnika rywali wybił z linii bramkowej Eryk Kosek. Chwilę później po zamieszaniu w polu karnym Mrągowii minimalnie chybił Adrian Włodarczyk. W 38. minucie indywidualną akcję przeprowadził Rafał Kudlak, zagrał prostopadle do Mateusza Skonieczki, jednak napastnik „żółto-czarnych” nie znalazł sposobu na pokonanie Paplińskiego. Tuż przed końcem pierwszej połowy piłka uderzona zza pola karnego przez Piotra Błędowskiego trafiła w poprzeczkę, a dobitka Seweryna Strzelca była niecelna.

Druga połowa mogła rozpocząć się dobrze dla naszego zespołu. Mateusz Barszczewski zagrał diagonalnie do Korzeniewskiego, ten wpadł w „szesnastkę”, ale strzelił obok dalszego słupka. W 55. minucie Strzelec zbyt łatwo ograł naszych zawodników z prawej strony boiska, podał w pole karne do Gurowa, a ten precyzyjnym strzałem umieścił piłkę w siatce. Dwie minuty później gospodarze strzelili kolejnego gola. Tym razem po zamieszaniu w polu karnym, Strzelec nieczysto trafił w futbolówkę, błąd komunikacyjny popełnili Adrian Orzeł i Maciej Narloch i piłka wpadła do siatki. W 68. minucie Galiniewski przeprowadził indywidualną akcję lewą stroną boiska i strzelił do bramki nad próbującym interweniować Orłem. W końcówce spotkania w boczną siatkę uderzyli – najpierw Kudlak po stronie Mrągowii, a następnie Galiniewski po stronie rywali. W 83. minucie Łukasz Kuśnierz oddał mocny strzał na bramkę, ale dobrze interweniował Papliński.

– Dobrze zaczęliśmy, ułożyliśmy sobie spotkanie, tylko pozostało to wykorzystać. Natomiast my byliśmy mocno pasywni, nie kontrolowaliśmy gry i to rywale mieli inicjatywę. Głównie się broniliśmy. Dopiero po zmianie ustawienia, nasza gra wyglądała trochę lepiej, zaczęliśmy mieć sytuacje. Najlepszej nie wykorzystał Mateusz, ale rywale też mieli swoje okazje. Jeżeli chodzi o drugą połowę, to jak się traci takie dwa gole, jakie straciliśmy, przy pasywności i braku zaangażowania w obronie, to trudno wygrywać mecze. Nie oszukujmy się, musimy zmienić nastawienie, poświęcić się pracy w defensywie, bo bez tego będzie bardzo trudno – podsumował spotkanie trener Mariusz Niedziółka.

Mrągowia: 26. Adrian Orzeł – 14. Eryk Kosek, 63. Maciej Narloch, 8. Rafał Kudlak, 17. Adrian Korzeniewski (81, 2. Filip Kawiecki) – 7. Yūji Takada (63, 70. Łukasz Kuśnierz), 6. Mariusz Rutkowski, 10. Mateusz Barszczewski, 11. Piotr Wypniewski (81, 24. Dawid Moszczyński), 28. Konrad Maluchnik ŻK (63, 99. Adam Słuchocki) – 77. Mateusz Skonieczka (81, 9. Mahamadou Bah).

Mrągowia zagra w Kętrzynie

Już w sobotę (22 marca) o godzinie 13:00 piłkarze Mrągowii Mrągowo zagrają w wyjazdowym spotkaniu IV ligi z Granicą Kętrzyn.

Podopieczni Pawła Miłoszewskiego zajmują obecnie szóste miejsce w ligowej tabeli z dorobkiem 27 punktów, do tej pory 8 razy wygrali, 3 zremisowali i 6 przegrali. Najlepszym strzelcem kętrzyńskiej drużyny w obecnej kampanii jest Patryk Galiniewski, strzelec siedmiu goli. Zimą do Granicy trafili m.in. znany doskonale na boiskach IV ligi – Siergiej Gurow z Polonii Lidzbark Warmiński oraz Brazylijczyk Arthur Miguel z Itabirito FC. Trener Paweł Miłoszewski będzie miał pełen komfort przy wyborze składu na sobotnie spotkanie – nikt w jego drużynie nie narzeka na kontuzje oraz nikt nie pauzuje za kartki.

W pierwszym spotkaniu lepsi okazali się kętrzynianie, wygrywając w Pieckach 3:2.

fot. Roman Kaliniczenko

Mrągowia ze Stomilem za „trzy”

Mrągowia Mrągowo wygrała w meczu 17. kolejki IV ligi z rezerwami Stomilu Olsztyn 3:0 (2:0). Dwukrotnie do bramki rywali trafił Rafał Kudlak, a raz Adrian Korzeniewski.

W porównaniu z ostatnim meczem trener Mariusz Niedziółka dokonał dwóch zmian w składzie. Miejsce w wyjściowej „jedenastce” stracił Mateusz Szenfeld, a w jego miejsce od początku zagrał Adrian Korzeniewski. W związku z tym między słupkami pojawił się młodzieżowiec – Michał Bejnarowicz.

W 13. minucie Łukasz Kuśnierz dośrodkował piłkę z rzutu rożnego, najwyżej w polu karnym wyskoczył Rafał Kudlak i strzałem z głowy pokonał Jonasa Dierke, któremu futbolówka przeleciała między palcami. Sześć minut później Kuśnierz odebrał piłkę przed „szesnastką”, wpadł w pole karne, oddał mocny strzał, ale golkiper rywali sparował go na poprzeczkę. W 27. minucie z 25 metrów uderzył Adrian Korzeniewski, jednak niecelnie. Osiem minut później sędzia Jakub Moszczyński wskazał na „jedenastkę”, uznając, że faulowany został Eryk Kosek. Pewnym wykonawcą rzutu karnego był Kudlak. Tuż przed końcem pierwszej połowy Kosek zagrał do Mateusza Skonieczki, ten strzelił z ostrego kąta, ale Dierke nie dał się zaskoczyć.

W drugiej połowie, oprócz bramki strzelonej przez Korzeniewskiego po asyście Yūjiego Takady, akcji podbramkowych było jak na lekarstwo, a gra toczyła się głównie w środkowej strefie boiska. Nieliczne próby ataków kończyły się niecelnymi strzałami lub skutecznymi interwencjami obrońców. Tempo spotkania pozostawało niskie, a kibice nie doczekali się wielu emocji.

– Na początku było sporo nerwowości i niedokładności, brakowało cierpliwości. Jak uspokoiliśmy grę, szybko zdobyliśmy gola, to nasza jakość gry wzrosła. Spokój, cierpliwość, byliśmy wstanie zmusić przeciwnika do biegania, otwierać sobie strony. Niedociągnięcia były, bo zawsze są, ale uważam, że to krok w dobrą stronę w stosunku do tego, co ostatnio prezentowaliśmy. Szczególnie w ataku. Musimy pracować nad skutecznością, bo możliwości do stworzenia większej liczby sytuacji były, ale brakowało dobrej decyzji, podania… – mówił po spotkaniu trener Mariusz Niedziółka.

Mrągowia: 1. Michał Bejnarowicz – 7. Yūji Takada (77, 2. Filip Kawiecki), 14. Eryk Kosek, 10. Mateusz Barszczewski, 8. Rafał Kudlak ŻK (86, 24. Dawid Moszczyński), 17. Adrian Korzeniewski (66, 63. Maciej Narloch) – 77. Mateusz Skonieczka (77, 99. Adam Słuchocki), 11. Piotr Wypniewski, 6. Mariusz Rutkowski, 70. Łukasz Kuśnierz (66, 20. Mateusz Szenfeld; 81, 44. Mikołaj Cybul) – 28. Konrad Maluchnik (66, 9. Mahamadou Bah).