Autor: Misiek

Słabo grali, więc przegrali

Drugiej porażki wiosną doznali piłkarze Mrągowii Mrągowo. Tym razem podopieczni Mariusza Niedziółki okazali się gorsi od Motoru Lubawa, któremu ulegli 1:3, mimo że do przerwy prowadzili 1:0 po bramce z rzutu karnego Piotra Błędowskiego. W drugiej części gry strzelali tylko przyjezdni – Łukasz Goździejewski, Radosław Gajewski oraz Roman Śnieżawski.


Spotkanie dobrze rozpoczęło się dla „żółto-czarnych”. Adam Bognacki zagrał piłkę do przodu, Mahamadou Bah zgrał ją głową do Eryka Koska, ten wpadł w „szesnastkę” i został sfaulowany przez Damiana Gerkę. Pewny egzekutorem rzutu karnego był Piotr Błędowski. W 13. minucie futbolówka dogrywana z lewej strony boiska przez Miłosza Olejniczaka skozłowała przed Marcinem Marszałkiem, golkiper mrągowian zdołał ją odbić, doszedł do niej Mateusz Szymański i z bliska uderzył nad bramką. Dziesięć minut później piłka uderzona zza pola karnego przez Pawła Ewertowskiego przeleciała obok słupka. „Żółto-czarni” odpowiedzieli dopiero w 39. minucie, kiedy strzał Błędowskiego zza „szesnastki” był minimalnie niecelny.


Druga odsłona spotkania była bardzo słaba w wykonaniu „żółto-czarnych”, naszej drużynie zabrakło w tej części gry po prostu wszystkiego. Już chwilę po wznowieniu gry Olejniczak dośrodkował piłkę z lewej strony boiska, doszedł do niej Radosław Gajewski i uderzył głową minimalnie nad poprzeczką. W 54. minucie Olejniczak wrzucił futbolówkę z rogu, ta spadła wprost na głowę Gerki, jednak z bliskiej odległości nie potrafił skierować jej do bramki. Chwilę później konsekwencją błędów mrągowskich zawodników był stracony gol. Zupełnie nieatakowany przez nikogo Łukasz Goździejewski oddał strzał na bramkę, a piłka wpadła do siatki pod rękoma Marszałka. W 64. minucie Olejniczak z Gajewskim ograli mrągowską defensywę, ten drugi wpadł w pole karne i pewnym strzałem skierował futbolówkę do bramki. Mrągowianie powinni wyrównać dziesięć minut później. Rafał Kudlak zagrał długą piłkę do Baha, ten przerzucił ją nad golkiperem rywali, jednak Gerka ofiarną interwencją wybił ją z linii bramkowej. W 87. minucie Roman Śnieżawski pokonał Marszałka strzałem z rzutu wolnego tuż spod linii bocznej boiska. W końcówce na bramkę mrągowian uderzał jeszcze Goździejewski, ale tym razem bramkarz „żółto-czarnych” pewnie interweniował.


Mrągowia: 92. Marcin Marszałek – 4. Cezary Trzebiński (70, 6. Damian Glinka), 44. Wiktor Abramczyk ŻK, 5. Łukasz Michałowski – 2. Piotr Chmielewski (70, 66. Rafał Kudlak), 18. Adam Bognacki (85, 7. Dariusz Gołębiowski), 31. Piotr Błędowski, 22. Wojciech Żęgota – 14. Eryk Kosek, 9. Mahamadou Bah, 11. Piotr Wypniewski ŻK (70, 77. Wiktor Bojarowski).

Zatrzymać Motor!

fot. Anita Szymańska / Sercem w obiektywie

W sobotę (1 maja) o godzinie 16:00 piłkarze Mrągowii Mrągowo zagrają na własnym boisku z niewygodnym Motorem Lubawa.


Lubawianie zajmują obecnie czwarte miejsce w ligowej tabeli z dorobkiem 47 punktów, co daje 14 zwycięstw, 5 remisów oraz 6 porażek. Podopieczni Krzysztofa Malinowskiego to drużyna, która do tej pory straciła najmniej bramek w lidze – 25. Strzeliła z kolei 44 gole, a najskuteczniejszym strzelcem drużyny jest doskonale znany w Mrągowie, obecnie współlider klasyfikacji strzelców – Cezary Sobolewski. W minionej kolejce Motor przegrał na własnym boisku z Mamrami Giżycko 0:1.


Sobotni mecz poprowadzi Grzegorz Kujawa z Olsztyna, na liniach pomagać mu będą Krystian Mucha oraz Tomasz Miłosz.


Informujemy, że w związku z zagrożeniem epidemicznym spotkanie odbędzie się bez udziału publiczności.

Od 15 maja kibice wracają na stadiony!

Podczas dzisiejszej konferencji prasowej premiera Mateusza Morawieckiego oraz ministra zdrowia Adama Niedzielskiego ogłoszono stopniowe znoszenie ograniczeń dotyczących zamknięcia stadionów dla publiczności.


Jak poinformował premier ustalono, że mecze piłkarskie na świeżym powietrzu od 15 maja będą mogły odbywać się w obecności kibiców nie większej niż 25 procent pojemności stadionów.


Zatem już teraz zapraszamy kibiców na hitowy pojedynek z bezapelacyjnymi liderami tabeli – Mamrami Giżycko!

Niedziółka: Zrobimy wszystko, aby prezentować się lepiej

fot. Rafał Samsel

Pierwszą wiosenną porażkę podsumowaliśmy z trenerem Mariuszem Niedziółką.


Pierwsza porażka od dawien dawna. Jak samopoczucie po meczu?

Wiadomo, że nie jesteśmy szczęśliwi. Kiedyś to musiało nastąpić. Brakowało w tym meczu nam jakości, tej piłkarskiej, którą wcześniej prezentowaliśmy. Granica postawiła wysoko poprzeczkę – była dobrze zorganizowana, walczyła, ale tak naprawdę niewiele więcej. My nie potrafiliśmy sobie z tym poradzić i to był nasz problem. Stwarzaliśmy sytuacje, mieliśmy przy 0:0 dogodne sytuacje, ale ich nie wykorzystaliśmy. I to się zemściło. Niestety, ten mecz przegrywamy. Wiedzieliśmy, że nie będziemy zawsze wygrywać. W tym meczu waliliśmy głową w mur, przeciwnik się mądrze bronił. Wykorzystał swoją sytuacje i wygrał.


W moim mniemaniu miniony tydzień był… dziwny. Odczuwał trener, że coś jest nie tak?

Tak to trochę wyglądało, że w drużynie pojawiło się zmęczenie. A może nawet rozprężenie. Były problemy z jakością na treningu. Efekt mamy tego w tym meczu. Szkoda, że musimy „zimny prysznic” zbierać. Trudno, trzeba grać, patrzeć na następne mecze. Może ten termin niedzielny nam wybitnie nie pasuje. Zrobimy wszystko, aby w następnych spotkaniach prezentować się lepiej, żeby wróciła do nas piłkarska jakość.

Marne granie i przegranie

Zwycięska passa Mrągowii Mrągowo została przerwana w Kętrzynie, gdzie „żółto-czarni” ulegli w meczu ligowym miejscowej Granicy 0:1 (0:0). Zwycięskiego gola zdobył w 77. minucie z rzutu karnego Nikita Torgaszow.


To było bez wątpienia jedno z najsłabszych spotkań w tym sezonie w IV lidze. Pierwsza połowa obfitowała w dużą ilość niecelnych podań, nerwowych zagrań i chaotycznej gry z obu stron. Sytuacji było jak na lekarstwo. Chociaż dobre okazje mieli Mateusz Barszczewski i Mahamadou Bah, jednak w ostatniej chwili byli blokowani przez rywali. Warto też odnotować, że po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Piotra Błędowskiego, do piłki doszedł Kamil Skrzęta, jednak strzelił z głowy zbyt lekko i Mateusz Papliński pewnie interweniował.


Drugą połowę dobrze mogli rozpocząć mrągowianie. Eryk Kosek przeprowadził indywidualną akcję, wpadł w pole karne, mocno uderzył, jednak Papliński popisał się kapitalną robinsonadą. Od tego momentu aż do 72. minuty brakowało sytuacji bramkowych. Łukasz Michałowski zagrał długą piłkę do przodu, nieporozumienie obrońców wykorzystał Kosek. Zawodnik „żółto-czarnych” doszedł do futbolówki, minął golkipera rywali, po czym uderzył na bramkę, jednak ofiarna interwencja Bartłomieja Czerniakowskiego uchroniła kętrzynian przed utratą gola. Pięć minut później Marcin Swacha-Sock otrzymał piłkę w polu karnym naszej drużyny, po czym został sfaulowany przez Rafała Kudlaka i sędzia wskazał na „wapno”. Pewnym egzekutorem „jedenastki” był Nikita Torgaszow i jak się okazało był to zwycięski gol dla Granicy.


Mrągowia: 92. Marcin Marszałek – 8. Kamil Skrzęta ŻK, 44. Wiktor Abramczyk, 5. Łukasz Michałowski – 2. Piotr Chmielewski (80, 6. Damian Glinka), 18. Adam Bognacki, 31. Piotr Błędowski, 22. Wojciech Żęgota (63, 66. Rafał Kudlak) – 14. Eryk Kosek, 9. Mahamadou Bah (86, 7. Dariusz Gołębiowski), 10. Mateusz Barszczewski ŻK.


Autorem zdjęć jest portal „Gazeta w Kętrzynie”.


Trudna niedziela w Kętrzynie

fot. Granica Kętrzyn

Nietypowo, bo w niedzielę kolejne swoje spotkanie w IV lidze rozegrają piłkarze Mrągowii Mrągowo. Tym razem zmierzą się na wyjeździe z Granicą Kętrzyn.


Kętrzynianie zajmują obecnie jedenaste miejsce w ligowej tabeli z dorobkiem 32 punktów, składa się na to dziewięć zwycięstw, pięć remisów oraz dziewięć porażek. Najskuteczniejszym strzelcem zespołu Adama Fedoruka jest Marcin Dwulat, który bramkarzy rywali do tej pory pokonywał dwunastokrotnie. W Granicy występują m.in. Paweł Aleksandrowicz i Maciej Kotarba, w przeszłości zawodnicy naszego klubu. W poprzedniej kolejce kętrzynianie ulegli na wyjeździe faworyzowanym Mamrom Giżycko 0:1.


Niedzielne spotkanie poprowadzi Marcin Szczerbowicz z Olsztyn, na liniach pomagać mu będą Jacek Makowski i Jakub Narojczyk.

„Gitarka” gra dalej!

Nie zwalniają tempa piłkarze Mrągowii Mrągowo. Tym razem podopieczni trenera Mariusza Niedziółki wygrali w meczu na szczycie 24. kolejki z Polonią Lidzbark Warmiński 4:1 (2:0). Do bramki rywali trafili Piotr Wypniewski, Piotr Błędowski oraz Mahamadou Bah (dwukrotnie), honorowego gola dla przyjezdnych zanotował Siergiej Gurow.


Na początku spotkania bardziej konkretni byli rywale, którzy w przeciągu czterech minut stworzyli trzy sytuacje bramkowe. Najpierw w 15. minucie Mateusz Kamieniecki zagrał na lewo do Dawida Bogdańskiego, ten dośrodkował w pole karne, a zamykający akcję Daniel Wierzbowski uderzył piłkę głową tuż obok słupka. Następnie po dośrodkowaniu z drugiej strony boiska przez Wojciecha Dziemidowicza, futbolówka po strzale głową Bogdańskiego przeleciała obok bramki. Chwilę potem Bogdański zagrał do Krystiana Oleszki, ten zbiegł do środka, uderzył na bramkę, ale pewnie interweniował Marcin Marszałek. W odpowiedzi w 22. minucie Piotr Błędowski zagrał do Mateusza Barszczewskiego, ten wpadł w pole karne, oddał mocny strzał i Piotr Gasperowicz końcówkami palców wybił piłkę na korner. Cztery minuty później po raz kolejny dobrą interwencję zaliczył bramkarz lidzbarskiego klubu, tym razem broniąc strzał z rzutu wolnego z około 20 metrów Piotra Wypniewskiego. W 38. minucie Błędowski zagrał na lewo do Wojciecha Żęgoty, który przeprowadził dynamiczny rajd, wycofał futbolówkę do Wypniewskiego, który mocnym strzałem umieścił ją w bramce. Dwie minuty później Kamil Skrzęta zagrał długą piłkę do Piotra Chmielewskiego, ten dośrodkował ją w „szesnastkę”, błąd popełnił Gasperowicz, nie potrafiąc złapać futbolówki, doszedł do niej Mahamadou Bah, ale strzelił minimalnie obok bramki. W 41. minucie Chmielewski odebrał piłkę Bogdańskiemu i zagrał do Barszczewskiego, który sprytnie odegrał do Błędowskiego, a ten zza pola karnego strzelił nie do obrony i podwyższył prowadzenie „żółto-czarnych”.


W drugiej części gry nadal to mrągowianie prowadzili grę i nadawali rytm temu spotkaniu. W 50. minucie Siergiej Gurow zagrał w tempo do Oleszki, ten wpadł w „szesnastkę”, oddał mocny strzał, ale na posterunku był Marszałek. Trzynaście minut później Adam Bognacki przeciął podanie Michała Skarbka, do piłki doszedł Bah, który najpierw ograł Piotra Wandę, a następnie minął Bartłomieja Rodzeńskiego. Napastnik „żółto-czarnych” znalazł się w sytuacji sam na sam i strzelił obok bezradnego Gasperowicza, podwyższając prowadzenie Mrągowii. W dalszej fazie drugiej połowy mrągowianie posiadali znaczą przewagę, jednak nie potrafili stworzyć sobie kolejnych sytuacji do zdobycia goli. W 85. minucie Rodzeński zagrał na prawo do nieobstawionego Gurowa, ten wpadł w „szesnastkę” i strzelił tuż obok bezradnego Marszałka. Wynik meczu na 4:1 ustalił na minutę przed końcem gry Bah, który wykorzystał dobre zagranie z prawej strony od Rafała Kudlaka. W końcówce debiut w pierwszej drużynie Mrągowii zanotował wychowanek Gracjan Bagiński.


Drużyna wraz ze sztabem szkoleniowym dziękuje wszystkim kibicom, którzy mimo trudnych czasów, chóralnym i fanatycznym dopingiem zza płotu wspierali naszą drużynę. Jesteście nieocenieni. „eM Ka eS!”


W tym meczu mogliśmy grać w piłkę. Polonia, mimo że starała się być dobrze zorganizowana w defensywie, to próbował atakować. Więc mieliśmy swoje przestrzenie. Byłem pewien, że jeżeli nie popełnimy błędu, to w końcu znajdziemy miejsce i tę bramkę strzelimy. Tak się stało. Dobry wynik do przerwy, po niej podwyższyliśmy. Nie potrzebna ta stracona bramka. Ważne, że kontrolowaliśmy ten mecz cały czas. Potrafiliśmy spokojnie piłkę od tyłu rozgrywać. Tworzyć kolejne sytuacje. To buduje. Wszyscy, którzy wchodzą z ławki dają dużą jakość, pokazują że są wartością dodaną. Te zmiany nas nie osłabiają, a wręcz wzmacniają, to jest bardzo ważne i dzięki temu jesteśmy silniejsi – mówił po spotkaniu trener Mariusz Niedziółka.


Mrągowia: 92. Marcin Marszałek – 8. Kamil Skrzęta, 44. Wiktor Abramczyk ŻK, 5. Łukasz Michałowski – 2. Piotr Chmielewski ŻK (80, 6. Damian Glinka), 18. Adam Bognacki, 31. Piotr Błędowski, 22. Wojciech Żęgota (80, 66. Rafał Kudlak) – 11. Piotr Wypniewski (57, 7. Eryk Kosek), 9. Mahamadou Bah (90, 55. Gracjan Bagiński), 10. Mateusz Barszczewski (80, 77. Wiktor Bojarowski).


SKRÓT MECZU

Zatrzymać Polonię w Mrągowie

fot. Bogusław Zawadzki / zgizycka.pl

Kolejne trudne zadanie przed piłkarzami Mrągowii Mrągowo. Tym razem w sobotę (17 kwietnia) o godzinie 16:00 „żółto-czarni” zmierzą się na własnym boisku z jednym z faworytów ligi – Polonią Lidzbark Warmiński.


Żeby przypomnieć zwycięstwo Mrągowii na własnym boisku nad lidzbarskim zespołem, musimy cofnąć się aż do sezonu 2000/01, konkretnie do 17 marca 2001 r. Wówczas „żółto-czarni” pokonali swoich rywali 1:0, tym samym rewanżując się za porażkę z rundy jesiennej 0:1, a zwycięskiego gola zdobył Adam Dziadko. A tak krótko zrelacjonował spotkanie w „Gazecie Wyborczej” ówczesny prezes klubu Pan Stanisław Brakoniecki: „Bramka przesądzająca o zwycięstwie Mrągowii padła już w 12. minucie spotkania. Adam Dziadko wykorzystał doskonałe podanie Piotra Oborskiego z lewej strony i pokonał bramkarza Polonii. Na wyróżnienie zasłużył bramkarz Andrzej Wysocki, który obok Dziadki, był prawdziwym bohaterem meczu. Wybronił wiele groźnych strzałów.”


Polonia, która wymieniana jest w gronie faworytów do awansu do III ligi, zajmuje obecnie trzecie miejsce w ligowej tabeli z dorobkiem 46 punktów, na co składa się 14 zwycięstw, 4 remisy i 5 porażek. Lidzbarczanie są drugą najskuteczniejszą drużyną w lidze, zdobyli do tej pory 63 bramki, a najwięcej z nich – 12 – strzelił Siergiej Gurow. Trener Czesław Żukowski wzmocnił zimą swoją drużynę m.in. Kacprem Szczerbą (Pisa Barczewo) oraz Pawłem Szymańskim (DKS Dobre Miasto). W poprzedniej kolejce Polonia przegrała w meczu na szczycie IV ligi z Mamrami Giżycko 1:3, a honorowego gola strzelił Daniel Wierzbowski.


Sobotnie spotkanie poprowadzi Karol Rudziński z Nidzicy, na liniach pomagać mu będą Ołeksandr Tkaczenko oraz Tomasz Miłosz.


Informujemy, że w związku z zagrożeniem epidemicznym spotkanie odbędzie się bez udziału publiczności.

Orneta zdobyta!

Siedemnaście lat i jeden dzień czekali na zwycięstwo w Ornecie piłkarze Mrągowii Mrągowo. Zła passa „żółto-czarnych” została przerwana 10 kwietnia 2021 roku dzięki zwycięstwu 3:0 (1:0), a przyczynili się do tego Kamil Skrzęta, Mahamadou Bah oraz Wiktor Abramczyk.


W początkowej fazie tego spotkania gra toczyła się głównie w środku pola, a żadna z drużyn nie potrafiła stworzyć sobie sytuacji bramkowych. W 27. minucie Adam Bognacki uruchomił na prawej stronie Piotra Chmielewskiego, który dograł w pole karne do Mahamadou Baha, jednak napastnik „żółto-czarnych” uderzył tuż obok słupka. Dziesięć minut później Piotr Błędowski uderzył zza pola karnego, ale zbyt lekko i Mateusz Lawrenc pewnie interweniował. Dwie minuty przed końcem pierwszej części gry akcję „żółto-czarnych” zapoczątkował Kamil Skrzęta, odegrał piłkę do Eryka Koska, który zagrał w tempo do kapitana mrągowian, ten wpadł w pole karne i precyzyjnym strzałem pokonał bramkarza rywali.


Tuż po rozpoczęciu drugiej części gry Błękitni mieli dobrą okazję do wyrównania. Piotr Kosobucki dośrodkował futbolówkę z rzutu wolnego w „szesnastkę”, doszedł do niej Przemysław Ziemanowicz i strzałem głową trafił w poprzeczkę. Do odbitej od aluminium piłki dopadł Sebastian Dzierzkiewicz, ale uderzył nad poprzeczką. W 61. minucie Mateusz Barszczewski zagrał z lewej strony do Koska, jednak ten uderzył tuż obok dalszego słupka. Trzy minuty później mrągowianie przeprowadzili szybką kontrę, po której Kosek strzelił nad poprzeczką. W 75. minucie Piotr Chmielewski przejął piłkę od Aleksego Fabisiaka, zagrał na krótko z Koskiem, po czym idealnie dograł do Baha, który mocnym strzałem pokonał golkipera rywali. Sześć minut przed końcem meczu Marcin Marszałek najpierw obronił strzał z rzutu wolnego Kosobuckiego, a następnie z bliskiej odległości strzał głową Michała Kurywczaka. Wynik meczu na 3:0 ustalił w 90. minucie Wiktor Abramczyk, który na bramkę zamienił dobrej dośrodkowanie z rzutu rożnego od Piotra Wypniewskiego.

Przed meczem wiedzieliśmy, że boisko jest ciężkie i nie będzie sprzyjało grze w piłkę. Tym większy szacunek dla zawodników, że tymi prostymi metodami potrafiliśmy znaleźć sposób na gospodarzy. Ta konsekwencja, ta cierpliwość…, to przyniosło efekt. Ja zawsze powtarzam chłopakom w szatni, że mecz trwa 90 minut i nie zawsze trzeba strzelić bramkę w pierwszych 15 minutach. Trzeba cały czas grać konsekwentnie i szukać swoich szans. W tej lidze nie ma drużyn nieomylnych, więc ważna jest cierpliwość i gra do końca. To popłaca – mówił po meczu trener Mariusz Niedziółka.

Mrągowia: 92. Marcin Marszałek – 8. Kamil Skrzęta, 44. Wiktor Abramczyk, 5. Łukasz Michałowski – 2. Piotr Chmielewski (85, 6. Damian Glinka), 18. Adam Bognacki, 31. Piotr Błędowski, 66. Rafał Kudlak (90, 22. Wojciech Żęgota) – 14. Eryk Kosek, 9. Mahamadou Bah (82, 11. Piotr Wypniewski), 10. Mateusz Barszczewski (79, 77. Wiktor Bojarowski).


SKRÓT MECZU i WYWIAD Z KAMILEM SKRZĘTĄ