Autor: Misiek

Mrągowia rozgromiła Jezioraka!

Mrągowia Mrągowo pewnie wygrała u siebie z Jeziorakiem Iława 8:0 (4:0). Dwie bramki w meczu strzelił Łukasz Kuśnierz, cztery Mateusz Skonieczka, a po jednym golu dołożyli Mateusz Szenfeld i Konrad Maluchnik.

Po raz pierwszy od spotkania z Granicą Kętrzyn na boisku zobaczyliśmy kapitana „żółto-czarnych” Łukasza Kuśnierza, który wrócił do gry po kontuzji.

W 8. minucie Konstantin Mitew dośrodkował piłkę z rzutu rożnego, gdzie nieobstawiony w polu karnym Jakub Wardak trafił w słupek. W odpowiedzi po zamieszaniu po kornerze futbolówkę z linii bramkowej wybił Tomasz Sedlewski. W 20. minucie Rafał Kudlak zagrał do Mateusza Skonieczki, ten odegrał do Kuśnierza, który strzałem w dalszy róg pokonał Michała Tyszkę. Dwie minuty później Skonieczka po zagraniu od Kudlaka strzelił obok bramki. W 27. minucie Piotr Wypniewski szybko zagrał z autu do Mahamadou Baha, który wpadł w pole karne, podał do Skonieczki, a ten z bliskiej odległości skierował piłkę do bramki. W 42. minucie Wojciech Żęgota zagrał z lewej strony boiska do Skonieczki, jednak ten strzelił obok słupka. Minutę przed końcem pierwszej połowy Kacper Kłosowski zagrał futbolówkę wzdłuż pola karnego, przejął ją Skonieczka i skierował do siatki. Chwilę później było już 4:0. Mateusz Szenfeld zagrał na krótko ze Skonieczką, po czym skierował piłkę do bramki z bliskiej odległości.

Siedem minut po wznowieniu gry w drugiej połowie Kuśnierz pięknym strzałem z rzutu wolnego pokonał Tyszkę. Chwilę później Kuśnierz zagrał w tempo do Skonieczki, ten wpadł w „szesnastkę” i pokonał golkipera rywali. Swojego czwartego gola w meczu Skonieczka strzelił w 62. minucie. Kuśnierz zagrał prostopadle do napastnika „żółto-czarnych”, a ten na raty pokonał golkipera rywali. Wynik meczu na 8:0 ustalił w ostatniej akcji meczu Konrad Maluchnik, wykorzystując dobre dośrodkowanie Kajetana Grudnowskiego.

– Cieszymy się, że zagraliśmy na „zero” z tyłu, bo ostatnio z tym mieliśmy spore problemy. Strzeliliśmy jedną, drugą bramkę, w pierwszej połowie ustawiliśmy sobie mecz i nasza gra była swobodniejsza. Dobrze zaczęliśmy drugą połowę. Cieszy to, że byliśmy konsekwentni, że zrealizowaliśmy założenia. Wiadomo, że przy takim wyniku rozluźnienie zawsze się wkrada. Cieszy się, że zawodnicy w defensywie zachowali zimną głowę do końca i wyglądało to tak jak powinno. Zminilizowaliśmy dzisiaj błędy i to było najważniejsze. Dobrze zareagowaliśmy po Elblagu. Cieszymy się ze zwycięstwa i do dwóch ostatnich meczów podejdziemy z optymizmem – mówił po meczu trener Mariusz Niedziółka.

Mrągowia: 33. Michał Bejnarowicz – 63. Mateusz Szenfeld (63, 2. Filip Kawiecki), 20. Kajetan Grudnowski, 10. Mateusz Barszczewski, 8. Rafał Kudlak, 22. Wojciech Żęgota (79, 18. Damian Sobiech) – 77. Mateusz Skonieczka (73, 16. Mikołaj Cybul), 6. Mariusz Rutkowski (79, 14. Dawid Moszczyński), 11. Piotr Wypniewski (73, 94. Piotr Kopyść), 70. Łukasz Kuśnierz (63, 12. Konrad Maluchnik) – 9. Mahamadou Bah.

Mrągowia zagra z Jeziorakiem

W sobotę (2 listopada) o godzinie 13:00 na bocznym boisku Stadionu Miejskiego Mrągowia Mrągowo zagra o ligowe punkty z Jeziorakiem Iława. W związku z modernizacją i przebudową stadionu spotkanie odbędzie się bez udziału publiczności.

Iławianie, podobnie jak „żółto-czarni”, prezentują się w ostatnim czasie poniżej oczekiwań. Jeziorak w obecnej kampanii zdobył 8 punktów, na co składają się 2 zwycięstwa, 2 remisy i 8 porażek. Najlepszym strzelcem w drużynie Adama Borosa jest Hubert Szramka, który do tej pory strzelił pięć goli.

Trener Mariusz Niedziółka w sobotnim spotkaniu nie będzie mógł skorzystać z usług Lee Youngsu, który został zdyskwalifikowany na jedno spotkanie za czerwoną kartkę w meczu z rezerwami Olimpii Elbląg.

Juniorzy młodsi awansowali do Ekstraklasy!

Juniorzy młodsi Mrągowii Mrągowo awansowali do ekstraklasy województwa. W finałowej rozgrywce okazali się lepsi od DKS-u Dobre Miasto, Polonii Lidzbark Warmiński oraz Mazura Ełk, wygrywając pewnie z każdą z tych drużyn.

Drużyna powstała latem tego roku na bazie zawodników z Mrągowii Mrągowo oraz Mini Soccer Academy z roczników 2008 i 2009. Funkcję trenera powierzono Szymonowi Nałysnykowi.

– Wraz z zawodnikami z poprzedniego klubu postanowiłem przenieść się do Mrągowii w celu kontynuowania ich rozwoju, jak i mojego syna Marcela. W międzyczasie pojawiły się propozycje z innych klubów seniorskich, jednak decyzji nie zmieniłem i wszystkim wyszło to na dobre – mówi trener Szymon Nałysnyk.

Początek pracy nie był łatwy, dlatego szybko zacząłem treningi, żeby każdego poznać bliżej – ich zachowanie tożsamości oraz osobowości. Od samego początku postanowiłem przedstawić siebie – swoją osobę i tożsamość. Otworzyłem się przed zawodnikami. Poznali moją rodzinę, przedstawiłem im całą swoją przygodę piłkarską – kluby, w których grałem na poziomie III, IV i niższych lig. Poznali także etapy mojej pracy trenerskiej oraz dowiedzieli się o szkoleniach, które przeszedłem. Dowiedzieli się też o tym jak zostałem uświadamiany przez trenerów i jak zmieniłem się jako trener – dodaje.

Od początku pracy trener Nałysnyk wraz z zawodnikami ustalili sobie cele i wartości, które będą im przyświecać.

– Głównym moim celem było zaszczepienie wartości w zespole, które wspólnie ustaliliśmy i następnie zawarliśmy pakt między sobą. Szacunek, odwaga, samodyscyplina, koleżeństwo, zaangażowanie, lojalność, to wszystko charakteryzuje nasz zespół. Jako trener wybrałem dodatkowo jedną relację – wolności. Pozytywna relacja między zawodnikami, zawodnikami i trenerem oraz dostosowanie się do innych wartości, które zawodnicy sami wybrali. Dla zawodników było to coś nowego, szczególnie dla tych, z którymi wcześniej nie miałem styczności. Zawodnicy szybko zauważyli, że stajemy się lepszą drużyną. Wcześniej czy później wiedziałem, że to będzie skutkowało tym, żeby lepiej grać, rozumieć się i funkcjonować. Ten proces nie był łatwy, żeby zawodnik indywidualnie po rozmowach mi się otworzył, żeby wewnątrz siebie poczuł, że jestem dla niego wsparciem, że chce mu pomóc, że nie jestem wrogiem i tak właśnie zbudowaliśmy zawodnikami wartościowe relacje między sobą, co się zaczęło przekładać na nas na boisku. Był szacunek, lojalność, dyscyplina, koleżeństwo. Od 4. kolejki już wszystko zaczęło funkcjonować – była różnica między innymi zespołami. Wartości funkcjonowały, wszyscy zaangażowani w wartości, to przekładało się na grę i zwycięstwa.

Bramkostrzelny duet stworzyli Bartosz Wilmanowicz oraz Kajetan Kaczmarczyk, ten drugi sezon rozpoczynał jako obrońca.

– „Kajtek” nie pasował mi w obronie, ale musiałem to przeanalizować, żeby coś zmienić. To bardzo odważny zawodnik, lubi rywalizować 1×1, ma cechy przywódcze, co udwodnił w meczach, strzelając ważne gole. Zauważyłem jedną cechę u „Kajtka” nie zwalnia tempa, jak już jest przodem do kierunku gry. To na pewno przełożyło się na jego liczbę bramek. Jeżeli chodzi o Bartka, to już wcześniej pracowaliśmy spory czas. W poprzednim klubie też awasował jako trampkarz, strzelając 40 bramek w lidze. Wcześniej też był obrońcą.

Efektem dobrej i ciężkiej pracy w trakcie treningów był awans do Ekstraklasy. W 100% pewny i zasłużony.

– Oczywiście, że zasłużony. Strzeliliśmy 55 bramek, a straciliśmy tylko 12. Osiem meczów wygraliśmy, jeden zremisowaliśmy i raz z boiska zeszliśmy jako pokonani. To wszystko dała poprawa kontroli, techniki, jak najwięcej gier w małych grupach, dużo piłek, żeby nie tracić czasu. Później wpajanie rozumienia gry na podstawie video, które zawsze były nagrywane z drona. Przedstawienia faktów zawodnikom, bo zawsze zawodnik ma argument, a z faktami się nie dyskutuje.

Trener Nałysnyk wraz z drużyną po zakończeniu rundy nie będzie próżnował. Już przygotował plan i naznaczył cele.

– Cele drużyny to przede wszystkim praca, szczególnie nad urazami, w tym okresie chce zacząć szybko, bo było tego dużo. Będę rozmawiał z zawodnikami, którzy z różnych powodów zrezygnowali z gry w piłkę i namawiał ich do powrotu. Chciałbym poszukać wzmocnień, żeby mieć kadrę do rywalizacji i treningu. Nie zapominam również o osobie – będę się doszkalał i kształcić, żeby stawać się lepszym.

– Na koniec chce podziękować każdemu zawodnikowi z osobna za zaufanie i wiarę w mój przekaz, bo na ten wynik zapracował każdy z osobna. Gdyby nie wartości zespołu i dostosowanie się do tych wartości byśmy byli nijacy. Dziękuję drużynie, że mogę się realizować i się rozwijać razem z wami.

Drużynę w rozgrywkach reprezentowali: Kacper Brzuskiewicz (6/0), Szymon Lutrzykowski (0/0), Seweryn Spyra (9/0) oraz Jakub Borawski (8/0), Bartłomiej Jaroszewski (9/1), Bartosz Lisek (7/0), Szymon Mrozicki (9/0), Krzysztof Rzemieniecki (0/0), Damian Sobiech (6/1), Aleksander Stolarczyk (6/0), Alan Witkowski (9/0), Szymon Bombało (7/3), Jakub Karwacki (10/3), Piotr Kopyść (9/0), Igor Leszczyński (10/1), Marcel Sosna (4/0), Witold Stefanowicz (8/2), Alan Werner (9/9), Kajetan Kaczmarczyk (10/13), Bartosz Wilmanowicz (10/22).

historia: imię, nazwisko, ilość rozegranych meczów, ilość strzelonych goli

 

Lee fauluje, Mrągowia dołuje

Mrągowia Mrągowo przegrała w wyjazdowym spotkaniu 12. kolejki IV ligi z rezerwami Olimpii Elbląg 0:3 (0:1).

Spotkanie źle ułożyło się dla „zółto-czarnych”, bowiem w 15. minucie czerwoną kartkę za faul taktyczny otrzymał Lee Youngsu. Od tego momentu elblążanie osiągnęli przewagę na boisku. W 25. minucie Bartosz Leszczyński zagrał futbolówkę wzdłuż pola karnego, doszedł do niej Adam Rychter i pokonał Michała Bejnarowicza. Mrągowia próbowała odpowiedzieć po akcji Mateusza Skonieczki, jednak piłkę po jego strzale na korner odbił Nikodem Januszewski. Do końca pierwszej części gry nie wydarzyło się już nic godnego uwagi.

Sześć minut po wznowieniu gry Maciej Tobojka zagrał futbolówkę na wolne pole do Rychtera i tylko dobra interwencja Bejnarowicza uchroniła „żółto-czarnych” przed stratą gola. W 57. minucie Kajetan Grudnowski sfaulował w polu karnym Leszczyńskiego i sędzia wskazał na „wapno”, które na bramkę zamienił pewnym strzałem Tobojka. Mrągowia próbowała odpowiedzieć dwukrotnie. Najpierw piłka po strzale z rzutu wolnego Rafała Kudlaka trafiła w słupek, a za chwilę po strzale z 25 metrów Piotra Wypniewskiego poleciała nad poprzeczką. W 63. minucie kolejna szybka akcja gospodarzy, Rychter wycofał futbolówkę na 16 metr do Jana Piróga, a ten strzałem od słupka pokonał mrągowskiego golkipera. Od tego momentu na boisku lepiej prezentowali się „żółto-czarni”, jednak nic z tego nie wyniknęło. Mahamadou Bah w dobrej sytuacji strzelił obok bramki. Następnie Mrągowia miała rzut karny po faulu golkipera rywali na Mateuszu Szenfeldzie, jednak Januszewski nie dał się pokonać z „jedenastki” Grudnowskiemu. W 81. minucie w polu karnym rywali „czarował” Yūji Takada, po czym strzelił wprost w bramkarza. Chwilę później Mikołaj Cybul w dobrej sytuacji strzelił nad poprzeczką.

– Zwycięstwo gospodarzy, mimo że zasłużone, świadczy o tym że słabo zagraliśmy. To mnie najbardziej boli. Doceniam rywali, bo to dobrze trenujący i szkolony zespół, jednak my powinniśmy zagrać bardziej dojrzale, pokazać większą kulturę gry. Niestety tak nie było. Mimo, że graliśmy w osłabieniu przez 75 minut, to przez ten czas, kiedy graliśmy 11 na 11, to nie wyglądało z naszej strony to dobrze. Podejmowaliśmy złe decyzje, nie tworzyliśmy monolitu, tego wszystkiego konsekwencjami były błędy i czerwona kartka. Dopiero w końcówce zaczęliśmy stwarzać sytuacje, natomiast wiadomo, że rywale mieli zwycięstwo niemal w kieszeni, więc w ich szeregach pojawiło się rozluźnienie i stąd te okazje. Dużo pracy przed nami, przede wszystkim tej mentalnej. Niektórzy muszą się spiąć i bardziej przyłożyć do swojej pracy – podsumował mecz trener Mariusz Niedziółka.

Mrągowia: 1. Michał Bejnarowicz – 2. Filip Kawiecki (34, 63. Mateusz Szenfeld), 14. Dawid Moszczyński, 44. Lee Youngsu CZK 15′, 8. Rafał Kudlak (60, 11. Piotr Wypniewski), 22. Wojciech Żęgota – 77. Mateusz Skonieczka ŻK (74, 80. Kacper Skok), 10. Mateusz Barszczewski, 20. Kajetan Grudnowski, 18. Konrad Maluchnik (46, 7. Yūji Takada) – 9. Mahamadou Bah (74, 16. Mikołaj Cybul).

Niedzielne granie w Elblągu

Druga drużyna Olimpii Elbląg będzie kolejnym rywalem Mrągowii Mrągowo o ligowe punkty. Wyjazdowe spotkanie zostanie rozegrane w niedzielę (27 października) o godzinie 14:00 na boisku przy Moniuszki.

Elblążanie zajmują obecnie jedenaste miejsce w ligowej tabeli z dorobkiem 13 punktów, na co składają się 4 zwycięstwa, 1 remis i 6 porażek. Najlepszym strzelcem drużyny jest Maciej Tobojka, który bramkarzy rywali pokonał czterokrotnie.

Remis po nudnym meczu

Mrągowia Mrągowo zremisowała w meczu IV ligi z Pisą Barczewo 1:1 (1:0). Gola dla „żółto-czarnych” strzelił Mateusz Skonieczka.

Było to spotkanie, w którym działo się naprawdę niewiele. W 19. minucie Piotr Wypniewski oddał strzał z ponad 20 metrów, futbolówka trafiła w poprzeczkę, doszedł do niej Mateusz Skonieczka i strzałem z głowy umieścił w bramce. W odpowiedzi w dobrej sytuacji znalazł się Jarosław Iłkiw, jednak z bliska nie potrafił pokonać Michał Bejnarowicza, który zaliczył świetną interwencję. I to by było na tyle w pierwszej odsłonie meczu.

Drugą połowa rozpoczęła się świetnie dla gości, bowiem dwie minuty po wznowieniu gry Olaf Gawdziński doprowadził do wyrównania. W 49. minucie po zagraniu od Gawdzińskiego sam na sam z bramkarzem wyszedł Seiyo Nakamura, ale fatalnie spudłował. W 57. minucie świetną interwencją po strzale z rzutu wolnego z 17 metrów popisał się Bejnarowicz. W odpowiedzi wybijający futbolówkę we własnym polu karnym Maciej Izdebski trafił w Konrada Maluchnika i ta trafiła w słupek. W 66. minucie po raz kolejny dobrze interweniował golkiper mrągowian, tym razem broniąc strzał zza pola karnego Dawida Pietkiewicza. Dziesięć minut przed końcem spotkania po strzale z rzutu wolnego przez Mateusza Barszczewskiego dobrze interweniował Konstanty Karkulowski.

– Wydaje mi się, że dobrze weszliśmy w mecz. Mieliśmy całą pierwszą połowę zdecydowaną przewagę. Natomiast fatalnie weszliśmy w drugą odsłonę. Bramkę, którą straciliśmy, można pokazywać jako przykład tego, jak w stracie gola bierze udział cały zespół. Jak cały zespół źle zareagował. Niepotrzebnie wdawaliśmy się w dyskusję z sędzią. Negatywne emocje nie pozwoliły nam grać na właściwym i swoim poziomie. Trzeba ten punkt szanować, Pisa może wielu sytuacji nie stworzyła, ale była groźna w kontrach. U nas zabrakło przede wszystkim ostatniego podania i dobrych decyzji. Jesteśmy obecnie w nienajlepszej sytuacji kadrowej – kontuzje, choroby wykluczają zawodników z gry, dlatego jak już wcześniej wspomniałem szanujemy ten punkt – mówił po meczu trener Mariusz Niedziółka.

Mrągowia: 92. Michał Bejnarowicz – 2. Filip Kawiecki (79, 63. Mateusz Szenfeld), 20. Kajetan Grudnowski, 44. Lee Youngsu ŻK, 8. Rafał Kudlak ŻK (73, 14. Dawid Moszczyński), 22. Wojciech Żęgota – 77. Mateusz Skonieczka, 10. Mateusz Barszczewski, 11. Piotr Wypniewski, 12. Konrad Maluchnik ŻK – 9. Mahamadou Bah (90, 16. Mikołaj Cybul).

Niewygodna Pisa rywalem Mrągowii

W sobotę (19 października) o godzinie 12:00 w Pieckach piłkarze Mrągowii Mrągowo zmierzą się z Pisą Barczewo.

Podopieczni Michała Kraszewskiego zajmują obecnie 13. miejsce w ligowej tabeli z dorobkiem 9 punktów, na co składają się 2 zwycięstwa, 3 remisy i 5 porażek. Barczewianie w poprzedniej kolejce zremisowali z ówczesnym liderem tabeli – Startem Nidzica 1:1. Najlepszym strzelcem drużyny jest Krystian Oleszko, który bramkarzy rywali do tej pory pokonał pięciokrotnie. Przed sezonem Pisa mocno wzmocniła swój skład, do klubu trafili m.in. wspomniany wcześniej Oleszko, Bartłomiej Rodzeński i Kacper Szczerba z Polonii Lidzbark Warmiński, doskonale znani w Mrągowie Dawid Pietkiewicz i Szymon Kucharzewski, a także wyróżniający się zawodnicy zespołu rezerw Stomilu – Olaf Gawdziński i Jarosław Iłkiw.

Relacja z meczu będzie dostępna na live.mragowia.pl. Jednorazowy dostęp do transmisji wynosi 15 zł, a istotna część przychodów z każdej transakcji zasili budżet klubu. Wybraną transmisję można oglądać na każdym urządzeniu posiadającym przeglądarkę internetową – komputerze, telefonie czy telewizorze.

Płatności będzie można dokonać poprzez system obsługi BLIK, karty płatnicze, Apple Pay oraz Google Pay.

Przypominamy również, że w związku z warunkowym dopuszczeniem obiektu do rozgrywek i brakiem sektora gości, organizacja meczów będzie odbywała się na następujących warunkach:
1. brama wejściowa stadionu zostanie otwarta na 45 minut przed rozpoczęciem spotkania,
2. wejście na stadion będzie odbywać się tylko i wyłącznie bramką przy bramie wjazdowej,
3. na obiekt nie wejdą zorganizowane grupy kibiców gości,
4. na każdy mecz będzie dostępnych 100 biletów – w cenach: 10 zł – dorośli, 5 zł – młodzież i dzieci,
5. na obiekcie będą mogły przebywać tylko osoby posiadające bilety.

Znicz pewnie ograł Mrągowię

Znicz Biała Piska pewnie pokonał 3:0 (2:0) Mrągowię Mrągowo w meczu 10. kolejki IV ligi.

W 11. minucie na strzał z dystansu zdecydował się Nazar Malinowśkyj, a piłka po jego uderzeniu poleciała obok bramki. Sześć minut później Adrian Orzeł musiał wyciągać futbolówkę z siatki, bowiem tym razem piłka po strzale Malinowskiego znalazła drogę do mrągowskiej bramki. W 20. minucie powstało zamieszanie w polu karnym rywali, piłka trafiła do Mahamadou Bah, ale z jego strzałem poradził sobie Krystian Burzyński. Golkiper rywali dobrze interweniował też dwie minuty później, kiedy po zagraniu Baha z lewej strony boiska, dobrze wyszedł z bramki i zablokował uderzenie Piotra Wypniewskiego. W 24. minucie długą piłkę otrzymał Cezary Kuciński, który ograł mrągowską defensywę, minął Orła i wpakował futbolówkę do bramki. Sześć minut później „żółto-czarni” kolejny raz mieli problemy po zagraniu długiej piłki, tym razem Malinowskiego powstrzymał golkiper mrągowian.

W 54. minucie Arkadiusz Mroczkowski przejął piłkę w środkowej strefie boiska, popędził z nią w kierunku bramki Mrągowii, po czym podał do Michała Świderskiego, który pewnym strzałem strzelił trzeciego gola dla rywali. Gospodarze przeważali na boisku, ale nie potrafili sobie stworzyć dogodnych sytuacji do zdobycia kolejnych bramek. W 68. minucie Mateusz Barszczewski dośrodkował futbolówkę w pole karne, doszedł do niej Lee Youngsu, po czym trafił w słupek. W odpowiedzi tuż obok bramki piłkę z głowy uderzył Adrian Karankiewicz po zagraniu z kornera przez Malinowskiego. Tuż przed końcem spotkania okazję miał jeszcze Konrad Maluchnik, jednak strzelił nad poprzeczką.

– W tym tygodniu mierzyliśmy się ze sporymi problemami. Urazy kilku zawodników oraz rozpoczęcie roku akademickiego mocno w nas uderzyły. Spowodowało to wszystko, że treningi wyglądały tak, a nie inaczej. Trenowanie raz w tygodniu jest może i dobre, ale nie w IV lidze, a w B klasie. Nie bez powodu mówi się, że grasz tak jak trenujesz i to było widać na boisku. Nie wszyscy nasi zawodnicy udźwignęli ciężar tego spotkania. Mieliśmy w tym meczu festiwal złych, nerwowych decyzji i pomyłek. Widać było, że mamy problem z otwarciem oraz w grze obronnej. Znicz potrafił to wykorzystać. Piłkarsko byli lepsi i to jest najniższy wymiar kary. Przed nami jeszcze pięć kolejek, trzeba wyciągnąć wnioski i dobrze się przygotować. Znicz pokazał naszym młodym zawodnikom, że mają jeszcze nad czym pracować. Proces szkolenia cały czas trwa w naszej drużynie – mówił po spotkaniu trener Mariusz Niedziółka.

Mrągowia: 26. Adrian Orzeł – 7. Yūji Takada, 14. Dawid Moszczyński (61, 18. Damian Sobiech), 44. Lee Youngsu, 20. Kajetan Grudnowski, 22. Wojciech Żęgota – 77. Mateusz Skonieczka (46, 12. Konrad Maluchnik), 10. Mateusz Barszczewski, 6. Mariusz Rutkowski (61, 63. Mateusz Szenfeld), 11. Piotr Wypniewski (61, 2. Filip Kawiecki) – 9. Mahamadou Bah (75, 16. Mikołaj Cybul).