Po emocjonującej końcówce Mrągowia Mrągowo przegrała z liderem tabeli – Polonią Lidzbark Warmiński 1:2 (0:1). Gola dla naszej drużyny zdobył Kamil Skrzęta, dla rywali dwukrotnie trafił Cezary Sobolewski.
W pierwszej połowie na boisku niewiele się działo. Gra toczyła się w środku pola, brakowało sytuacji bramkowych, ale w tej części gry kibice zobaczyli jednego gola. Bramkę dla przyjezdnych strzelił w 29. minucie Cezary Sobolewski, który najlepiej zachował się w polu karnym po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Yūdaia Shinonagi. „Żółto-czarni” odpowiedzieli strzałem Olafa Goryczycy, z którym poradził sobie Jan Lechowid, a futbolówka po centrostrzale Wojciecha Żęgoty zatrzymała się na górnej siatce.
W 51. minucie do wybitej przez gości piłki doszedł Kacper Kmiołek, wpadł w pole karne, ale strzelił zbyt lekko i Adrian Orzeł nie miał problemów z interwencją. Dziewiętnaście minut później futbolówka uderzona z ponad 20 metrów przez Eryka Koska minimalnie przeleciała obok słupka. W 77. minucie po strzale Łukasza Kuśnierza i interwencji golkipera rywali piłka trafiła w poprzeczkę. Tuż przed końcem spotkania Adrian Morawski zagrał piłkę ręką we własnym polu karnym, a sędzia wskazał na „wapno”. Pewnym wykonawcą „jedenastki” był Kamil Skrzęta. „Żółto-czarni” próbowali pójść za ciosem, ale to Polonia zadała ostateczny cios. Po zamieszaniu w polu karnym mrągowian, Kacper Skok sfaulował Sobolewskiego i mieliśmy kolejny rzut karny, tym razem dla rywali. Co prawda Orzeł wyczuł intencję Sobolewskiego, ale po dobitce z głowy był już bezradny.
– Lidzbark przyjechał z określonym planem, nie chciał za bardzo grać w piłkę, czekał na kontry, stałe fragmenty i nasze błędy. Cel swój w pierwszej połowie osiągnęli. My praktycznie cały mecz prowadziliśmy grę. Ale powiedzmy sobie szczerze – nie mogło to wychodzić na tym boisku i trzeba o tym głośno mówić: to boisko jest w fatalnym stanie, jest najgorsze w lidze i na nim się nie da atakować. Jeżeli jednak już doprowadzamy do sytuacji, że atakujemy i zdobywamy bramkę w 90. minucie, to nie możemy sobie pozwolić na stratę gola. Fatalne zachowanie w polu karnym, w ogóle nieodpowiedzialne na skraju „szesnastki”, w niegroźnej sytuacji, Kacper fauluje. Nie krytykuje zawodników, ale to naprawdę było nieodpowiedzialne. Zachowanie, które powoduje, że cały zespół cierpi. Musimy przełknąć gorzką porażkę. Widać, że piłkarsko nam do lidera nie brakowało, ale zdecydowały szczegóły. Byli zespołem bardziej dojrzalszym, swój plan zrealizowali w 100%, a nam się nie udało – podsumował spotkanie trener Mariusz Niedziółka.
Mrągowia: 26. Adrian Orzeł – 14. Eryk Kosek, 8. Kamil Skrzęta ŻK, 10. Mateusz Barszczewski, 20. Kajetan Grudnowski, 22. Wojciech Żęgota (77, 80. Kacper Skok ŻK) – 44. Olaf Gorczyca, 6. Mariusz Rutkowski, 63. Mateusz Szenfeld (46, 77. Mateusz Skonieczka), 70. Łukasz Kuśnierz – 2. Jakub Fronczak (46, 7. Przemysław Rybkiewicz).