Po golach Kamila Skrzęty i Łukasza Kuśnierza Mrągowia Mrągowo wygrała w wyjazdowym spotkaniu IV ligi z Mamrami Giżycko 2:0 (0:0).
Mecz był szczególny dla grającego w naszym zespole Mariusza Rutkowskiego. Po raz pierwszy w historii wychowanek Mamr zagrał przeciwko swojemu macierzystemu klubowi. I trzeba przyznać, że „Rutek” był najlepszym zawodnikiem tego spotkania.
Od początku przewagę na boisku osiągnęli „żółto-czarni”, jednak w pierwszej połowie nie potrafili tego udokumentować zdobyciem bramki. W 12. minucie po zespołowej akcji Jakub Fronczak zagrał z prawej strony do Łukasza Kuśnierza, ale ten strzelił tuż nad poprzeczką. Kuśnierz kolejną swoją okazję miał trzynaście minut później, tym razem po dograniu od Olafa Gorczycy strzelił piłkę z głowy nad bramką. Chwilę później Kuśnierz zagrał w tempo do Fronczak, jednak ten będąc sam na sam z Patrykiem Kleczkowskim strzelił obok słupka. W 31. minucie Kamil Skrzęta zagrał prostopadle do wbiegającego w „szesnastkę” Wojciecha Żęgoty, który strzelił obok bramki. Następnie w dobrej sytuacji Przemysław Rybkiewicz został uprzedzony przez obrońcę.
Chwilę po rozpoczęciu drugiej połowy kolejną okazję w meczu miał Żęgota, tym razem futbolówka po jego strzale trafiła w słupek. W 54. minucie po uderzeniu Fronczaka dobrze interweniował Kleczkowski. Dziewięć minut później Rybkiewicz wrzucił futbolówkę w pole karne z rzutu rożnego, doszedł do niej Skrzęta, oddał strzał z głowy, ale kapitalną paradą popisał się golkiper rywali. Kleczkowski kolejną dobrą interwencję zaliczył chwilę potem, tym razem broniąc strzał Rybkiewicza. Od 68. minuty rywale grali w osłabieniu, bowiem drugą żółtą kartkę ujrzał Błażej Drężek i musiał opuścić boisko. Siedem minut później kolejną okazję miał Fronczak, jednak po raz kolejny przegrał pojedynek z golkiperem Mamr. W 77. minucie sędzia Arkadiusz Szymanowski podyktował rzut karny za nierozważny atak rękoma Kleczkowskiego w Rybkiewicza. Pewnym wykonawcą „jedenastki” był Skrzęta. Następnie dwie dobre okazje miał Fronczak, ale najpierw strzelił tuż obok słupka, a następnie piłkę zmierzającą do bramki wybił… Rybkiewicz. Wynik meczu w doliczonym czasie gry ustalił Kuśnierz, który pokazał swój kunszt i pięknym strzałem w okienko bramki pokonał Kleczkowskiego.
- Wiedzieliśmy przed meczem, że nie będzie łatwo i rywale będą mocno zaangażowani. Nie ma jednak co tu owijać w bawełnę, ale graliśmy słabo, wolno, schematycznie, niedokładnie. Mimo dużych problemów z konstrukcją, to bardzo dużo sytuacji stworzyliśmy i zmarnowaliśmy. Brakowało błysku w polu karnym. Sytuacja kadrowa była w tym meczu słaba, bo oprócz Damiana, który był zdrowy, to pozostali rezerwowi chorzy, na boisku też nie wszyscy nadawali się, żeby grać pełny mecz. Były ciężary, ale mimo wszystko nie rozgrzeszę zawodników. Uważam, że powinniśmy ten mecz rozegrać spokojniej i udowodnić swoją piłkarską wyższość. Ważne, że wygraliśmy. Za tydzień mamy mecz z Polonią i poziom gry musi drastycznie ulec zmianie, jeżeli chcemy z nimi w ogóle porywalizować – mówił po spotkaniu trener Mariusz Niedziółka.
Mrągowia: 26. Adrian Orzeł – 44. Olaf Gorczyca, 8. Kamil Skrzęta ŻK, 10. Mateusz Barszczewski, 14. Eryk Kosek, 22. Wojciech Żęgota – 2. Jakub Fronczak, 11. Piotr Wypniewski ŻK (82, 63. Mateusz Szenfeld ŻK), 6. Mariusz Rutkowski, 70. Łukasz Kuśnierz – 7. Przemysław Rybkiewicz (85, 18. Damian Sobiech).