Mrągowia Mrągowo przegrała w meczu 1/8 finału Wojewódzkiego Pucharu Polski z Jeziorakiem Iława 2:3 (0:1) i odpadła z dalszej rywalizacji. Gole dla „żółto-czarnych” zdobyli Mateusz Skonieczka i Łukasz Kuśnierz.
W 6. minucie Tomasz Sedlewski uderzył z 20 metrów, ale dobrze interweniował Adrian Orzeł. W odpowiedzi dobrą okazję miał Mateusz Skonieczka, jednak strzelił zbyt lekko i golkiper rywali skutecznie interweniował. W 21. minucie z futbolówką minął się Kacper Włodarczyk, jednak na szczęście bramkarza Jezioraka, piłka przeleciała obok słupka. Osiem minut później Radosław Galas z łatwością ograł mrągowskich defensorów w „szesnastce”, po czym oddał strzał na bramkę, z którym poradził sobie Orzeł. Tuż przed przerwą mrągowianie stracili gola. Golkiper Mrągowii źle wybił piłkę, przejął ją Hubert Szramka i z ponad 20 metrów posłał do pustej bramki.
W 51. minucie Wiktor Bojarowski zagrał w polu karnym do Łukasza Kuśnierza, jednak piłka po jego strzale minimalnie przeleciała obok dalszego słupka. Cztery minuty później drugą żółtą kartkę otrzymał Hubert Leszczenko i iławianie musieli grać w osłabieniu. Od tego momentu podopieczni Daniela Madeja cofnęli się do defensywy, licząc na szybkie kontrataki. W 59. minucie po szybkiej akcji Jeziorak podwyższył prowadzenie. Tomasz Sedlewski zagrał z lewej strony do Szramki, a ten skierował futbolówkę do pustej bramki. Jedenaście minut później „żółto-czarni” zdobyli kontaktową bramkę. Wiktor Bojarowski dośrodkował futbolówkę w pole karne, gdzie najwyżej wyskoczył Skonieczka i strzałem z głowy pokonał Włodarczyka. W 81. i 83. dwie dobre interwencje zaliczył Orzeł, który obronił piłkę po strzałach z dalszej odległości Krzysztofa Kressina i Michała Kwiatkowskiego. Dwie minuty przed końcem Adam Bognacki odzyskał futbolówkę na 25 metrze, zagrał prostopadle do Łukasza Kuśnierza, który strzałem z lewej nogi pokonał Włodarczyka. Kiedy wydawało się, że w Iławie będziemy mieli dogrywkę, gospodarze zadali ostateczny cios, a strzelcem zwycięskiego gola został Kōta Imamoto.
- Szkoda tego meczu, szczególnie, że bramkę straciliśmy w doliczonym czasie gry. Goniliśmy wynik, doprowadzamy z 0:2 na 2:2, jednak nasze karygodne zachowanie – strata piłki na środku, brak poprawnej reakcji, powoduje, że wracają demony z przeszłości, kiedy to bardzo łatwo tracimy gole po naszych błędach. To nie może napawać optymizmem. To było nasze pierwsze wejście na naturalne boisko, nie mieliśmy wcześniej adaptacji, to było zupełne novum. Piłka trochę inaczej się zachowywała, widać było problemy w wybiciu i wyprowadzeniu piłki. Nie możemy wszystkich rzeczy tłumaczyć boiskiem, bo pewne zachowania, które odbywają się bez piłki, powinny być robione inaczej i dużo lepiej. Musimy nad tym pracować, bo inaczej będziemy łatwym celem dla przeciwnika – mówił po meczu trener Mariusz Niedziółka.
Mrągowia: 1. Adrian Orzeł – 2. Kacper Skok, 19. Dawid Drzewiecki, 8. Kamil Skrzęta, 11. Mateusz Barszczewski ŻK, 22. Wojciech Żęgota ŻK (72, 7. Przemysław Rybkiewicz) – 44. Eryk Kosek, 18. Adam Bognacki, 20. Łukasz Kuśnierz ŻK, 77. Wiktor Bojarowski (85, 15. Szymon Kucharzewski) – 99. Mateusz Skonieczka ŻK.