IV liga

Zapraszamy do obejrzenia galerii z meczu IV ligi pomiędzy Mrągowią Mrągowo a Olimpią Olsztynek, której autorem jest klub rywali.


Mrągowia Mrągowo zremisowała w meczu 7. kolejki IV ligi z Olimpią Olsztynek 1:1 (1:0). Gola dla „żółto-czarnych” strzelił Przemysław Rybkiewicz, goście wyrównali po samobójczym trafieniu Wojciecha Żęgoty.


To nie było najlepsze spotkanie w wykonaniu obu drużyn. Kibice oglądali na boisku dużo niedokładności i wolnej gry. Brakowało sytuacji bramkowych, a jeżeli takowe się pojawiły, to niewiele z nich wynikało.


Co prawda w 9. minucie „żółto-czarni” objęli prowadzenie. Łukasz Kuśnierz zagrał piłkę z rzutu wolnego do Przemysława Rybkiewicza, ten uderzył z 20 metrów i futbolówka wylądowała w bramce. Dziewięć minut później w „szesnastkę” rywali wpadł Eryk Kosek, oddał strzał z ostrego kąta, ale golkiper rywali sobie z nim poradził. Chwilę później spotkanie zostało przerwane na kilka minut, napastnik Olimpii Michał Bendyk źle się poczuł i potrzebna była pomoc medyczna. Z tego miejsca życzymy zawodnikowi szybkiego powrotu do zdrowia i na boisko. Po wznowieniu gry mieliśmy jeszcze trzy sytuacje warte odnotowania. Najpierw źle w piłkę po zagraniu od Kuśnierza trafił Wiktor Bojarowski i futbolówka poleciała obok bramki. Później tuż obok słupka strzelił Wojciech Żęgota. Z kolei w odpowiedzi piłka po strzale Grzegorza Zdrady poleciała nad poprzeczką.


Sześć minut po zmianie stron goście doprowadzili do wyrównania. Po dośrodkowaniu z lewej strony boiska futbolówka trafiła do Zdrady, ten zagrał ją wzdłuż pola karnego, a piłka niefortunnie odbiła się od Żęgoty, myląc Adriana Orła wpadła do bramki. W 62. minucie indywidualną akcję przeprowadził Kuśnierz, minął trzech rywali, po czym oddał mocny strzał na bramkę, który na rzut rożny wybił Damian Czyż. Do końca meczu żadna z drużyn nie stworzyła już sobie okazji do strzelenia gola i meczu zakończył się podziałem punktów.

  • Było to słabe spotkanie w naszym wykonaniu. Powtarza się sytuacja z meczu ze Stomilem. Mamy fajne 20 minut, strzelamy bramkę. Później kontuzja w zespole rywali, która tak wybija nasz zespół z gry, że druga część pierwszej połowy w naszym wykonaniu jest fatalna. Zachowywaliśmy się strasznie pasywnie w grze defensywnej, przeciwnik mógł wiele robić. Pokłosiem tego było to, że byliśmy za daleko od siebie. W drugiej połowie próbowaliśmy atakować, jednak jedna teoretycznie niegroźna kontra, gapiostwo naszych obrońców i tracimy przypadkową bramkę. Ten mecz w tym momencie nam się utrudnił. Taka jest piłka nożna, że przeciwnik stwarza sobie pół sytuacji i ją wykorzystuje. My natomiast próbujemy atakować, jednak nie potrafimy nic przekuć na bramkę. Trzeba mieć pretensje do zawodników, bo za dużo było indywidualnych pomysłów, nie do końca zgodnych z tym, co sobie założyliśmy. Nie udało nam się stworzyć przewag w bocznych sektorach i to chyba rzutowało na to, że ten mecz tak wyglądał. Przeciwnicy kradli czas, sędzia na to pozwalał i to spotkanie skończyło się nie po naszej myśli – mówił po meczu trener Mariusz Niedziółka.


Mrągowia: 26. Adrian Orzeł – 14. Eryk Kosek, 8. Kamil Skrzęta, 20. Kajetan Grudnowski ŻK, 22. Wojciech Żęgota – 44. Olaf Gorczyca (61, 9. Adam Słuchocki), 11. Piotr Wypniewski (61, 2. Jakub Fronczak), 10. Mateusz Barszczewski, 70. Łukasz Kuśnierz, 77. Wiktor Bojarowski (61, 80. Kacper Skok) – 7. Przemysław Rybkiewicz.


W meczu 7. kolejki IV ligi piłkarze Mrągowii Mrągowo zmierzą się na własnym stadionie z Olimpią Olsztynek. Sobotnie (16 września) spotkanie rozpocznie się o godzinie 16:00.


Olsztynecka drużyna po mało udanym rozpoczęciu sezonu wraca na właściwe tory. W poprzedniej kolejce po trafieniu Krystiana Kinieckiego pokonali 1:0 na własnym boisku wzmocnione zawodnikami pierwszej drużyny rezerwy Stomilu Olsztyn. Warto nadmienić, że w Olimpii występuje wychowanek naszego klubu Paweł Zapert.


Bez punktów z Lidzbarka Warmińskiego wrócili piłkarze Mrągowii Mrągowo, którzy ulegli miejscowej Polonii 1:4 (1:2). Honorowego gola dla „żółto-czarnych” strzelił Łukasz Kuśnierz.


W 3. minucie po mocnym uderzeniu zza pola karnego przez Dawida Bogdańskiego futbolówkę na rzut rożny wybił Adrian Orzeł. W odpowiedzi po zespołowej akcji na bramkę rywali uderzył Łukasz Kuśnierz, a futbolówkę zmierzającą do bramki wybił Michał Skarbek. W 12. minucie Piotr Wypniewski dośrodkował piłkę z rzutu rożnego, na dalszym słupku doszedł do niej Kuśnierz i strzałem z woleja umieścił w siatce. Po dwudziestu minutach goście doprowadzili do wyrównania, a bramkę z rzutu karnego strzelił Cezary Sobolewski. Tuż przed przerwą gospodarze zadali jeszcze jeden cios. Bogdański wygrał pojedynek na prawej stronie z Kajetanem Grudnowski, dograł piłkę w pole karne, gdzie obrońców uprzedził Piotr Karłowicz i skierował ją do bramki.


Początek drugiej połowy należał do Polonii. Najpierw świetną interwencją po strzale z bliskiej odległości Skarbka popisał się Orzeł, a chwilę później Karłowicz wbiegł za plecy obrońców i po dośrodkowaniu od Kacpra Szczerby strzelił trzeciego gola. Od tego momentu przewagę na boisku osiągnęli mrągowianie, jednak nic z niej nie wynikało, bo „żółto-czarni”, mimo że prowadzili grę, to mieli duży problem ze stworzeniem sobie sytuacji bramkowych. Gospodarze grali nisko w obronie, szczelnie broniąc dostępu do swojej bramki, przy okazji każdą przejętą piłkę posyłając do przodu na czyhającego na kontrę Karłowicza. Napastnik Polonii miał dobrą okazję w 78. minucie, ale futbolówka po jego strzale trafiła w słupek. Gospodarze dobili Mrągowię w szóstej minucie doliczonego czasu gry. Siergiej Gurow popędził lewą stroną, zszedł do środka i mocnym strzałem przy bliższym słupku umieścił piłkę w bramce.

  • Jesteśmy po tym spotkaniu bardzo zawiedzeni. Szczególnie tym, że dobrze rozpoczęliśmy mecz i po strzeleniu gola, może to dziwnie zabrzmi, ale przestraszyliśmy się, że możemy wygrać i powalczyć z Polonią. Niestety, cofnęliśmy się, oddaliśmy piłkę Polonii, a oni wiedzieli co z nią zrobić. Strzelili dwie bramki do przerwy. Później przejęliśmy inicjatywę, szukaliśmy swoich szans, ale to rywale byli skuteczniejsi i silniejsi. Byli lepszym zespołem. Myślę, że to najlepsza drużyna, z którą do tej pory graliśmy. Pokazali swoją jakość na boisku – mówił po spotkaniu trener Mariusz Niedziółka.


Mrągowia: 26. Adrian Orzeł – 14. Eryk Kosek, 8. Kamil Skrzęta, 6. Rafał Kudlak (66, 22. Wojciech Żęgota), 20. Kajetan Grudnowski – 44. Olaf Gorczyca (66, 2. Jakub Fronczak ŻK), 11. Piotr Wypniewski ŻK (89, 94. Dawid Drzewiecki), 10. Mateusz Barszczewski ŻK, 70. Łukasz Kuśnierz (84, 9. Adam Słuchocki), 80. Kacper Skok (66, 77. Wiktor Bojarowski) – 7. Przemysław Rybkiewicz ŻK.

Faworyt do awansu do III ligi, drużyna niepokonana na własnym boisku od listopada 2020 roku – Polonia Lidzbark Warmiński – będzie kolejnym rywalem Mrągowii Mrągowo o ligowe punkty. Sobotnie (9 września) spotkanie rozpocznie się o godzinie 18:00.


Polonia to drużyna, która rozkręca się z meczu na mecz, co widać po wynikach zespołu. W ostatnich dwóch spotkaniach zremisowali – z liderującym w tabeli Zniczem Biała Piska 1:1 oraz pewnie pokonali wzmocnione zawodnikami pierwszej drużyny rezerwy Stomilu Olsztyn 3:1. Do tej pory najwięcej bramek dla podopiecznych Daniela Wierzbowskiego strzelił Cezary Sobolewski – 4. Latem Polonię wzmocnili m.in. Michał Kwiatkowski (Jeziorak Iława), Szymon Szałkowski (Sokół Ostróda) czy Bartłomiej Gorzycki i Dawid Winiarski (Olimpia Elbląg). Drużyny nie opuścił żaden z kluczowych zawodników.

fot. Bogusław Zawadzki / Mamry Giżycko

Po trzech golach Przemysława Rybkiewicza Mrągowia Mrągowo wygrała z Mamrami Giżycko 3:0 (2:0), których nie potrafiła pokonać od siedmiu spotkań o ligowe punkty.


Na początku spotkania to przyjezdni stworzyli sobie dwie dobre okazje do zdobycia gola. Najpierw po dośrodkowaniu z rzutu wolnego przez Mateusza Waszczyna do piłki w polu karnym doszedł Paweł Drażba, po czym strzelił z głowy obok słupka. Chwilę później po strzale Krystiana Sadochy futbolówkę z linii bramkowej wybił Kajetan Grudnowski. W 19. minucie w pole karne mrągowian wpadł Michał Świderski, oddał mocny strzał, ale na posterunku był Adrian Orzeł. W odpowiedzi Piotr Wypniewski dośrodkował piłkę z rzutu rożnego, doszedł do niej Kamil Skrzęta, jednak strzelił minimalnie obok bramki. W 28. minucie Orzeł złapał futbolówkę po rzucie rożnym, długim podaniem uruchomił Przemysława Rybkiewicza, który minął obronę rywali i w sytuacji sam na sam umieścił piłkę w bramce. Sześć minut później dobrą akcję na prawej stronie boiska przeprowadził Eryk Kosek, dograł do Rybkiewicza, który strzelił tuż obok słupka. Chwilę później było już 2:0. Łukasz Kuśnierz świetnie podał do Rybkiewicza, ten minął golkipera rywali i skierował futbolówkę do pustej bramki. Tuż przed przerwą Patryk Kleczkowski w dobrym stylu obronił piłkę po strzale z rzutu wolnego z 20 metrów Piotra Wypniewskiego.


Do 62. minuty czekaliśmy na trzeciego gola w tym spotkaniu. Olaf Gorczyca dobrym podaniem uruchomił Kuśnierza, ten wpadł w pole karne, po czym dograł do Rybkiewicza, który skompletował hat tricka. Dziewięć minut później w dogodnej sytuacji przed bramką rywali znalazł się Wojciech Żęgota, strzelił jednak mocno i niecelnie. W 84. minucie Orzeł sparował piłkę na korner po strzale z głowy z bliskiej odległości przez Michaela Olszewskiego. Dwie minuty później po podaniu od Wypniewskiego w dobrej sytuacji znalazł się Wiktor Bojarowski, jednak nie znalazł sposobu na pokonanie Kleczkowskiego.

  • Jesteśmy zadowoleni. Ostatnio wszyscy wypominali nam historie, że nie dajemy rady z Mamrami. Ale się to właśnie zmieniło. Wygraliśmy po ciężkiej walce. Dobrze się ustawiliśmy na rywali, wiedzieliśmy mniej więcej co będą grali i wykorzystywaliśmy ich słabości. Może nie był to piłkarsko najlepszy mecz w naszym wykonaniu, ale czasami tak jest. Ustawiliśmy się pod przeciwnika, zrealizowaliśmy swój plan i zdobyliśmy trzy punkty. Cieszy fakt, że zagraliśmy na zero z tyłu. Sytuacje pod naszą bramką były, ale dzięki dużemu zaangażowaniu, spowodowaliśmy, że mamy zero z tyłu. To zaliczamy do wielkiego plusu. Liczymy, że w następnych spotkaniach będzie podobnie, bo będzie nam to niezwykle potrzebne – mówił po meczu trener Mariusz Niedziółka.

Mrągowia: 26. Adrian Orzeł – 14. Eryk Kosek, 8. Kamil Skrzęta, 6. Rafał Kudlak (65, 94. Dawid Drzewiecki), 20. Kajetan Grudnowski – 44. Olaf Gorczyca (70, 2. Jakub Fronczak), 11. Piotr Wypniewski (90, 18. Wiktor Szatkowski), 10. Mateusz Barszczewski, 70. Łukasz Kuśnierz (90, 12. Piotr Telega), 9. Adam Słuchocki (46, 22. Wojciech Żęgota) – 7. Przemysław Rybkiewicz ŻK (74, 77. Wiktor Bojarowski).

Rozpędzone i najskuteczniejsze w IV lidze – Mamry Giżycko – będą kolejnym rywalem Mrągowii o ligowe punkty. Spotkanie zostanie rozegrane w sobotę (2 września) o godzinie 16:00 w Mrągowie.


Giżycczanie do tej pory zdobyli siedem punktów, co daje im siódme miejsce w ligowej tabeli. Podopieczni Marka Radzewicza wygrali m.in. na wyjeździe z Jeziorakiem Iława 4:3. Najskuteczniejszym strzelcem w drużynie jest Paweł Drażba, który bramkarzy rywali pokonał czterokrotnie.


Warto nadmienić, że Mrągowia nie potrafi wygrać z Mamrami o punkty od 26 maja 2018 roku, co ciekawe owe spotkanie z powodu obfitych opadów deszczu rozegrano wówczas na boisku ze sztuczną nawierzchnią. Od tego momentu rozegrano siedem spotkań, w których mrągowianie sześciokrotnie przegrali i raz zremisowali.

Po emocjonującym spotkaniu Mrągowia Mrągowo wygrała na wyjeździe z Tęczą Biskupiec 3:2 (2:0). Do bramki rywali trafili Przemysław Rybkiewicz, Jakub Fronczak i Łukasz Kuśnierz.


„Żółto-czarni” objęli prowadzenie w 12. minucie po świetnej zespołowej akcji. Jakub Fronczak zagrał do Wojciecha Żęgoty, który z lewej strony boiska dograł piłkę w pole karne, gdzie Przemysław Rybkiewicz uprzedził rywali i skierował futbolówkę do bramki. Napastnik mrągowian to wychowanek Tęczy, dlatego też nie celebrował gola, co bez wątpienia było bardzo ładnym gestem. Cztery minuty później dwukrotnie świetnie w bramce gospodarzy spisał się Mateusz Lawrenc, najpierw broniąc uderzenie Fronczaka, a następnie parując na róg piłkę po strzale Piotra Wypniewskiego. W 42. minucie Adrian Orzeł złapał futbolówkę po strzale z rzutu wolnego Pawła Galika, szybko zagrał na wolne pole do Mateusza Barszczewskiego, który wpadł w „szesnastkę” i wystawił piłkę Fronczkowi, a ten pewnym strzałem umieścił ją w bramce. W ostatniej akcji pierwszej połowy „żółto-czarni” powinni zdobyć kolejnego gola, jednak po strzale Rybkiewicza piłka trafiła w słupek.


Opady deszczu w przerwie sprawiły, że boisko było niesamowicie grząskie, a w niektórych miejscach stała woda. Warunki do gry były więc dalekie od idealnych. Lepiej przystosowali się do nich zawodnicy gospodarzy i w przeciągu czternastu minut doprowadzili do wyrównania. Najpierw Orła strzałem z głowy pokonał Patrycjusz Malanowski, a następnie piłka po uderzeniu zza pola karnego przez Pawła Galika wpadła w okienko bramki. W międzyczasie golkiper „żółto-czarnych” dobrze interweniował po strzale z przewrotki Malanowskiego. W 62. minucie futbolówka po strzale z prawej nogi Rybkiewicza trafiła w poprzeczkę. Dwadzieścia minut później w dogodnej sytuacji znalazł się Tomasz Strzelec, jednak świetna interwencja Orła uchroniła nasz zespół przed startą gola. Decydujący cios zadali w 87. minucie mrągowianie, kiedy to Rybkiewicz wycofał piłkę do Kuśnierza, a ten precyzyjnym strzałem pokonał Lawrenca.


Po meczu gospodarze wybrali „Najlepszego zawodnika”, a statuetka trafiła w ręce kapitana Mrągowii Łukasza Kuśnierza.

  • Bardzo się cieszymy z trzech punktów, bo były nam bardzo potrzebne. Chce pogratulować zawodnikom za hart ducha i wolę walki, bo to spowodowało, że to my potrafiliśmy wyszarpać zwycięstwo. Mecz bardzo dobrze zaczęliśmy, mieliśmy grę ułożoną, bardzo dobrze w końcu graliśmy w defensywie, tak naprawdę rywale w pierwszej połowie nie bardzo mogli sobie z naszym graniem poradzić. My zdobywaliśmy przewagę, stwarzaliśmy sytuacje. Strzeliliśmy dwie bramki i praktycznie mogliśmy zamknąć mecz, jednak „Ryba” trafił w słupek. Wiemy doskonale, że w Biskupcu nawet 3:0 potrafi nie starczyć i w przerwie tak nastawialiśmy zawodników, aby sytuacja się nie powtórzyła. Trzeba też oddać, że Tęcza ma wartościowych zawodników i może wielkich błędów nie popełniliśmy, natomiast pojedynki przegrane zadecydowały, że straciliśmy dwa gole. Wiadomo, w drugiej połowie gra nie wyglądała już tak dobrze, popadał deszcz, boisko było ciężkie, zrobiły się duże przerwy i tak naprawdę ten mecz mógł różnie wyglądać. Dobrze, że udało nam się opanować sytuacje, bo wydawało się, że Tęcza pójdzie za ciosem, ale to my mieliśmy inicjatywę i stwarzaliśmy sytuacje. Uważam, że zasłużenie wygraliśmy. Kapitan zapewnił nam trzy punkty, pociągnął zespół. Wszyscy ten mecz wybiegali, widać po chłopakach, że dali z siebie wszystko. Teraz w lepszych nastrojach będziemy przygotowywać się do kolejnego trudnego spotkania – mówił po meczu trener Mariusz Niedziółka.

Mrągowia: 26. Adrian Orzeł – 14. Eryk Kosek, 8. Kamil Skrzęta, 16. Rafał Kudlak, 22. Wojciech Żęgota ŻK (71, 20. Kajetan Grudnowski) – 9. Adam Słuchocki (62, 44. Olaf Gorczyca), 11. Piotr Wypniewski (84, 18. Adam Bognacki), 10. Mateusz Barszczewski, 70. Łukasz Kuśnierz, 2. Jakub Fronczak (71, 77. Wiktor Bojarowski ŻK) – 7. Przemysław Rybkiewicz (90, 12. Wiktor Szatkowski).

W kolejnym spotkaniu w IV lidze Mrągowia Mrągowo zmierzy się na wyjeździe z Tęczą Biskupiec. Spotkanie odbędzie się w sobotę (26 sierpnia) o godzinie 16:00.


Tęcza kampanię 2023/24 rozpoczęła w świetnym stylu, podopieczni Wojciecha Jałoszewskiego wygrali dwa spotkania oraz jedno zremisowali, co daje im obecnie trzecie miejsce w ligowej tabeli. Nasi rywale, jako jedyni, nie stracili jeszcze w tym sezonie gola.


Sobotnie spotkanie poprowadzi Marek Kamiński z Ełku, na liniach pomagać mu będą Michał Makarski oraz Bartosz Kirycki.

Pierwsze zwycięstwo w sezonie 2023/24 w IV lidze odnieśli zawodnicy Mrągowii Mrągowo, którzy pokonali na własnym stadionie Stomil II Olsztyn 1:0 (1:0). Zwycięskiego gola strzelił Przemysław Rybkiewicz.


Spotkanie bardzo dobrze rozpoczęło się dla mrągowskiego zespołu, bowiem już w 5. minucie „żółto-czarni” objęli prowadzenie. Łukasz Kuśnierz zagrał do Jakuba Fronczaka, który podał w tempo do Przemysława Rybkiewicza, który wpadł w pole karne i strzałem w dalszy róg umieścił piłkę w bramce. W dalszej fazie pierwszej połowy na boisku była widoczna przewaga naszego zespołu, jednak nic z niej nie wynikało, brakowało konkretów pod bramką gości, którzy dobrze się bronili. Olsztynianie okazję mieli w 28. minucie, ale Olaf Gawdziński uderzył zbyt lekko i Adrian Orzeł dobrze interweniował. Niestety, od tego momentu „żółto-czarni” dostosowali się do poziomu gry przeciwników i mecz stracił na wartości. Było dużo niedokładności, niechlujstwa i strat, które napędzały rywali.


W drugiej połowie nie zmieniło się zupełnie nic w porównaniu do końcówki pierwszej części gry. Sytuacji bramkowych było niewiele po obu stronach. W 51. minucie z 20 metrów uderzył Łukasz Borkowski, ale Orzeł pewnie interweniował. Cztery minuty później Michał Romanek próbował sprytnym strzałem z bocznego sektora boiska zaskoczyć mrągowskiego golkipera, ale ten zachował czujność i wybił piłkę na korner. W 60. minucie Aleksander Baniewski dośrodkował futbolówkę z lewej strony boiska w pole karne, do niepilnowanego na siódmym metrze Gawdzińskiego, który strzelił piłkę z głowy, ale świetnie w mrągowskiej bramce spisał się Orzeł i uchronił zespół przed stratą gola. W odpowiedzi na bramkę rywali uderzał Łukasz Kuśnierz, ale Krzysztof Trzmiel popisał się dobrą interwencją.


Mrągowia: 26. Adrian Orzeł – 14. Eryk Kosek, 8. Kamil Skrzęta ŻK, 44. Rafał Kudlak ŻK, 20. Kajetan Grudnowski – 2. Jakub Fronczak (65, 9. Adam Słuchocki), 11. Piotr Wypniewski ŻK, 10. Mateusz Barszczewski (90, 94. Dawid Drzewiecki), 70. Łukasz Kuśnierz (90, 18. Adam Bognacki), 80. Kacper Skok (65, 77. Wiktor Bojarowski) – 7. Przemysław Rybkiewicz ŻK (90, 16. Kacper Trypucki).