Huragan Morąg

Mrągowia Mrągowo przegrała w meczu ligowym z Huraganem Morąg 2:4 (1:2). Do bramki rywali trafili w tym spotkaniu Wiktor Bojarowski i z rzutu karnego Łukasz Kuśnierz.


Warto nadmienić, że trener Mariusz Niedziółka docenił dobrą postawę w treningu Kacpra Trypuckiego i wychowanek „żółto-czarnych” zaliczył swój debiut w wyjściowym składzie, robiąc dobre wrażenie swoją grą.


Spotkanie rozpoczęło się w najlepszy z możliwych sposobów, bowiem od 7. minuty mrągowianie prowadzili 1:0. Piłkę odzyskał Wojciech Żęgota, zagrał do Wiktora Bojarowskiego, który strzałem z ponad 30 metrów umieścił futbolówkę w bramce. W odpowiedzi mocno zza pola karnego uderzył Grzegorz Kochalski, ale na posterunku w bramce był Adrian Orzeł. W 28. minucie w dobrej sytuacji znalazł się Przemysław Rybkiewicz, jednak dobrą interwencję zaliczył Artur Jurgielewicz i uchronił swój zespół przed stratą gola. Trzy minuty później przyjezdni przeprowadzili zespołową akcję, piłkę w polu karnym otrzymał Jakub Stankiewicz, zagrał wzdłuż do Karola Stysia, który z bliska wpakował ją do siatki. W 38. minucie w „szesnastce” gości faulowany był Eryk Kosek, do piłki ustawionej na „wapnie” podszedł Bojarowski, uderzył jednak lekko i czytelnie – na tyle, że Jurgielewicz nie dał się zaskoczyć. Goście dwie minuty później cieszyli się z prowadzenia. Piotr Zaleski zbyt łatwo poradził sobie z mrągowską defensywą, zagrał mocną piłkę wzdłuż, a niefortunną interwencję zaliczył Dawid Drzewiecki, który skierował futbolówkę do własnej bramki.


W 49. minucie mocno zza pola karnego huknął Stankiewicz, ale Orzeł nie dał się zaskoczyć i wybił piłkę na korner. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego futbolówka trafiła do Kuby Szymanowskiego i tylko dobra postawa golkipera mrągowian uchronił zespół przed stratą kolejnego gola. W 63. minucie Kochalski sfaulował w polu karnym Łukasza Kuśnierza i sędzia bez wahania wskazał na „wapno”. Tym razem sprawę w swoje ręce wziął sam poszkodowany i pewnym strzałem doprowadził do wyrównania. Kiedy wydawało się, że „żółto-czarni” pójdą za ciosem i zdobędą kolejnego gola, to przyjezdni zadali cios. Igor Koć wykorzystał złe ustawienie mrągowskiej defensywy i w sytuacji sam na sam nie dał najmniejszych szans Orłowi. W 80. minucie źle zagraną przez Kacpra Skoka przejął Styś i ładnym strzałem z 20 metrów umieścił futbolówkę w bramce.

  • Wygrała drużyna, która była bardziej zdeterminowana, wykazywała więcej woli i stworzyła sobie więcej sytuacji. To dziwne, bo przeciwnicy grali w środę mecz, a my mieliśmy sporo odpoczynku. Jednak zdaję sobie sprawę, że tak w końcu mogło być. Jesteśmy poskładani z różnymi kontuzjami. W drugiej połowie mieliśmy moment lepszej gry, gdzie zaczęliśmy stwarzać sytuacje. Natomiast piłka nożna to jest obrona i atak, a tego balansu zabrakło. Graliśmy nieodpowiedzialnie. Dwie bramki bezpośrednio po naszych stratach, zagraniach w poprzek boiska, na tym poziomie czwartoligowym tak grać nie można. Konsekwencją tego jest porażka. Musimy pracować, żeby w następnych meczach zaprezentować się z lepszej strony. Żebyśmy w końcu zaczęli grać w piłkę, bo nie wyglądało to dobrze, szczególnie w pierwszej połowie, nie potrafiliśmy zawiązać akcji, nie było utrzymania futbolówki na połowie przeciwnika, dlatego rywale cały czas się napędzali. Musimy popracować nad jakością naszej gry, a jeżeli zawodnicy będą zdrowi, to na pewno będzie nam prościej – mówił po meczu trener Mariusz Niedziółka.

Mrągowia: 26. Adrian Orzeł – 2. Kacper Skok, 94. Dawid Drzewiecki, 10. Mateusz Barszczewski, 22. Wojciech Żęgota ŻK – 14. Eryk Kosek ŻK (87, 44. Jakub Wachowski), 11. Piotr Wypniewski (54, 8. Kamil Skrzęta), 18. Adam Bognacki, 7. Przemysław Rybkiewicz, 77. Wiktor Bojarowski – 16. Kacper Trypucki (54, 70. Łukasz Kuśnierz).

Przed piłkarzami Mrągowii Mrągowo kolejne spotkanie o ligowe punkty. Tym razem „żółto-czarni” w sobotę (6 maja) o godzinie 16:00 zmierzą się na własnym boisku z Huraganem Morąg.


Morążanie do tej pory zdobyli 16 punktów, co daje im 4 zwycięstwa, 4 remisy i 15 porażek. Najlepszym strzelcem drużyny jest Piotr Zaleski, który bramkarzy rywali pokonywał sześciokrotnie. Przed rundą wiosenną do drużyny dołączyli m.in. Grzegorz Kochalski (Jeziorak Iława), Błażej Malinowski (Sokół Ostróda) i Karol Styś (Powiśle Dzierzgoń). Warto wspomnieć, że Huragan to drużyna, która „nie leży” Mrągowii o czym może świadczyć wynik jesiennej potyczki – 1:2.


Sobotnie spotkanie poprowadzi Jakub Moszczyński z Łęgajn, na liniach pomagać mu będą Michał Pereszczako oraz Paweł Aptowicz.

Mrągowia Mrągowo przegrała na wyjeździe z Huraganem Morąg 1:2 (1:1). Honorowego gola dla „żółto-czarnych” strzelił Przemysław Rybkiewicz, dla rywali bramki zdobyli Piotr Zaleski i Przemysław Ziemianowicz.


Pierwsza połowa nie przyniosła zbyt wielu sytuacji bramkowych, ale oglądaliśmy w niej dwie bramki. Najpierw w 15. minucie Przemysław Rybkiewicz wykorzystał złe wybicie z „piątki” Artura Jurgielewicza, przejął piłkę, popędził z nią w pole karne rywali, po czym precyzyjnym strzałem umieścił w siatce. Morążanie odpowiedzieli w 38. minucie, kiedy to Piotra Sznara pięknym strzałem z ponad 20 metrów pokonał Piotr Zaleski.


W drugiej połowie znowu niewiele się działo na boisku, w grze obu zespołów było wiele niedokładności. W 64. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego przez Zaleskiego, najwyżej do futbolówki w „szesnastce” wyskoczył Aleksy Fabisiak, jednak strzelił nad poprzeczką. Cztery minuty później po dograniu od Łukasza Kuśnierza, w polu karnym rywali znalazł się Rafał Kudlak, przyjął piłkę klatką piersiową, po czym strzelił zbyt lekko i bramkarz rywali dobrze interweniował. W 69. minucie Zaleski dośrodkował futbolówkę z rzutu wolnego w pole karne, akcję morążan zamknął Przemysław Ziemianowicz i precyzyjnym strzałem pokonał Sznara. W końcówce spotkania przed dobrą szansą stanął jeszcze Rybkiewicz, ale piłkę po jego mocnym strzałem na rzut rożny zdołał wybić golkiper rywali.

Przestaliśmy grać w piłkę. W drugim, kolejnym meczu mamy ogromne problemy z prowadzeniem i budowaniem akcji. Trochę huku, tupnięcia, krzyków przeciwników, doskoku, agresywnej gry i jesteśmy kompletnie pogubieni. Musimy mocno usiąść i zastanowić się jak wrócić do naszej gry. Zawodnicy nagle umiejętności nie stracili. Nasza sytuacja nie wygląda dobrze, musimy się podnieść i wrócić na właściwe tory – mówił po meczu trener Mariusz Niedziółka.


Mrągowia: 16. Piotr Sznar – 2. Kacper Skok, 10. Mateusz Barszczewski, 9. Adrian Morawski, 69. Rafał Kudlak, 22. Wojciech Żęgota (82, 6. Damian Glinka) – 11. Piotr Wypniewski (46, 77. Wiktor Bojarowski), 18. Adam Bognacki, 31. Piotr Błędowski (72, 14. Eryk Kosek), 20. Łukasz Kuśnierz ŻK – 7. Przemysław Rybkiewicz (85, 15. Krzysztof Jaskólski).

Kolejne trudne spotkanie przed piłkarzami Mrągowii Mrągowo, tym razem „żółto-czarni” zagrają na niewdzięcznym dla siebie terenie – w Morągu z miejscowym Huraganem. Mecz odbędzie się w sobotę (1 października) o godzinie 15:30.


Przed spotkaniem w obozie rywali doszło do zmiany na stanowisku trenera, Fabiana Wieliczkę zastąpił Andrzej Malesa, który z morążanami wywalczył wicemistrztwo IV ligi w poprzedniej kampanii. Najlepszym strzelcem Huraganu w obecnych rozgrywkach jest Jakub Stankiewicz, który bramkarzy rywali pokonywał trzykrotnie. W drużynie z Morąga grają zawodnicy z przeszłością w Mrągowii – Adam Kapusta i Aleksander Tomasz.


Spotkanie poprowadzi Jakub Moszczyński z Łęgajn, na liniach pomagać mu będą Damian Sadowski i Krzysztof Masiejczyk.

Po ciekawym spotkaniu Mrągowia Mrągowo zremisowała na własnym stadionie z Huraganem Morąg 1:1 (1:1). Gola dla „żółto-czarnych” strzelił Wiktor Bojarowski, a dla rywali Michał Kiełtyka.


Spotkanie znakomicie rozpoczęło się dla mrągowian. W 4. minucie Wiktor Bojarowski strzelił fantastycznego gola. Skrzydłowy „żółto-czarnych” przebiegł z piłką kilka metrów, po czym w pięknym stylu uderzył z dystansu, a piłka wpadła do bramki. Siedem minut później Michał Ressel dośrodkował piłkę z rzutu rożnego, najwyżej w polu karnym wyskoczył Paweł Galik i uderzył z głowy obok słupka. W odpowiedzi Dawid Pietkiewicz zagrał do Mahamadou Baha, ten wpadł w „szesnastkę”, po czym oddał minimalnie niecelny strzał. W 21. minucie kolejnej swojej szansy próbował Bojarowski, ale tym razem futbolówka uderzona za pola karnego poleciała nad poprzeczką. Goście odpowiedzieli składną akcję, której nie potrafił sfinalizować Oskar Kordykiewicz. Huragan doprowadził do wyrównania w 39. minucie gry. Ressel wrzucił piłkę w pole karne z rzutu wolnego, gdzie niepilnowany Michał Kiełtyka strzałem z głowy pokonał Adriana Orła. Chwilę potem golkiper Mrągowii w świetnym stylu obronił strzał z 20 metrów Galika.


Trzy minuty po przerwie Galik oddał kolejny strzał, tym razem po interwencji Orła piłka trafiła w poprzeczkę i wyszła na korner. W 62. minucie Adrian Podgórski wpadł w „szesnastkę”, oddał mocny strzał, ale i tym razem Orzeł był na posterunku. Najlepszą okazję do zdobycia drugiego gola podopieczni Mariusza Niedziółki mieli w 77. minucie. Przemysław Ziemianowicz sfaulował w polu karnym Baha, a sędzia Marek Kamiński bez wahania wskazał na „wapno”. Do piłki ustawionej na 11 metrze podszedł Pietkiewicz, jednak jego strzał obronił Mateusz Lawrenc, a dobitka mrągowskiego zawodnika z bliskiej odległości była bardzo niecelna. W końcówce spotkania jeszcze swoją okazję miał Eryk Kosek, jednak i tym razem golkiper gości okazał się lepszy.

Trzeba być dumnym z tej pracy, którą wykonaliśmy w tym spotkaniu. Niektórym chłopakom tego zdrowia brakuje, musieli pracować przez 90 minut i dali drużynie bardzo dużo. Ostatnie 15 minut Wiktor Bojarowski niewiele uczestniczył w grze, bo miał skurcze, ale zostawił serducho na boisku, wcześniej dawał drużynie naprawdę dużo. Cenimy ten remis. Szkoda jednak rzutu karnego, bo mamy przez to niedosyt. W przekroju całego spotkania wynik remisowy nie krzywdzi jednak nikogo. Doceniamy jakość Huraganu i ich zawodników. Chcę podziękować chłopakom za ten mecz, wielkie brawa należą się drużynie za pracę – mówi trener Mariusz Niedziółka.


Mrągowia: 23. Adrian Orzeł – 14. Eryk Kosek ŻK, 18. Adam Bognacki, 69. Rafał Kudlak, 99. Kacper Walendykiewicz ŻK – 20. Damian Mazurowski (58, 3. Maciej Jarguz), 10. Mateusz Barszczewski ŻK, 11. Piotr Wypniewski (68, 7. Piotr Chmielewski), 19. Dawid Pietkiewicz, 77. Wiktor Bojarowski – 9. Mahamadou Bah.

W sobotę (30 kwietnia) o godzinie 16:00 piłkarze Mrągowii Mrągowo zagrają na własnym stadionie z wiceliderem tabeli IV ligi – Huraganem Morąg.


Morążanie do tej pory zdobyli 49 punktów, daje im to 15 zwycięstw, 4 remisy i 3 porażki. Drużyna Andrzeja Malesy, to oprócz Concordii Elbląg, najlepiej punktująca ekipa w rundzie wiosennej – zdobywca 16 punktów. Najlepszym strzelcem Huraganu w obecnej kampanii jest Adrian Podgórski, który bramkarzy rywali do tej pory pokonywał piętnastokrotnie.


Sobotnie spotkanie poprowadzi Marek Kamiński z Ełku, na liniach pomagać mu będą Michał Makarski i Igor Szymanowski.

Ważne zwycięstwo w Morągu odnieśli zawodnicy Mrągowii Mrągowo, którzy wygrali z miejscowym Huraganem 4:2 (1:1). Gole dla „żółto-czarnych” zdobyli Piotr Błędowski (dwa), Dawid Pietkiewicz oraz Kamil Skrzęta (z karnego), dla rywali trafili Michał Ressel i Paweł Galik.


W 3. minucie Mateusz Barszczewski zagrał piłkę do Piotra Błędowskiego, ten uderzył z 20 metrów i Mateusz Lawrenc końcówkami palców wybił futbolówkę na korner. Sześć minut później Barszczewski wpadł w pole karne, został sfaulowany przez Piotra Zaleskiego i sędzia bez wahania wskazał na „jedenasty” metr. Do piłki ustawionej na wapnie podszedł Błędowski, uderzył jednak zbyt lekko i Lawrenc nogą zdołał odbić futbolówkę. Na szczęście dopadł do niej Błędowski i skierował do siatki. Rywale odpowiedzieli w 16. minucie, kiedy to Adriana Orła strzałem w okienko z rzutu wolnego z 20 metrów pokonał Michał Ressel. Dwie minuty później Eryk Kosek uderzył na bramkę morążan, futbolówkę zablokował Jakub Stankiewicz i ta trafiła do Barszczewskiego, który z głowy uderzył obok słupka. W 30. minucie na indywidualną akcję zdecydował się Barszczewski, jednak strzelił bardzo niecelnie. Cztery minuty później Adrian Wasiak wycofał piłkę do będącego w polu karnym Pawła Galika, a ta po jego uderzeniu trafiła w słupek. Chwilę później mocno uderzona futbolówka z rzutu wolnego z 25 metrów poleciała minimalnie nad poprzeczką.


Dziesięć minut po wznowieniu gry przed kolejną szansą stanął Barszczewski. Po zamieszaniu w „szesnastce” piłka trafiła do Barszczewskiego, jednak ten uderzył zbyt lekko i bramkarz rywali pewnie interweniował. W odpowiedzi mocno zza pola karnego uderzył Galik, ale dobrze w bramce spisał się Orzeł. W kolejnej akcji golkiper „żółto-czarnych” po raz kolejny dobrze interweniował, tym razem po mocnym strzale z 25 metrów Mariusza Deca. W 59. minucie fatalny błąd popełnił Kochalski, który zagrał futbolówkę wprost pod nogi Błędowskiego. Ten go minął i precyzyjnym strzałem w dalszy róg bramki dał prowadzenie Mrągowii. Obrońca morążan mógł zrehabilitować się jedenaście minut później. Ressel wrzucił piłkę z rzutu wolnego w pole karne, doszedł do niej Kochalski i uderzył z głowy w poprzeczkę. Chwilę później było już 3:1 dla mrągowian. Barszczewski przejął źle wybitą przez Lawrenca piłkę, popędził do przodu, po czym zagrał do Dawida Pietkiewicza, a ten precyzyjnym uderzeniem pokonał golkipera gospodarzy. W 74. minucie sędzia Kamil Żmijewski uznał, że Lawrenc sfaulował Mahamadou Baha i po raz drugi wskazał na „wapno”. Tym razem pewnym do piłki podszedł Kamil Skrzęta i pewnym strzałem zdobył czwartego gola dla mrągowian. W 87. minucie Wiktor Matracki zagrał futbolówkę do Galika, który mocnym strzałem zza pola karnego pokonał Orła. W końcówce swojej szansy próbował jeszcze Błędowski, jednak uderzona przez niego piłka poleciała nad poprzeczką.

Wszystkie aspekty po tym meczu cieszą, no może poza straconymi bramkami. Spotkanie było otwarte, obie drużyny chciały grać w piłkę i to było widać. Fajny mecz dla kibiców, obie ekipy grały do przodu. Z przebiegu gry my mieliśmy lepsze sytuacje, które potrafiliśmy wykorzystać. Potrafiliśmy zmusić przeciwnika do tego, żeby popełniał błędy. Mówiłem w szatni chłopakom, że musimy być cierpliwi, nie możemy popełniać własnych błędów. W pierwszej połowie trochę ich się zdarzyło, w drugiej już mniej i dzięki temu wygraliśmy na trudnym terenie w Morągu. Przełamaliśmy złą passę, wchodzimy na lepsze obroty i mam nadzieję, że potwierdzimy to w następnych spotkaniach – mówił po mecz trener Mariusz Niedziółka.


Mrągowia: 12. Adrian Orzeł – 8. Kamil Skrzęta, 44. Wiktor Abramczyk, 69. Rafał Kudlak – 14. Eryk Kosek (90, 6. Damian Glinka), 11. Piotr Wypniewski ŻK, 31. Piotr Błędowski, 22. Wojciech Żęgota – 19. Dawid Pietkiewicz (75, 77. Wiktor Bojarowski), 9. Mahamadou Bah (90, 15. Krzysztof Jaskólski), 10. Mateusz Barszczewski (88, 99. Kacper Walendykiewicz).


SKRÓT MECZU

Przed piłkarzami Mrągowii Mrągowo w sobotę (25 września) kolejna wyprawa z tych trudnych i wymagających. Tym razem „żółto-czarni” zagrają na wyjeździe z rozpędzonym Huraganem Morąg. Początek spotkania zaplanowano na godzinę 15:00.


Huragan zajmuje obecnie trzecie miejsce w ligowej tabeli z dorobkiem 15 punktów, co dają cztery zwycięstwa i trzy remisy. Najskuteczniejszym strzelcem zespołu jest Adrian Podgórski, do tej pory zdobywca czterech bramek. Latem w morąskim zespole doszło do prawdziwej rewolucji kadrowej – pożegnano zaciąg zawodników z Polski i zagranicy, a postawiono na wyróżniających się zawodników z regionu. Do klubu trafili – najlepszy bramkarz poprzedniego sezonu w IV lidze Mateusz Lawrenc oraz wyróżniający się środkowy obrońca Przemysław Ziemianowicz (obaj Błękitni Orneta), najlepszy zawodnik Pisy Barczewo Adrian Podgórski, dwóch solidnych zawodników z drugoligowej Olimpii Elbląg – Patryk Burzyński i Michał Ressel oraz wielu ogranych na wyższym szczeblu zawodników – Piotr Zaleski (Gryf Wejherowo), Dariusz Boczko (Polonia Lidzbark Warmiński), Mateusz Musiński (Polonia Pasłęk), Jakub Urbański (Zatoka Braniewo) czy Adrian Wasiak (Tęcza Miłomłyn).


Spotkanie poprowadzi Kamil Żmijewski z Elbląga, na liniach pomagać mu będą Paweł Nowicki i Tomasz Śliwiński.

fot. e-lubawa.pl

Aleksander Tomasz przeszedł z Mrągowii Mrągowo do trzecioligowego Huraganu Morąg.

Zawodnik w mrągowskim klubie występował od sezonu 2019/20. W tym czasie zagrał w jedenastu spotkaniach w IV lidze, w których zdobył trzy bramki, wszystkie w spotkaniu przeciwko Granicy Kętrzyn.

Alek, dziękujemy za wszystkie pozytywne emocje, wspólne treningi i mecze. Życzymy powodzenia!