Autor: Misiek

Lemecha: Najważniejsze są trzy punkty

Mecz z Tęczą Biskupiec podsumowaliśmy z trenerem Karolem Lemechą, który w tym spotkaniu zastępował trenera Mariusza Niedziółkę.


Dzisiaj wystąpiłeś w roli strażaka, a drużyna dopisała do swojego konta ważne trzy punkty.


Tak, zgadza się. Zastępowałem trenera Mariusza Niedziółkę, który nie mógł być na meczu. Znamy się dosyć długo, mamy do siebie zaufanie, także myślę, że Mariusz był spokojny o wynik spotkania. Zdawaliśmy sobie sprawę, że to nie będzie łatwe spotkanie, a goście będą szukali swoich szans w kontrach i stałych fragmentach gry. Mieliśmy konkretny plan na ten mecz, wiedzieliśmy jak możemy zaskoczyć przeciwnika i to się sprawdziło. Mimo, że przegrywaliśmy 0:1, to zespół dobrze zareagował i wyrównał jeszcze przed przerwą. Tak naprawdę powinniśmy do przerwy strzelić jeszcze co najmniej trzy bramki, co by zupełnie uspokoiło ten mecz, ale zabrakło skuteczności. Uważam, że spotkanie było pod naszą pełną kontrolą, jednak mieliśmy za dużo niewymuszonych strat w środku pola. Po przerwie zagraliśmy szybciej, mieliśmy więcej jakości, robiliśmy przewagę w bocznych sektorach i to dało efekt. W końcówce mogliśmy jeszcze podwyższyć wynik. Najważniejsze są trzy punkty i brak kontuzji u zawodników.


Fajnie było wrócić na trenerską ławkę w IV lidze?


Powrót na czwartoligową trenerska ławkę jest na pewno bardzo przyjemny, bo zwycięski. Na tą chwilę jestem koordynatorem grup młodzieżowych w Mrągowii i na tym się skupiam. Myślę jednak, że w przyszłości powrócę do pracy z seniorami.

Wreszcie zwycięstwo nad Tęczą!

fot. Tęcza Biskupiec

Wreszcie Mrągowia Mrągowo okazała się lepsza od Tęczy Biskupiec. W meczu 14. kolejki IV ligi „żółto-czarni” pokonali swoich przeciwników 3:1 (1:1), a do bramki rywali trafiali Mahamadou Bah, Cezary Trzebiński oraz Wiktor Bojarowski.


Pierwszą groźną sytuację w meczu mieli goście. W 4. minucie Przemysław Rybkiewicz dośrodkował piłkę z rzutu rożnego, najwyżej w polu karnym wyskoczył Adam Łoszkowski i uderzył ją głową tuż obok słupka. W odpowiedzi dynamiczną akcję lewą stroną przeprowadził Wiktor Bojarowski, dograł do Mahamadou Baha, jednak ten z bliskiej odległości nie potrafił zdobyć gola. Chwilę potem z rzutu wolnego z około 30 metrów uderzał Piotr Wypniewski, lecz futbolówka poleciała obok słupka. W 10. minucie kapitalną interwencją popisał się Dawid Bałdyga, który obronił strzał z 12 metrów Krzysztofa Łokietka. Dwanaście minut później „żółto-czarni” przegrywali 0:1. Piłkę przejął Łoszkowski, zagrał do Rybkiewicza, a ten precyzyjnym strzałem zza pola karnego pokonał Adriana Orła. W 27. minucie Wypniewski dośrodkował z kornera, a Cezary Trzebiński uderzył głową nad poprzeczką. Dwie minuty później po raz kolejny rzut rożny wykonał Wypniewski, futbolówkę odbił Dawid Bałdyga, najwyżej wyskoczył Bah i strzałem z głowy doprowadził do wyrównania. W 32. minucie piłkarze Mrągowii wymienili kilka podań, po czym Bojarowski dograł z prawej strony do niepilnowanego Dariusza Gołębiowskiego, który zdecydował się na strzał z pierwszej piłki, jednak był zbyt lekki i Sebastian Rawa zdołał wybić futbolówkę. Tuż przed przerwą Dawid Bałdyga wybił piłkę za pole karne po dośrodkowaniu Wojciecha Żęgoty, przed swoją szansą stanął Wypniewski, ale próba lobowania golkipera zakończyła się na poprzeczce.


W 57. minucie Błędowski dośrodkował z kornera futbolówkę w pole karne, a Trzebiński na raty zdobył gola. Najpierw po jego strzale piłka trafiła w poprzeczkę, a przy dobitce kolanem znalazła się już w siatce. W dalszej części gry w drugiej połowie, mimo przewagi „żółto-czarni” nie potrafili sobie stworzyć dobrej sytuacji bramkowej. W 75. minucie mrągowianie przeprowadzili szybką kontrę, która przyniosła im kolejnego gola. Piotr Błędowski uruchomił na prawej stronie Mateusza Barszczewskiego, ten przebiegł z piłką kilka metrów, minął kilku rywali, po czym zagrał do nieobstawionego Bojarowskiego, który strzałem w dalszy róg pokonał Dawida Bałdygę. Tuż przed końcem gry Błędowski podał futbolówkę do Rybkiewicza, ten wpadł w nasze pole karne, oddał mocny strzał i Orzeł dobrze interweniował.


Mrągowia: 72. Adrian Orzeł ŻK – 14. Eryk Kosek, 4. Cezary Trzebiński, 5. Łukasz Michałowski, 22. Wojciech Żęgota – 7. Dariusz Gołębiowski (72, 10. Mateusz Barszczewski), 44. Krzysztof Łokietek (82, 8. Kamil Skrzęta), 31. Piotr Błędowski, 11. Piotr Wypniewski (67, 66. Rafał Kudlak), 77. Wiktor Bojarowski (79, 6. Damian Glinka) – 9. Mahamadou Bah (85, 15. Szymon Nakielski).


Zdjęcia pochodzą z oficjalnego profilu Tęczy Biskupiec w serwisie Facebook.


Z Tęczą nie ma lekko

fot. Tęcza Biskupiec

W sobotę (17 października) do Mrągowa przyjeżdża Tęcza Biskupiec. Drużyna, która zawsze jest niezwykle groźnym rywalem dla Mrągowii, a co gorsze w trzech ostatnich spotkaniach była lepsza od „żółto-czarnych”.


W tym wypadku miejsca w tabeli i ilość zdobytych punktów przez obie drużyny nie mają kompletnie znaczenia, bowiem te pojedynki rządzą się swoimi prawami, przynosząc zawsze sporo emocji.


Najskuteczniejszym zawodnikiem w drużynie Dariusza Balcerzaka jest Michał Romańczuk, który do tej pory bramkarzy rywali pokonywał czterokrotnie.


Spotkanie poprowadzi Piotr Sielski z Olsztyna, na liniach pomagać mu będą Damian Dębski i Łukasz Moszczuk.


Informujemy, że w związku z zagrożeniem epidemicznym spotkanie odbędzie się bez udziału publiczności. Dla kibiców przygotowaliśmy transmisję video z meczu – LINK DO TRANSMISJI.

Mecze bez udziału publiczności

Na dzisiejszej konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki poinformował, że w związku z zagrożeniem epidemicznym mecze piłkarskie w Polsce w tzw. strefie żółtej będą odbywać się od 17 października bez udziału publiczności.


Zatem kibice nie wejdą na sobotnie spotkanie IV ligi z Tęczą Biskupiec oraz niedzielny mecz juniorów młodszych z Tęczą Biskupiec.


LINK DO TRANSMISJI MECZU MRĄGOWIA – TĘCZA

Niedziółka: Zmiany to była bardziej taktyczna zagrywka

fot. Paweł Piekutowski / stomilolsztyn.com

Spotkanie z rezerwami Stomilu Olsztyn podsumowaliśmy z trenerem Mariuszem Niedziółką.


Po dwóch porażkach mamy przełamanie. Widzę radość.


Jestem zadowolony. To był trudny mecz. Wiedzieliśmy, że Stomil będzie grał w obronie, będzie starał się nie stracić bramki. Długo nam zajęło strzelenie gola, ale po nim powietrze zeszło z przeciwników i grało się łatwiej. Chwała chłopakom, że potrafili wymęczyć rywala, być cierpliwym. Takie mecze są i takich spotkaniach jeszcze czeka nas naprawdę wiele w tej rundzie. Że to my będziemy prowadzić grę, a przeciwnik będzie się bronił.


Zmiany w przerwie okazały się kluczowe?


Myślę, że tak, ale trzeba wziąć pod uwagę, że chłopaki też wykonali swoją robotę w pierwszej połowie. Przeciwnika męczyliśmy cały czas. Rafał i Wiktor zagrali pozytywnie. Zmiany to była bardziej taktyczna zagrywka. Wiedziałem, że trzeba podkręcić tempo, wprowadzić trochę doświadczenia i spokoju, jak widać to podziałało. Mateusz dzisiaj po raz kolejny asystował, mam nadzieję, że w następnych spotkaniach dołoży jeszcze bramki i będzie chodził jeszcze bardziej uśmiechnięty niż dziś.

Przełamanie po przerwie

Piłkarze Mrągowii Mrągowo wreszcie wrócili na zwycięską ścieżkę. „Żółto-czarni” wygrali na własnym boisku z rezerwami Stomilu Olsztyn 3:0 (0:0). Na listę strzelców wpisali się Mahamadou Bah, Dariusz Gołębiowski oraz Szymon Dowgiałło, który zdobył samobójczego gola.


Trzeba przyznać, że w pierwszej połowie działo się niewiele. Mrągowia prowadziła grę, jednak nie mogło przebić się przez zasieki olsztynian. Godne odnotowania się dwie akcje w tej części gry. W 16. minucie Mahamadou Bah zagrał do Eryka Koska, ten oddał mocny strzał, jednak piłka trafiła w słupek. Jedenaście minut później zza pola karnego uderzał Piotr Wypniewski, mocno uderzona przez niego futbolówka poleciała w środek bramki i Jacek Troshupa nie miał problemów z jej obroną.


Trener Mariusz Niedziółka zdecydował w przerwie o wpuszczeniu na boisko Mateusza Barszczewskiego i Kamila Skrzęty, którzy wyraźnie ożywili poczynania mrągowian. W 51. minucie „żółto-czarni” przeprowadzili dynamiczną akcję, ale Bah nie potrafił jej skutecznie zakończyć. Pięć minut później Eryk Kosek zagrał piłkę z prawej strony boiska wzdłuż „szesnastki”, doszedł do niej Bah, jednak fantastyczną interwencją popisał się Troshupa, który z bliskiej odległości obronił strzał napastnika Mrągowii i uratował swój zespół przed stratą gola. Chwilę później uderzał Mateusz Barszczewski, ale znowu pewnie bronił golkiper rywali. W 61. minucie Piotr Błędowski zagrał na lewo do Wojciecha Żęgoty, ten dośrodkował futbolówkę w pole karne, Troshupa nie złapał piłki, dopadł do niej Bah i skierował do siatki. Osiem minut później kolejną sytuację miał groźny w tym spotkaniu Bah. Tym razem futbolówka po jego uderzeniu trafiła w boczną siatkę. Chwilę potem z piłką popędził Krzysztof Łokietek, dograł do Barszczewskiego, który wpadł w „szesnastkę” i wyłożył ją Dariuszowi Gołębiowskiemu, a ten nie miał najmniejszych problemów z wpakowaniem jej do bramki. W 74. minucie padła trzecia bramka dla mrągowian i jak się później okazało ostatnia w tym spotkaniu. Barszczewski dośrodkował futbolówkę z kornera, ta trafiła w polu karnym w Szymona Dowgiałłę i wpadła do siatki.


Mrągowia: 12. Adrian Orzeł – 14. Eryk Kosek, 18. Wiktor Abramczyk, 5. Łukasz Michałowski (88, 4. Cezary Trzebiński), 22. Wojciech Żęgota (81, 15. Szymon Nakielski) – 7. Dariusz Gołębiowski (78, 6. Damian Glinka), 66. Rafał Kudlak (46, 8. Kamil Skrzęta), 31. Piotr Błędowski, 11. Piotr Wypniewski ŻK (70, 44. Krzysztof Łokietek ŻK), 77. Wiktor Bojarowski (46, 10. Mateusz Barszczewski) – 9. Mahamadou Bah.

Podziękowania!

W imieniu własnym i Zarządu Klubu MKS Mrągowia bardzo dziękuję Urzędowi Miasta Mrągowo za zakup nowych bramek oraz za wykonanie prac przy wymianie bramek i wyznaczeniu nowych wymiarów boiska: pracownikowi gospodarczemu Robertowi Sucheckiemu, wiceprezesowi Romanowi Kowalskiemu, sekretarzowi Przemysławowi Witkowskiemu, Wiesławowi Rówczyńskiemu oraz firmie Budextan.


Dziękuję również wiceprezesowi Krzysztofowi Skwirze, Dariuszowi Stankiewiczowi oraz Mirosławowi Startkowi za uruchomienie internetowej transmisji meczów na żywo.


Prezes Klubu MKS Mrągowia
Jan Łuński

Czas na rehabilitację

fot. Paweł Piekutowski / stomilolsztyn.com

Po dwóch porażkach z rzędu przed piłkarzami Mrągowii Mrągowo kolejny trudny mecz. Tym razem do Mrągowa zawitają nieobliczalne rezerwy Stomilu Olsztyn. Spotkanie odbędzie się w sobotę (10 października) o godzinie 13:00.


Podopieczni Pawła Głowackiego zdobyli do tej pory dziesięć punktów. Najskuteczniejszym strzelcem drużyny jest Hubert Szramka, który bramkarzy rywali pokonywał sześciokrotnie. Dzięki dobrej postawie w IV lidze trzech zawodników dostało szansę gry w I lidze, są to wspomniany wcześniej Szramka, Jakub Brdak oraz Maciej Serbintowicz. Niestety kibice nie ujrzą w Mrągowie byłego zawodnika „żółto-czarnych” Macieja Kotarby, musi on pauzować z powodu żółtych kartek.


Spotkanie poprowadzi Łukasz Dobrzyński z Morąga, na liniach pomagać mu będą Jakub Narojczyk oraz Katarzyna Kaczmarczyk.


Wszystkich kibiców, którzy będą uczestniczyć w meczu, prosimy o przestrzeganie podwyższonych standardów bezpieczeństwa związanych z pandemią COVID-19.


LINK DO TRANSMISJI MECZU

Niedziółka: Nie odnieśliśmy porażki z przypadkową drużyną

Po meczu z rezerwami Olimpii Elbląg rozmawialiśmy z trenerem Mariuszem Niedziółką.


Druga porażka z rzędu stała się faktem, dawno nie byliśmy w takiej sytuacji.


Ta sytuacja boli. Nie odnieśliśmy jednak porażki z przypadkową drużyną. Młodzież Olimpii falą wchodzi do pierwszego zespołu. Gra w pierwszej drużynie i trenuje z nią. To widać tę jakość na boisku. Oczywiście nie było tak, że nie mogliśmy dzisiaj wygrać, bo mieliśmy swoje szanse. Po prostu popełniliśmy więcej błędów od przeciwnika. Mimo, że w tym meczu gra wyglądała lepiej niż przed tygodniem, to za łatwo tracone bramki spowodowały, że przegrywamy kolejny mecz.


Za tydzień spotkanie ze Stomilem, ostatnio rozbitym, zapowiada się łatwa przeprawa?


Zdecydowanie nie. Każdy mecz ma swoją historię. Ja zawsze przestrzegam drużynę przed jakimkolwiek lekceważeniem przeciwnika. Nie wiemy w jakim składzie Stomil przyjedzie, jak to będzie wyglądało. Musimy być w tym spotkaniu bardzo czujni i skoncentrowani. Musimy ten mecz wybiegać, wywalczyć i zaprezentować się na dobrym poziomie piłkarsko. Inaczej będzie ciężko o trzy punkty.


Kibice mocno dopytują o sytuację zdrowotną Krzysztofa Łokietka.


Krzysiek już wrócił do treningu. Na razie trenował na pół gwizdka. Mam jednak nadzieję, że w tym tygodniu dojdzie do siebie i znajdzie się kadrze meczowej na Stomil.

Mrągowia przegrała w Elblągu

Piłkarze Mrągowii Mrągowo doznali drugiej porażki z rzędu w IV lidze. Tym razem okazali się gorsi od rezerw Olimpii Elbląg, ulegając na wyjeździe 2:4 (1:1). Gole dla „żółto-czarnych” zdobywali Dariusz Gołębiowski i Piotr Wypniewski.


W zespole z Elbląga wystąpiło aż dziewięciu zawodników, którzy dzień wcześniej byli w kadrze drugoligowej Olimpii na mecz z Hutnikiem Kraków.


Spotkanie źle rozpoczęło się dla mrągowian. W 4. minucie nieporozumienie Eryka Koska z Wiktorem Abramczykiem wykorzystał Marcin Bawolik, który przejął piłkę, popędził z nią w kierunku bramki, po czym zagrał do Jakuba Braneckiego, a ten w sytuacji sam na sam z Adrianem Orłem nie miał problemów ze zdobyciem gola. Odpowiedź „żółto-czarnych” mogła przyjść sześć minut później. Po szybko rozegranym rzucie rożnym przez Mateusza Barszczewskiego, Piotr Wypniewski dośrodkował futbolówkę w pole karne, ta trafiła do Koska, którego mocny strzał w ostatniej chwili na poprzeczkę sparował Paweł Rutkowski. W 15. minucie Dariusz Gołębiowski dośrodkował piłkę z prawej strony boiska, jednak Mahamadou Bah mając przed sobą pustą bramkę źle uderzył ją głową i ta poleciała w pole gry. W dalszej fazie tej części gry swojej szansy próbował Barszczewski, jednak uderzona przez niego futbolówka z dalszej odległości przeleciała obok słupka. W 36. minucie Wojciech Żęgota dośrodkował w „szesnastkę” z lewej strony boiska, futbolówkę głową przedłużył Barszczewski, akcję zamknął Gołębiewski, który uderzył z pierwszej piłki i doprowadził do wyrównania. Tuż przed przerwą świetną interwencją po strzale z głowy Braneckiego popisał się Orzeł.


W 53. minucie Piotr Błędowski uderzył zza „szesnastki”, Dawid Kapłon odbił piłkę przed siebie, doszedł do niej Abramczyk, jednak się poślizgnął i goście zażegnali niebezpieczeństwo. Cztery minuty później gospodarze zdobyli drugiego gola. Oskar Bohm dośrodkował futbolówkę z rzutu rożnego w pole karne, ta ostatecznie trafiła do Pawła Kazimierowskiego, który nieczysto trafił w piłkę, przez co ta znalazła się pod nogami Braneckiego, a napastnik elblążan nie miał problemów z pokonaniem z bliskiej odległości Orła. W 65. minucie było 2:2. Barszczewski dośrodkował piłkę z kornera, Kamil Skrzęta zgrał ją głową do Wypniewskiego, a ten z bliskiej odległości skierował futbolówkę w bramce. Cztery minuty później Mrągowia przeprowadziła szybką kontrę. Błędowski zagrał do Barszczewskiego, który przebiegł z piłką ponad 60 metrów, po czym jego uderzenie dobrze na róg wybił Kapłon. W odpowiedzi Sebastian Milanowski uderzył tuż obok słupka. W 76. minucie Milanowski podał do Bawolika, ten przy biernej postawie mrągowskich graczy, przebiegł z futbolówką kilka metrów i strzałem tuż obok słupka pokonał Orła. Trener Mariusz Niedziółka dokonał korekt w ustawieniu drużyny, jednak nie przyniosły one pożądanych efektów, a co gorsze w ostatniej akcji meczu Mrągowia straciła czwartego gola. Karol Styś kopnął piłkę do góry w polu karnym „żółto-czarnych”, Kacper Filipczyk uprzedził Szymona Nakielskiego, oddał strzał głową, który zdołał obronić Orzeł, jednak przy dobitce był już bezradny.


Mrągowia to najtrudniejszy rywal, z jakim graliśmy do tej pory. Mieliśmy wsparcie z pierwszej drużyny, ale nawet oni mieli problemy w dzisiejszym meczu. Mecz na wysokim poziomie, myślę, że to się fajnie oglądało – stwierdził po meczu na łamach portalu portEl.pl trener Olimpii Karol Przybyła.


Mrągowia: 12. Adrian Orzeł – 14. Eryk Kosek, 18. Wiktor Abramczyk, 5. Łukasz Michałowski, 22. Wojciech Żęgota (86, 15. Szymon Nakielski) – 7. Dariusz Gołębiowski (69, 77. Wiktor Bojarowski), 8. Kamil Skrzęta (86, 6. Damian Glinka), 31. Piotr Błędowski, 11. Piotr Wypniewski (76, 66. Rafał Kudlak), 10. Mateusz Barszczewski – 9. Mahamadou Bah.