Mrągowia Mrągowo pokonała w meczu ligowym Constract Lubawa 3:1 (3:1). Dwa gole dla „żółto-czarnych” zdobył Mateusz Skonieczka, a jeden padł po samobójczym strzale Remigiusza Niedbalskiego.
W 8. minucie mrągowianie stracili gola, Mateusz Barszczewski zbyt lekko zagrał piłkę do Michała Bejnarowicza, którą przejął Piotr Rykaczewski, minął golkipera „żółto-czarnych” i skierował futbolówkę do bramki. Czternaście minut później piłka po strzale Jakuba Fronczaka z 20 metrów przeleciała tuż obok słupka. W odpowiedzi w dobrej sytuacji znalazł się Szymon Licznerski, strzelił przy bliższym słupku, ale golkiper „żółto-czarnych” nie dał się zaskoczyć. W 28. minucie odbita przez obrońcę rywali futbolówka trafiła pod nogi Kacpra Skoka, który dośrodkował ją w pole karne, gdzie Mateusz Skonieczka uprzedził rywali i strzałem z głowy skierował do siatki. Cztery minut później Barszczewski diagonalnie zagrał do Skonieczki, ten zwiódł rywala i precyzyjnym strzałem wyprowadził Mrągowię na prowadzenie. W 39. minucie kolejną okazję miał Skonieczka, tym razem uderzył jednak obok bramki. Dwie minuty później znowu w roli głównej był Skonieczka, po jego zagraniu w pole karne niefortunną interwencję zaliczył Remigiusz Niedbalski i posłał piłkę do własnej bramki.
Druga połowa była mniej atrakcyjna dla kibiców, nie padła w niej żadna bramka, a zawodnicy obu drużyn nie mieli zbyt wielu okazji do zmiany wyniku spotkania. W 49. minucie znajdujący się w polu karnym Daniel Madej strzelił wprost w Bejnarowicza i golkiper „żółto-czarnych” skutecznie interweniował. Siedem minut później w polu karnym Mrągowii przedarł się Rykaczewski, po czym strzelił w boczną siatkę. Podopieczni trenera Mariusza Niedziółki odpowiedzieli indywidualną akcją Barszczewskiego, jednak „generał” mrągowskiej defensywny strzelił z 16 metrów zbyt lekko i Jakub Wąsowski pewnie złapał piłkę. Później dwukrotnie na bramkę rywali strzelał Eryk Kosek, ale golkiper rywali nie dał się zaskoczyć. W 82. minucie Wąsowski dobrze interweniował po strzale z ponad 20 metrów Łukasza Kuśnierza. W ostatniej akcji meczu Mariusz Rutkowski przebiegł z futbolówką kilka metrów, zagrał do Piotra Wypniewskiego, który wystawił piłkę Przemysławowi Rybkiewiczowi, jednak ten trafił w słupek.
– Całościowo jesteśmy zadowoleni z tego spotkania. Na początku meczu po własnym błędzie dostaliśmy „gonga” i potrafiliśmy dobrze na niego zareagować. Byliśmy konsekwentni, stwarzaliśmy sytuacje i wykorzystywaliśmy swoje możliwości. Możemy mieć pretensje do siebie, że w drugiej połowie za głęboko się cofnęliśmy i daliśmy przeciwnikowi grać. Stać nas na to, żeby kontrolować spotkanie do końca i tę grę prowadzić. Jak będziemy potrafili wykorzystywać takie sytuacje, kiedy przeciwniki będzie chciał nas wysoko zaatakować, a my będziemy umieli wykorzystać przestrzenie za ich plecami, to będziemy drużyną kompletną i na pewno będzie nam łatwiej wygrywać. Trzeba pogratulować chłopakom za zaangażowanie, wolę walki. Nawet mimo, że w drugiej połowie nie wszystko było perfekcyjne, to byliśmy jednolici w obronie, wypełnialiśmy zadania, oprócz tak naprawdę dośrodkowań w pole karne, to przeciwnik w drugiej odsłonie nie mógł sobie stworzyć dogodnej sytuacji. Oprócz tego jednego błędu w pierwszej połowie, to w obronie graliśmy dzisiaj dobrze – podsumował mecz trener Mariusz Niedziółka.
Mrągowia: 33. Michał Bejnarowicz ŻK – 80. Kacper Skok (63, 44. Olaf Gorczyca), 8. Kamil Skrzęta, 10. Mateusz Barszczewski, 20. Kajetan Grudnowski ŻK, 22. Wojciech Żęgota (90, 18. Damian Sobiech) – 2. Jakub Fronczak ŻK (72, 63. Mateusz Szenfeld), 14 Eryk Kosek, 6. Mariusz Rutkowski, 70. Łukasz Kuśnierz ŻK (82, 11. Piotr Wypniewski) – 77. Mateusz Skonieczka (72, 7. Przemysław Rybkiewicz).