Mrągowia Mrągowo pokonała na własnym stadionie Granicę Kętrzyn 2:0 (0:0) i awansowała na trzecie miejsce w ligowej tabeli. Gole dla „żółto-czarnych” zdobyli z rzutu karnego Łukasz Kuśnierz oraz Kamil Skrzęta.
Od pierwszego gwizdka sędziego inicjatywę przejęli podopieczni trenera Mariusza Niedziółki, którzy dłużej utrzymywali się przy piłce i próbowali rozmontować obronę rywali. W 17. minucie zza pola karnego uderzył Piotr Wypniewski, jednak Mateusz Papliński pewnie złapał piłkę. Jedenaście minut później tuż obok bramki uderzył Kacper Skok. W 34. minucie rajd prawą stroną przeprowadził Eryk Kosek, po czym dośrodkował do niepilnowanego w polu karnym Przemysława Rybkiewicza, po którego strzale futbolówka przeleciała nad poprzeczką. Chwilę później goście wybili piłkę z linii bramkowej po strzale Skoka. W 39. minucie Skok stanął przed kolejną szansą, tym razem najwyżej wyskoczył w „szesnastce”, jednak futbolówka po jego strzale z głowy poleciała nad bramką.
Trzy minuty po przerwie „żółto-czarni” przeprowadzili zespołową akcję, po której Wojciech Żęgota zagrał w pole karne do Łukasza Kuśnierza, jednak ten strzelił nad bramką. W 63. minucie piłka uderzona zza „szesnastki” przez Wiktora Bojarowskiego poleciała tuż obok słupka. Sześć minut później przed kolejną świetną okazją stanął Rybkiewicz, tym razem po świetnym podaniu od Wypniewskiego, nie potrafił jednak pokonać Paplińskiego. W 72. minucie po raz kolejny Rybkiewicz ubiegł defensywę rywali, jednak tym razem piłka po jego strzale trafiła w słupek. Chwilę później Bartłomiej Czerniakowski sfaulował w polu karnym Kuśnierza i sędzia wskazał na „jedenastkę”. Do piłki podszedł sam poszkodowany i strzelił niczym Antonín Panenka. Piłka wylądowała w siatce, a na trybunach przy Mrongowiusza 1 zapanowała radość. Mrągowia chciała pójść za ciosem i miała ku temu okazję, jednak ani Bojarowski ani Skok nie potrafili znaleźć sposobu na Paplińskiego. Golkiper Granicy kapitalnie interweniował w 83. minucie, kiedy to wybił na korner lecącą w okienko bramki piłkę. Do narożnika boiska podszedł Wypniewski, dośrodkował futbolówkę w „szesnastkę”, przedłużoną przez Czerniakowskiego piłkę opanował Kuśnierz, po czym wycofał do Kamila Skrzęty, który pięknym strzałem w okienko podwyższył prowadzenie.
- Mieliśmy zdecydowanie więcej sytuacji niż Granica, jednak nic nie chciało nam wpaść do bramki. Przemek świetnie dochodził do sytuacji, ale brakowało centymetrów albo innej decyzji. W 70. minucie pomyślałem sobie, że zapytasz mnie co się stało, że nie wygraliśmy… Jednak od czego mamy Łukasza? Świetne podanie Piotrka Wypniewskiego, „Kusza” w polu karnym sfaulowany i ruszyliśmy z pełną wiarą. Jak zdobyliśmy drugą bramkę, uważam, że zasłużenie, bo tworzyliśmy zdecydowanie więcej sytuacji od rywali, to zamknęliśmy mecz. Był spokój. Granica już nie wierzyła, że może cokolwiek zrobić. My byliśmy bliżsi strzelenia kolejnej bramki niż goście honorowej. Dziękuję drużynie za ten mecz, a kibicom za wsparcie! – mówił po spotkaniu trener Mariusz Niedziółka.
Mrągowia: 1. Adrian Orzeł – 14. Eryk Kosek, 94. Dawid Drzewiecki, 8. Kamil Skrzęta, 22. Wojciech Żęgota – 63. Jakub Wachowski (46, 77. Wiktor Bojarowski), 11. Piotr Wypniewski (89, 6. Damian Glinka), 10. Mateusz Barszczewski, 70. Łukasz Kuśnierz (90, 18. Piotr Telega), 2. Kacper Skok – 7. Przemysław Rybkiewicz (90, 16. Kacper Trypucki).