Po meczu z Olimpią II Elbląg rozmawialiśmy z trenerem Mariuszem Niedziółką.
Pierwszy remis w tym sezonie, ale z przebiegu gry – sprawiedliwy.
– Na pewno trzeba docenić ten remis. Jakość Olimpii rośnie jak w kadrze pojawiają się zawodnicy z pierwszej drużyny i to w tym meczu było widać. Był to zupełnie inny zespół, niż ten, z którym graliśmy w sierpniu. Nie ma co ukrywać, że Olimpia przeważała, miała więcej posiadania. My też byliśmy groźni, w drugiej połowie jedną z kontr mogliśmy zamienić na gola. Szkoda najbardziej sytuacji Alka Tomasza. Niewiele zabrakło, a byśmy wracali szczęśliwi, z pełną pulą.
Po ostatnich dwóch porażka, ten remis daje nam lekki oddech.
–
Ten punkt tak naprawdę wiele nie zmienia, ale mentalnie to duże
wydarzenie. Nie poddaliśmy się, powalczyliśmy. Szkoda, że zabrakło tego w
ostatnich spotkaniach. W szatni stwierdziliśmy, że jakby było takie
zaangażowanie, wola walki, to mimo trudności i niedoskonałości, to siłą
byśmy te mecze wygrali. Niektórzy może już uznali, że jesteśmy tacy
wspaniali, że będzie łatwo, a tak w tej lidze nie ma. Szkoda tej
pozycji, którą mogliśmy zajmować na koniec tej rundy, jednak z drugiej
strony pokazało to, że przed nami dużo pracy. Myślę, że niektórzy nie
będą dzięki temu chcieli spocząć na laurach.
Zima długa, dla większości zawodników to doskonały okres, aby
udowodnić swoją wartość i wywalczyć miejsce w pierwszej jedenastce.
–
Zdecydowanie tak. Każdy zaczyna teraz z czystą kartą. Nie patrzymy na
to co było, zaczynamy od nowa. Myślę, że chcemy zrobić jeszcze krok do
przodu, zwiększyć jakość. Mam nadzieję, że to wyjdzie. Każdy ma szanse
się wykazać, mamy przygotowane dziewięć sparingów, każdy się nagra,
każdy będzie miał możliwość pokazania się. Myślę, że to tylko będzie z
korzyścią i pożytkiem dla jakości.