Miesiąc: wrzesień 2019

Okazale w Kętrzynie

Okazałe zwycięstwo 7:0 (2:0) odnieśli piłkarze Mrągowii Mrągowo nad Granicą Kętrzyn. Do bramki rywali trafiali Wojciech Żęgota, Mateusz Barszczewski, Łukasz Kuśnierz, Filip Wójcik oraz trzykrotnie Aleksander Tomasz.

Już przed pierwszym gwizdkiem sędziego trener Mariusz Niedziółka zmuszony był dokonać zmiany w wyjściowej „jedenastce”. W miejsce źle czującego się Wiktora Abramczyka wszedł Cezary Trzebiński.

Pierwsza akcja meczu i pierwsza sytuacja Mrągowii, jednak w zamieszaniu w polu karnym najlepiej zachował się Kamil Kotkowski i złapał futbolówkę. W 6. minucie Piotr Dominik zagrał do Piotra Wypniewskiego, ten strzelił zza pola karnego, ale piłka poleciała nad poprzeczką. Cztery minuty później Piotr Błędowski podał w tempo do Mateusza Barszczewskiego, ten wpadł w „szesnastkę” i uderzył z ostrego kąta obok dalszego słupka. W 17. minucie Filip Wójcik zagrał do Wojciecha Żęgoty, którego centrostrzał zaskoczył bramkarza Granicy i piłka wpadła do bramki. Siedem minut później Wypniewski dośrodkował futbolówkę z rzutu rożnego, akcję zamknął Barszczewski i strzałem głową umieścił ją w bramce. W 34. minucie Żęgota podał do Barszczewskiego, a uderzona przez niego piłka trafiła w boczną siatkę.

Druga połowa to prawdziwy popis strzelecki zawodników Mrągowii. W 51. minucie Łukasz Kuśnierz otrzymał piłkę na szóstym metrze, jednak strzelił mocno i niecelnie. W odpowiedzi groźnie na bramkę Marcina Marszałka uderzał Łukasz Swacha-Sock, ale piłka przeleciała obok słupka. Za chwilę jego wyczyn powtórzył Tomasz Bobrowski. W 58. minucie Wójcik uderzył z rzutu wolnego z około 25 metrów tuż obok słupka. Cztery minuty później Wójcik zagrał do Kuśnierza, ten wpadł w pole karne i zdobył trzeciego gola dla „żółto-czarnych”. W 76. minucie Błędowski podał do Wójcika, a ten po indywidualnej akcji pokonał Kotkowskiego. Trzy minuty później mrągowianie przeprowadzili akcję lewą stroną boiska, Żęgota zagrał do Aleksandra Tomasza, a ten precyzyjnym strzałem umieścił piłkę w siatce. Tomasz futbolówkę w bramce strzeżonej przez Kotkowskiego umieścił jeszcze dwa razy. Najpierw po dograniu od Kuśnierza, a potem od Macieja Kotarby. W końcówce jeszcze dwiema świetnymi interwencjami popisał się Marszałek. Najpierw obronił strzał Krzysztofa Łokietka z 10 metrów, a następnie „bombę” Pawła Kowalewskiego z 40 metrów.

– Jesteśmy bardzo zadowoleni, 7:0 na gorącym, kętrzyńskim terenie, to wyśmienity wynik. Zagrało wszystko, co miało zagrać. Oczywiście trochę szczęścia mieliśmy na początku, jednak ćwiczyliśmy te sytuacje, może nie do końca tak jak one wyszły. Jak się nie próbuje, to nie daje się szans na popełnienie błędów przez rywali. Trudno cokolwiek złego dzisiaj powiedzieć. Jednak mamy chłodne głowy, nie podniecamy się po jednym spotkaniu. Co nie zmienia faktu, że mentalnie ten mecz ma dla nas dużą wartość. Pamiętamy, że są to tylko trzy punkty. Pracujemy dalej, tym bardziej, że mamy za tydzień spotkanie ze Stomilem Olsztyn. Na pewno poprzeczka pójdzie wyżej, ale jak zagramy tak jak powinniśmy, jak zagrają wszystkie elementy, to każdemu może być trudno z nami w lidze – mówił po meczu trener Mariusz Niedziółka.

Mrągowia: 92. Marcin Marszałek – 7. Dariusz Gołębiowski (86, 6. Damian Glinka), 4. Cezary Trzebiński, 5. Łukasz Michałowski, 22. Wojciech Żęgota – 18. Piotr Dominik (84, 66. Rafał Kudlak), 31. Piotr Błędowski ŻK, 77. Piotr Wypniewski (82, 9. Maciej Kotarba), 10. Łukasz Kuśnierz, 2. Filip Wójcik (80, 15. Maciej Balcerzak) – 11. Mateusz Barszczewski (73, 55. Aleksander Tomasz).

Granica kolejnym ligowym rywalem

W meczu 9. kolejki IV ligi piłkarze Mrągowii Mrągowo zagrają na wyjeździe z Granicą Kętrzyn. Spotkanie zostanie rozegrane w sobotę (28 września) o godzinie 14:00.

Kętrzynianie zajmują obecnie jedenaste miejsce w ligowej tabeli z dorobkiem dziewięciu punktów, do tej pory dwukrotnie wygrali, dwukrotnie zremisowali oraz trzykrotnie przegrali. Najskuteczniejszym strzelcem drużyny Wojciecha Jałoszewskiego jest Paweł Kowalewski, który w obecnej kampanii bramkarzy rywali pokonał trzykrotnie. W poprzedniej kolejce Granica uległa na własnym boisku rezerwom Stomilu Olsztyn 2:5, do siatki rywali trafili Marcin Swacha-Sock oraz Wojciech Dziemidowicz (bramka samobójcza). W spotkaniu z Mrągowią nie wystąpi Paweł Aleksandrowicz, który musi pauzować za żółte kartki.

Sobotni mecz poprowadzi Marcin Szczerbowicz z Olsztyna. Na linii pomagać mu będą Łukaszowie – Dobrzyński i Moszczuk.

Składki członkowskie

Zgodnie z ustaleniami zarządu klubu, trenerów i rodziców składki członkowskie grup młodzieżowych od października 2019 r. prosimy wpłacać na konto bankowe: 90 2490 0005 0000 4530 4089 5408, tytułem: NAZWISKO IMIĘ.

W razie wątpliwości prosimy o kontakt z sekretarzem klubu Przemysławem Witkowskim –  tel. 507-081-402.

Przełamanie Mrągowii

Piłkarze Mrągowii Mrągowo przerwali serię porażek. „Żółto-czarni” wygrali w meczu 8. kolejki IV ligi z Mazurem Ełk 2:1 (1:1), do siatki rywali trafiali Filip Wójcik i Łukasz Michałowski (z rzutu karnego).

Mrągowianie rozpoczęli to spotkanie z wielkim animuszem i już na początku mieli dwie sytuacje. Najpierw zza pola karnego strzelał Aleksander Tomasz, a następnie z rzutu wolnego z 25 metrów Piotr Wypniewski, ale pewnie w bramce gości spisał się Bartłomiej Danowski. W 14. minucie Ołeksandr Berezowśkyj zagrał piłkę z lewej strony boiska w pole karne, doszedł do niej Damian Prusinowski, jednak źle w nią trafił i poleciała obok bramki. Sześć minut później Mateusz Barszczewski podał do Tomasza, ten uderzył zza pola karnego w środek bramki i Danowski po raz kolejny był na posterunku. W 25. minucie Łukasz Kuśnierz z Filipem Wójcikiem na krótko rozegrali rzut wolny, ten drugi zdecydował się na strzał z 30 metrów, futbolówka odbiła się od poprzeczki i wpadła do bramki. Na odpowiedź gości nie było trzeba długo czekać, bowiem trzy minuty później Łukasz Michałowski źle zagrał piłkę, przejął ją Mariusz Łapiński, podał do Patryka Woźniaka, ten odegrał do Jakuba Lewandowskiego, który strzałem w bliższy róg pokonał Michała Marcińczyka. W 36. minucie indywidualną akcję przeprowadził bardzo aktywny na boisku Wójcik, uderzył zza „szesnastki”, jednak tym razem Danowski nie dał się zaskoczyć. Dwie minuty przed przerwą golkipera „żółto-czarnych” końcami palców odbił piłkę na rzut rożny po kąśliwym strzale Berezowskiego.

W drugiej połowie na boisku oglądaliśmy dużo walki. W 54. minucie zdaniem sędziego Wojciecha Krztonia w polu karnym faulowany przez Patryka Rosińskiego był Kuśnierz. Do piłki ustawionej na „jedenastce” podszedł Michałowski i mocnym uderzeniem pokonał Danowskiego. Kolejna okazja bramkowa pojawiła się dopiero dwadzieścia dwie minuty później, jednak Barszczewski w dogodnej sytuacji strzelił obok słupka. W 87. minucie Kuśnierz próbował pokonać Danowskiego uderzeniem z przewrotki, jednak zrobił to bardzo niecelnie. W ostatnich minutach swoje sytuacje mieli goście. Najpierw Dariusz Gołębiewski wystawił piłkę na jedenasty metr do Łapińskiego, ten mocno huknął na bramkę, ale kapitalnie między słupkami spisał się Marcińczyk. Chwilę później po dośrodkowaniu z rzutu rożnego przez Łapińskiego, najwyżej do futbolówki wyskoczył Radosław Dorszewski i ta po jego strzale głową trafiła w poprzeczkę.

– Odgłos spadającego kamienia z serca słyszalny był po ostatnim gwizdku sędziego (śmiech). A tak już całkiem poważnie, to bardzo dobrze weszliśmy w mecz. Agresywnie, nastawiliśmy się na piłkarską wojnę, zrezygnowaliśmy z fajerwerków technicznych. Momentami to nawet Mazur próbował dominować, ale my walorami mentalnymi ten mecz wygraliśmy. Brawa należą się dla chłopaków za zaangażowanie i walkę na boisku. Myślę, że w następnych spotkaniach będzie już łatwiej, troszeczkę zejdzie z nas ciśnienie. Ważne jednak, żebyśmy ten poziom zaangażowania utrzymali, a dołożyli jakość piłkarską, którą mamy. Dzisiaj było tych podań niedokładnych, prostych strat za dużo. Mogliśmy ten mecz wcześniej zamknąć, mieliśmy dużo sytuacji do wyprowadzenia fajnych kontr. Cieszymy się bardzo z trzech punktów, a od poniedziałku pracujemy dalej i przygotowujemy do kolejnych meczów – mówił trener Mariusz Niedziółka.

Mrągowia: 72. Michał Marcińczyk ŻK – 7. Dariusz Gołębiowski, 44. Wiktor Abramczyk, 5. Łukasz Michałowski, 22. Wojciech Żęgota – 11. Mateusz Barszczewski, 8. Kamil Skrzęta (74, 31. Piotr Błędowski), 77. Piotr Wypniewski, 10. Łukasz Kuśnierz (90, 9. Maciej Kotarba), 2. Filip Wójcik (90, 66. Rafał Kudlak) – 55. Aleksander Tomasz (62, 18. Piotr Dominik).

Mazur Ełk kolejnym rywalem

Przed piłkarzami Mrągowii Mrągowo kolejny trudny mecz w IV lidze. Tym razem „żółto-czarni” zagrają w sobotę (21 września) o godzinie 16:00 na własnym boisku ze spadkowiczem z III ligi – Mazurem Ełk.

Podopieczni Przemysława Kołłątają zajmują obecnie trzynaste miejsce w ligowej tabeli z dorobkiem pięciu punktów. Składają się na to zwycięstwo, dwa remisy i cztery porażki. Najskuteczniejszym strzelcem drużyny jest Kamil Stawiecki, który do tej pory bramkarzy rywali pokonywał dwukrotnie. W poprzedniej kolejce Mazur zremisował z Granicą Kętrzyn 2:2, a na listę strzelców wpisali się Jakub Rusak oraz wspomniany wcześniej Stawiecki.

Sobotni mecz poprowadzi Wojciech Krztoń z Olsztyna. Na liniach pomagać mu będą Monika Piekarska i Rafał Żbikowski.

Ponadto przypominamy, że:

– cena biletu na mecz to 5 zł, w związku z faktem, że nie jest to impreza masowa, wejściówki nie będą imienne;
– wstęp na stadion będzie możliwy tylko i wyłącznie za okazaniem dokumentu tożsamości;
– dzieci i młodzież w wieku do 12 lat będą mogły wejść na mecz tylko z opiekunem;
– trybuna od bocznego boiska będzie przeznaczona tylko i wyłącznie dla kibiców z Ełku, dla kibiców Mrągowii dostępna będzie trybuna od ulicy Sobczyńskiego.

Informacje dla kibiców przed meczem z Mazurem

Przedstawiamy najważniejsze informacje na temat meczu Mrągowia Mrągowo – Mazur Ełk, który odbędzie się 21 września (sobota) o godzinie 16:00.

– cena biletu na mecz to 5 zł, w związku z faktem, że nie jest to impreza masowa, wejściówki nie będą imienne;
– wstęp na stadion będzie możliwy tylko i wyłącznie za okazaniem dokumentu tożsamości;
– dzieci i młodzież w wieku do 12 lat będą mogły wejść na mecz tylko z opiekunem;
– trybuna od bocznego boiska będzie przeznaczona tylko i wyłącznie dla kibiców z Ełku, dla kibiców Mrągowii dostępna będzie trybuna od ulicy Sobczyńskiego.

Przepraszamy za utrudnienia i zapraszamy na mecz.

Niedziółka: Motor był bardziej zdeterminowany

Mecz z Motorem Lubawa podsumowaliśmy z trenerem Mariuszem Niedziółką.

Trzeba jasno powiedzieć, że przegrywamy po słabym meczu.
– Trzeba oddać gospodarzom, że zagrali dobre zawody. Byli bardzo zdeterminowani, agresywni. Mieliśmy problemy z wyprowadzeniem składnej piłki. Zamykali nas w pressingu, postawili trudne warunki, a my nie potrafiliśmy temu sprostać. Stworzyliśmy sobie niewiele sytuacji. Po raz kolejny tracimy bramki po szkolnych błędach, a przecież to był taki mecz, gdzie takich błędów nie można popełniać, bo wiadomo było, że o wszystkim może zdecydować jedna bramka. W pierwszej połowie daliśmy prezent po zagraniu piłki do tyłu i w poprzek pod nogi przeciwnika. W drugiej odsłonie zawodnik zostawiony bez krycia zdobywa gola. Najbardziej boli to, że po względem fizycznym i mentalnym zaangażowania na boisku, ten mecz przegraliśmy. Motor był bardziej zdeterminowany, agresywny. Jeżeli tylko miał niebezpieczne sytuacje, przerywał od razu grę faulem. Naprawdę było widać u nich wielkie zaangażowanie, a u nas momentami tego nie było i to okazało się kluczowe.

Z czego wynika ten brak zaangażowania?
– Wydaje mi się, że to nie wynika z tego, że nie chcemy. Mamy zawodników o pewnych paramentach i ciężko mentalnie niektórych zmienić w ten sposób, żeby to byli gladiatorzy walki. Oni mają inne atuty i w meczach z silniejszymi fizycznie zawodnikami mają trudno. To było dzisiaj widać, że gospodarze wykorzystali swoje warunki.

Cztery porażki z rzędu. Drużyna jest w kryzysie. Był już trener w takiej sytuacji?
– Szczerze powiedziawszy nie pamiętam. Nie możemy się jednak teraz załamywać. Musimy dalej walczyć, wyciągać wnioski ze swoich błędów, na treningach robić wszystko, aby je poprawić. W najbliższym meczu zrobimy wszystko, aby zdobyć punkty.

Z Lubawy bez punktów

Kolejny słaby mecz rozegrali piłkarze Mrągowii Mrągowo, po którym ulegli na wyjeździe Motorowi Lubawa 1:2 (0:1). Honorowego gola dla „żółto-czarnych” zdobył Piotr Wypniewski. Była to czwarta, licząc mecz pucharowy, z rzędu porażka mrągowskiego zespołu.

Od początku w grze Mrągowii było widać dużo nerwowości, było dużo niedokładnych podań, trafiających pod nogi przeciwnika. W 6. minucie piłkę w środkowej części boiska przejął Denys Diemiszew, przebiegł z nią kilka metrów, po czym zdecydował się na strzał z 30 metrów, ale na posterunku był Michał Marcińczyk. W odpowiedzi Łukasz Kuśnierz uderzył z szesnastu metrów wprost w bramkarza rywali. W 16. minucie Adrian Zasuwa zagrał futbolówkę z prawej strony boiska wzdłuż pola karnego, interweniujący Wiktor Abramczyk tak w nią trafił, że ta poleciała w stronę bramki. Czujnie spisał się Marcińczyk i wybił piłkę na rzut rożny. Trzy minuty później Łukasz Michałowski wybił na korner strzał głową Miłosza Olejniczaka. W 22. minucie błąd popełnili mrągowscy gracze, Zasuwa z lewej strony zagrał do nieobstawionego Mahamadou Baha, a ten pewnym strzałem w dalszy róg zdobył gola dla gospodarzy. W odpowiedzi na bramkę Sikory strzelał Kuśnierz, jednak nieskutecznie. Następnie dwie dobre okazje mieli gracze z Lubawy, ale zarówno Bah jak i Diemiszew, nie potrafili skierować piłki do siatki po strzałach głową. W końcówce pierwszej części gry zza pola karnego strzelał Kuśnierz, jednak Sikora na raty obronił uderzoną przez niego futbolówkę.

W drugiej połowie gra się wyrównała, a pierwszy groźny strzał oddał dopiero w 60. minucie Cezary Sobolewski. Piłka w tym przypadku poleciała obok słupka. Siedem minut później Sebastian Kowalski dośrodkował futbolówkę w pole karne, ta trafiła do nieobstawionego Andrzeja Burcharta, który strzałem głową pokonał Marcińczyka. W 77. minucie w sytuacji sam na sam z Marcińczykiem znalazł się Arkadiusz Konicz, ale dobrze interweniował nasz golkiper. Chwilę potem Diemiszew z metra strzelił głową tuż obok słupka. W kolejnej sytuacji Marcińczyk podał piłkę wprost pod nogi Daniela Klebera, lecz ten strzelił obok słupka. W 86. minucie Kuśnierz przebiegł z piłką 50 metrów, przy okazji ogrywając rywali, zagrał na wolne pole do Piotra Wypniewskiego, a ten w sytuacji sam na sam zdobył gola.

Mrągowia: 12. Michał Marcińczyk – 18. Piotr Dominik (46, 7. Dariusz Gołębiowski), 6. Wiktor Abramczyk, 5. Łukasz Michałowski, 22. Wojciech Żęgota ŻK (64, 66. Rafał Kudlak) – 2. Filip Wójcik, 31. Piotr Błędowski (60, 9. Maciej Kotarba), 77. Piotr Wypniewski, 10. Łukasz Kuśnierz ŻK, 11. Mateusz Barszczewski (71, 44. Filip Chorążewicz) – 55. Aleksander Tomasz.

fot. https://www.facebook.com/Sercem-w-obiektywie-266430197629517/?tn-str=k%2AF

Kolejny faworyt na drodze Mrągowii

W sobotę (14 września) o godzinie 16:00 piłkarze Mrągowii Mrągowo zagrają na wyjeździe z Motorem Lubawa, który będzie zdecydowanym faworytem tej potyczki, bowiem „żółto-czarni” ostatni raz wygrali na ich boisku 27 kwietnia 2013 roku. Ponadto lubawianie na własnym boisku w tym sezonie nie przegrali.

Motor to jeden z faworytów do wygrania IV ligi, obecna pozycja w tabeli – dziewiąta – nie oddaje w zupełności potencjału zespołu. Drużyna Krzysztofa Malinowskiego do tej pory zdobyła osiem punktów, składają się na to dwie wygrane, dwa remisy i dwie porażki. Najskuteczniejszymi strzelcami drużyny są Denys Diemiszew, Daniel Kleber i Cezary Sobolewski, którzy bramkarzy rywali do tej pory pokonywali po razie.

Warto nadmienić, że w Motorze występuje dwóch zawodników – Sebastian Kowalski i wcześniej wspomniany Sobolewski, którzy bardzo pozytywnie zapisali się na kartach historii Mrągowii Mrągowo.

Sobotnie spotkanie poprowadzi Krzysztof Kapela z Ornety. Na liniach pomagać mu będą Sylwester Skórka i Łukasz Dobrzyński.